www.gargangruelandia.fora.pl
Strefa wolna od trolli
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna
->
Archiwum Półcienia
Zmień post
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Nie wiem co się dzieje, ale wiem jedno, że salon 24 jest poyebutany jak Buthan w niedzielę. O ile można tam wleźć, to już nie można za Chiny Ludowe i Kampuczę razem wzięte otowrzyć nowej notki. Tak więc wiekopomne dzieło margaritańskie O Konradzie Henleine i jego SDP zrodzi się tutaj, a tam trafi, jak Janke zacznie lepiej administrować ten swój zlew. [b]Droga do Monachium. (1) [/b] W momencie gdy wojska III Rzeszy wkraczały do Austrii Hermann Goring przeprowadzał własnie długą rozmowę z dr Vojtechem Mastnym reprezentantem rządu czechosłowackiego. O rozmowę poprosił Mastny w imieniu Pragi, gdyż złamanie prawa międzynarodowego w tak jaskrawy sposób przez Niemcy w stosunku do Austrii musiał z wiadomych względów wyostrzyć zmysł polityczny niemieckiego sąsiada. Czechosłowacja była bowiem otoczona w tym momencie z trzech stron przez Rzeszę, dodatkowo podminowana od wewnątrz sławną Suddetedeutsche Partei. Do tych dwóch czysto niemieckich czynników dołączył trzeci nieprzychylna atmosfera ze strony Polski i Węgier. Angielski dziennik "Manchester Guardian" pisał wyraźnie wspominając spotkanie kanclerza Austrii Schuschniga z Adolfem Hitlerem w Berchtesgaden: "[b]Nie byłoby nic dziwnego, gdyby za jakiś czas Hitler nie odbył analogicznej rozmowy z Beneszem."[/b] Artykuł był widać nie na rękę wizjonerom z Berlina, skoro zadaniem Hermanna Goringa było nie zwiększać roszczeń, ale wstępnie rozpraszać obawy czeskiego parlamentarzysty za pomocą wylewnej serdeczności i masy obietnic bez pokrycia, chociaż jako uczestnik tajnej narady z dnia 5 lipca 1937 Goring doskonale wiedział co przyszykowali w niedalekiej przyszłości Pradze. W tym miejscu należy sporządzić krótki rys historyczny osaczanego państwa. Czechosłowacja od momentu powstania zmuszona była mierzyć się ze specyficznymi trudnościami, które dodatkowo komplikowały niezwykle liczne mniejszości narodowe, z których mniejszość niemiecka była największą, bo stanowiącą 1/4 ludności zamieszkującą w większości tereny przygraniczne. Podobnie jak młoda II RP, tak i Czechosłowacja nie była w stanie rozwiązać problemów drążących poszczególne mniejszości względem siebie, a wszystkie razem względem rządu w Pradze. Mniejszości te wykazywały duże dążenia do uzyskania autonomii pod auspicjami rodzinnych kajów, co w efekcie groziło likwidacji młodego państwa czechosłowackiego. Dodatkowo problem zaostrzał wzbierający kryzys ekonomiczny, który bezmyślnie przypisywano władzom (w tym okresie Czechosłowacja należała do czołówki europejskiej państw urzemysłowionych), co dodatkowo nakręcało spiralę żądań ze strony tej części obywateli, którzy byłi niezwykle podatni na importowane ideologie z zewnątrz. Jednak ze wszystkich zamieszkujacych Czechosłowację mniejszości najniebezpieczniejszą dla życia Pragi była wspomniana mniejszość niemiecka, wrośnięta w Sudety od czasów średniowiecza, przesycona niemieckim nadczłowieczeństwem, którą to ideę krystalizowało w sobie i pielęgnowało państwo Habsburgów, dlatego powstanie młodego państwa czechosłowackiego zostało uznane przez nią, podobnie zresztą jak wszędzie tam, gdzie Niemcy traciły wprawdzie wplywy ale zostawiały własną ludność, za rzecz krótkotrwałą. Wprawdzie, gdy w pewnym momencie państwo niemieckie w połowie lat dwudziestych męczone kryzysem podupadło, niemiecka mniejszość obróciła swoje oczy w kierunku miejsca, w którym żyła. Pojawiły się nawet propozycje aby nie oglądać się na Berlin, bo to przecież Praga żywi i kształci czeskich Niemców, więc trzeba się włączyć w budowę tego państwa. Jednakże postępujący kryzys oraz przejęcie władzy w Niemczech przez Adolfa Hitlera na nowo kazały zwrócić uwagę i zainteresowanie Niemców Sudeckich w kierunku zachodnim. Te zainteresowania zbiegły się z podobnymi ze strony Niemiec, które dość długo poszukiwały w Czechosłowacji konia trojańskiego dla swoich celów. Generalnie ten koń już był, ale sprawiał wrażenie wyraźnie zabiedzonego. Należało go więc tylko gruntownie odżywić. Wybór padł na skrajnie nacjonalistyczną Sudettendeutsche Partei i jej wodza Konrada Henleina. Henlein początkowo urzednik bankowy, potem nauczyciel gimanstyki, wreszcie własciciel podrzędnej księgarni działał dość aktywnie w mniejszości Niemców sudeckich. Początkowo on i inni zwolennicy 'wolnych Sudetów" spotykali się w szeregach towarzystwa Gimnastycznego (Sudetendeutscher Volksport), by w roku 1934 zorganizować się w organizację o nazwie Sudettendeutsche Heimatfront, która w rok później zmieniła nazwę na SDP Sudettendeutsche Partei. W roku wyborczym, w maju 1935 r. partia Henleina odniosła oszałamiajacy sukces zdobywając 44 mandaty w czechosłowackim parlamencie. Od tego też momentu stała się najsilniejszą partią mniejszości niemieckiej, zbierającej pod swoje skrzydła wszystkie niezrzeszone z nią dotąd organizacje Niemców sudeckich. Od tej pory Henlein głosi już otwarcie program zjednoczenia z Rzeszą, za co rok wcześniej został mocno obsztorcowany przez Hitlera, który na jednym ze spotkań instruował go, iż SDP nie powinna się tak publicznie obnosić z duchem narodowosocjalistycznym. Teraz, gdy anschluss Austrii za sprawą jej własnych obywateli stał się faktem, dla Niemców sudeckich wydaje się jasnym, że III Rzesza jest tuż, tuż. Partia chrześcijańska i partia agrarna opuszczają więc koalicję rządową i wchodzą w skład SDP. W tym momencie Henlein posiada już 55 mandatów w sejmie i 26 mandatów w senacie.... Odsłon: 112 (w tym z lubczasopism 3) | Tagi: henlein, czechosłowacja, hitler [b]Droga do Monachium (2) [/b] W roku 1936 Henlein i jego partia wiążą się ostatecznie z Niemcami. Cel ten był wprawdzie widoczny od dawna, jednak obie strony nie mogły dotąd uściślić "warunków współpracy". Ale począwszy od roku 1936 dogadano się w zupełności i zaczęto intensywnie współpracować. W tym celu Hitler ustala wysokość miesięcznych potrzeb SDP na 12 tysięcy marek, które są przekazywane Henleinowi przez poselstwo niemieckie w Pradze. Równocześnie przedstawicielstwo Niemców sudeckich w Berlinie będzie otzymywało każdego miesiąca 3 tysiące marek. Abwhera dba aby wszystko szło w odpowiednim kierunku. Oko na SDP mają więc z ramienia AO prof. Karl Haushofer i SS-gruppenfuhrer Werner Lorenz. Zrozumiałym jest więc, że Konrad Henlein staje się z automatu bliskim współpracownikiem Abwehry i Heydricha. Niezależnie od działalności wywiadowczej prowadzonej z ogormnym rozmachem, SDP zajmuje się od tej pory również sabotażem i dywersją. Natomiast publicznie organizuje polityczny wspólny front zamieszkujących Czechosłowację mniejszości przeciwko władzom młodej Republiki. Pod koniec roku 1937 Konrad Henlein jako szef SDP sięga dalej, występuje jako opozycja czeska przeciwko Pradze i żąda od niej natychmiastowego przyznania Niemcom sudeckim pełnej autonomii oraz zwołania odrębnego ciała ustawodawczego dla - jak to nazwał - [i]"Niemieckich Czech"[/i]. Oczywiście wszystkie te absurdalne żądania zostały natychmiast odrzucone przez czeski rząd. Ale Henlein nie ustępuje, domaga się wpływu na politykę zagraniczną Republiki i wymaga, by ta zerwała sojusze z Sowietami i Francją, a także by Praga powierzyła mu misję utworzenia nowego rzadu! Praga jednak pozostaje głucha na abstarkcyjne wrzaski byłego nauczyciela gimnastyki. Wtedy Henlein rzuca groźbę, która dość szybko przeradza się w hasło Niemców sudeckich. Krzyczy: [i]"Es kommt der Tag! [/i]" I rozpoczyna szaloną krucjatę przeciwko państwu, którego jest obywatelem. Od tej pory wrzask Henleina obiega wszystkie miejsca gdzie słychać język niemiecki. [i]"Es kommt der Tag"[/i] rozlewa się szeroką falą domagającą się oderwania Sudetów od Czechosłowacji i przyłączenia ich od Niemiec. Anschluss Austrii wita SDP ogromną ilością wieców, zebrań i demonstracji. Na jednym z nich Henlein krzyczy: [b]"Nie boimy się niczego i żadne moce nie wydrą nam naszego uczucia, ani naszych przekonań, ani naszej pewności, że dzień jutrzejszy należy do nas!"[/b] W koncu marca 1938 roku udaje się do Berlina, gdzie bierze udział w tajnej naradzie zwołanej przez Ribbentropa. Obok niego przy stole zasiedli Haushofer, Lorenz, Weisacker, poseł niemiecki w Pradze Eisnlohr i zwołujący naradę Ribbentrop. Minister przekazał zebranym ścisle tajne instrukcje Hitlera dotyczące rozpoczęcia akcji dywersyjnej przeciwko Czechosłowacji. W trakcie narady omówiono szczegóły taktyczne i organizacyjne. Od tego momentu zadaniem czołowej czeskiej partii opozycyjnej będzie rozbicie Czechosłowacji od środka. Instrukcje jakie otrzymał Henlein od Hitlera za pośrednictwem Ribbentropa sprowadzały się właściwie do jednego punktu, by SDP wysuwała pod adresem Pragi żądania nie do przyjęcia. Swoje stanowisko w tej sprawie Henlein sprecyzował krótko: "[b]Musimy zawsze żądać tyle, aby żądania te nigdy nie były w pełni zaspokojone. To stanowisko poparł Adolf Hitler." [/b]Czyli żądać więcej niż dostać, iście diabelski plan. Z tymi instrukcjami, a raczej rozkazami Henlein wraca do Czechosłowacji. W tym czasie OKW Wehrmacht przygotowuje dokumenty, które z biegiem czasu nabiorą barwy i zostaną nazwane "Fall Grun". Dwudziestego czwartego kwietnia 1938 w Karlovych Varach Henlein ogłasza w 14 punktach słynny separatystyczny manifest Niemców sudeckich. Domaga się w nim nie tylko szerokiej autonomii i swobody głoszenia ideii narodowego socjalizmu, ale i zmiany kierunku w polityce zagranicznej. Z trybuny padają znamienne słowa: [b]"Niemcy nie pragną wojny, ale nie ścierpią nadal stanu, który jest wojną w czasie pokoju."[/b] Berlin jest wystapieniem podopiecznego oczarowany. Prasa berlińska donosi, że [b]"14 punktów Henleina jest jedynie programem minimum i dopiero przyjęcie ich przez Pragę może stworzyć platformę do dalszych rokowań"[/b]. Przemówienie Henleina zostaje dostrzeżone także przez mocarstwa europejskie, w tym sojusznika Francję. Wszyscy radzą Beneszowi aby prowadził bardziej ugodową politykę. Pod naciskiem tych sugestii Praga proponuje rozpoczęcie rozmów z SDP, ale nic to w gruncie rzeczy nie daje. Wiedziony na pasku Hitlera Henlein odrzuca wszelkie propozycje rządowe i obstaje przy swoim, po czym zrywa rozmowy. W maju 1938 Henlein tworzy wzorowane na SS własne grupy szturmowe, które nazywa Freiwillige Deutsche Selbstschutzdienst, w ramach których działa wewnętrzna sekcja spełniająca rolę gestapo. Rudolf Schmundt adiutant Hitlera notuje: [b]"Sudecko-Niemiecki Ferikorps w dalszym ciągu będzie podlegał Henleinowi. jego główne zadania to: ochrona Niemców sudeckich, utrzymanie stanu niepokoju i zamieszek."[/b] Dwunastego maja 1938 Konrad Henlein udaje się do Londynu. Po drodze zatrzymuje się w Berlinie, gdzie odbiera kolejne instrukcje, w których zawarte są informacje, co ma przekazywać w rozmowach z dyplomacją angielską. Według nich miał się wypierać współpracy z Berlinem ukazując sytuację mniejszości jako ciężką, stąd powołana jest konieczność aby mniejszość ta decydowała o swoim losie bez udziału rządu w Pradze, gdyż ten zupełnie nie panuje nad stanem państwa. Wizyta się udała. Konrad Henlein zrobił w Londynie korzystne, przekonywujące wrażenie. Odsłon: 76 | Tagi: sdp, henlein, hitler, czechosłowacja [b]Droga do Monachium (3)[/b] Dwudziestego maja 1938 roku kryzys sudecki osiąga szczytowe stadium. już w pierwszej dekadzie maja miały miejsce gwałtowne starcia między bojówkami Henleina a policja i żandarmerią czeską. Czesi dokonują fali aresztowań i rewizji. I podobnie jak w Polsce (zobacz notkę "Wir wollen..") odnajdują u "spokojnych" Niemców sudeckich ogromne ilości broni, amunicji i materiałów wybuchowych. W nocy z 19 na 20 maja w Domu Niemieckim w Pradze odbywa się wielki wiec, a następnie pochód przez Prikop i Vaclavske Namesti. Demonstrujący Niemcy niosą flagi ze swastyką, wznoszą antyrządowe okrzyki, wzywają jawnie Niemców czeskich do samoobrony. Fakt ten jest sygnałem do otwartego wystąpienia. Sytuacja jest groźna. Rząd czeski wzmacnia siły policyjne i wojskowe, lecz mimo zastosowania środków prewnecji wrzenie niemieckie nie ustaje. Na ulice Ostravy i Brna wylegają niemieckie bojówki. Dochodzi do jawnych starć z policją i wojskiem. Tych ostatnich wspierają....komuniści, którym widać strach zajrzał do oczu po tym, jak zobaczyli co Hitler robi z ich towarzyszami w Rzeszy. Dwudziestego pierwszego maja w miejscowości granicznej o nazwie Cheb czeska straż graniczna zastrzeliła dwóch motocyklistów, którzy usiłowali bez kontroli przejechać granicę niemiecko-czeską. Po sprawdzeniu dokumentów okazało się, ze zastrzelonymi są obywatele czescy niemieckiego pochodzenia Hofmann i Bohm. W trakcie rewizji ciał wyszło na jaw, że są to specjalni kurierzy Henleina. Na wieść o zastrzeleniu łączników miejscowe bojówki SDP dokonały bezpradonowych ataków na urzędy państwowe i domy ludności czeskiej. Pogrzeb dwóch niemieckich terrorystów stał się okazją do antypaństwowych wystąpień. W pogrzebie wziął udział sam Henlein i przybyły z Niemiec attache wosjkowy, który złożył na grobach wieńce od Adolfa Hitlera. Identyczna sytuacja jak w Czechosłowacji miała miejsce w na terenie Wolnego Miasta a konkretnie w Kałdowo (Klathof) ta historia jest podwójna. Pierwsza wersja, o której słyszałem, mówi, że w okolicy miejscowości Kalthof, trzech sprawców zatrzymało nocą samochód Komisariatu Rządu RP z komisarzem w środku. Byli to niejaki Gruber rzeźnik z Kalthof i gdański ss-man Gunther Deskowski (nazwiska trzeciego z wymienionych łobuzów niestety nie pamiętam), którzy postanowili otworzyć ogień po zatrzymaniu auta. "Na słowa: [i]"Strzelaj Willi, strzelaj!"[/i] Ochrona komisarza odpowiedziała natychmiastowym ogniem, w wyniku którego zginął Deskowski, reszta zaś uciekła. Śmierć ta była wodą na antypolski młyn propagandowy Forstera. W trakcie pogrzebu nad cmentarzem przeleciał przybyły z Rzeszy samolot, który zrzucił wieniec od Hitlera. Nazwiskiem Deskowskiego nazwano jedną z ulic WM Gdańska. Druga wersja mówi, że ss-man Deskowski wcale nie zginął pod Kalthof, ale zmarł na zaawansowany syfilis, dlatego dopisano mu hitlerlegendę, iż zginął w trakcie walki z opozycją w jakimś lokalu na terenie WM. Tylko opis pogrzebu jest w obu wersjach taki sam... Podczas pogrzebu Henlein wygłosił prowokacyjne przemówienie wzywające Niemców sudeckich do [i]"gotowości na wszystko."[/i] Powyższe groźby oraz zamieszki spowodowały, że w nocy z 20 na 21 maja 1938 władze czeskie przeprowadziły błyskawiczną mobilizację trzech roczników. Obsadzono powołanymi granicę niemiecko-czeską, a na zamieszkane przez Niemców sudeckich rejony skierowano uzbrojone po wojskowemu formacje pomocnicze. Zmotoryzowane oddziały patrolowały poszczególne miasteczka i wsie. Wiele dróg zamknięto dla ruchu pieszego i kołowego. Wszędzie wymagano przepustek, Uzbrojone patrole przemierzały pola i łąki. Równocześnie premier rządu czeskiego Milan Hodża zaprosił Henleina do wznowienia rokowań, ale ten czując za plecami oddech Adolfa Hitlera odparł butnie, że [b]"Rokowania z mniejszością niemiecką nie mogą odbywać się w cieniu bagnetów.[/b]" i ponownie zerwał rozmowy.
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Witaj w Gargangruelandii
----------------
Bezpieczeństwo forum
Regulamin fora.pl
Archiwum Półcienia
Rozumienie świata
W oparach absyntu
----------------
Klubo-kawiarnia
Wybory 2015
Czas kontrrewolucji
Z etologią na ty
Wątki Lutni
Ślepy thor
----------------
Ślepy thor
Dzikie Pola
----------------
Półcień
Archiwalia
----------------
Archiwum tutejsze
Stary Hydepark
Moje archiwum salonowe
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin