www.gargangruelandia.fora.pl
Strefa wolna od trolli
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum www.gargangruelandia.fora.pl Strona Główna
->
Archiwum Półcienia
Zmień post
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
"Wir Wollen Heim Ins Reich." (2) W roku 1938 szpiegostwo niemieckie sięgnęło niemal zenitu. Policja wykrywała już nie dziesiątki a wręcz setki większych lub mniejszych działań szpiegowskich ze stron mniejszości niemieckiej w Polsce, co spowodowało sugestie ze strony polskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, by ujawnić posiadane w tych sprawach dowody w stosunku do osób, organizacji i kierownictwa mniejszości niemieckiej. Wskutek nacisku ministra spraw zagranicznych Becka, który jak wiadomo obawiał się wszystkiego co mogłoby zepsuć realacje polsko-niemieckie, do takiej akcji nie doszło. Rok wcześniej rząd niemiecki wystąpił do Polski z propozycją dwustronnego układu "O wzajemnej ochronie mniejszości narodowych". Mimo, że układ ten ograniczał i tak skromną suwerenność Związku Polaków w Niemczech oraz w Wolnym Mieście Gdańsku, Józef Beck pod osobistym naciskiem Hitlera zgodził się na podpisanie tej deklaracji. Podpis ten złożył w listopadzie 1937 roku. Nieco wcześniej szef AO Ernest Bohle dokonał ostatnich kroków, by zapewnić sobie kierownictwo nad całą mniejszością niemiecką w Polsce, którą w jego imieniu sprawował SS-gruppenfurher Lorenz. W dniu 5 listopada 1937 roku, tuż po podpisaniu przez stronę polską w osobie ministra Józefa Becka deklaracji "O wzajemnej ochronie mniejszości narodowych" w kancelarii Rzeszy odbyła się tajna narada. Tego dnia o godz. 16.30 w gabiecie Hitlera zasiadło obok niego sześć osób. Byli to: minister spraw wojskowych marszałek Werner von Blomberg, dowódca wojsk lądowych gen. Werner von Fritsch, dowódca marynarki wojennej admirał Erich Raeder, dowódca flot Luftwaffe Hermann Goring, minister spraw zagranicznych baron Konstantin von Neurath oraz adiutant i sekretarz Hitlera Friedrich Hossbach. W trakcie narady przedyskutowano najbliższe plany Niemiec jakimi były: anschluss Austrii, rozwiązanie kwestii sudeckiej i litewskiej oraz problem gdański. Zgodnie z tymi planami powstały i zaczęły działać w Polsce tajne organizacje zbrojne, Selbstchutu w Wielkopolsce i na Pomorzu oraz Freikorpsu na Śląsku. W lesie niedaleko majątku obywatela polskiego, ziemianina Rodenackera z Celbowa w pomorskim znaleziono opaskę ze swastyką. Ta opaska naprowadziła policję na niezwykłe znalezisko. Oto w zabudowanich ziemianina odbywały się regularne ćwiszenia wojskowe w pelnym umundurowaniu. Obowiązywał regulamin wojskowy Wehrmachtu, a nadzór nad ćwiczeniami sprawował przybyły z Wolnego Miasta Gdańska instruktor. W trakcie przeszukania zabudowań znaleziono w nich broń i materiały wybuchowe. Rodenacker wyznał w trakcie śledztwa, że czas "wyzwolenia Pomorza" jest bliski. 'Wyzwolenie" polegało w pierwszej kolejności jednak na tym, że mniejszość miała na bieżąco informować władze niemieckie o sytuacji wojskowej i gospodarczej Polski. Miano wydawać "opinie" o poszczególnych swoich sąsiadach, znanych miejscowych funkcjonariuszach administracji państwowej czy działaczach społecznych. "Opinie" te trafiały potem do rąk gestapo, gdzie skrupulatnie konstruowano z podanych nazwisk obszerne listy osób przeznaczonych do likwidacji. W październiku 1938 roku zarówno Austria jak i Sudety znalazły się w granicach Niemiec. Tuż po traktacie z Monachium minister Rzeszy Joachim Ribbentrop wzywa więc na rozmowę ambasadora Polski w Berlinie Józefa Lipskiego, by przedyskutować z nim "możliwość" przyłączenia WMG do Niemiec oraz zbudowania eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej przez tzw. korytarz pomorski. Rozmowa ta oznaczała kres proniemieckiej polityki Becka. Być może spotkanie Lipski-Ribbentrop było też wyznacznikiem do dalszych działań wywrotowych prowadzonych na terytorium Polski przez mniejszość niemiecką. 10 września 1938 na zjeździe organizacji niemieckich w Bydgoszczy szef DtV dr Kohnert bez krępacji domaga się z mównicy specjalnych praw i przywilejów dla Niemców w Polsce, zapowiada walkę o ich "słuszne" prawa oraz apeluje o utworzenie ogólnoniemieckiej organizacji w Rzeczpospolitej. Jakby tych było oczywiście za mało. Na podobnym wiecu w Poznaniu podobne hasła głosi przywódca JPD Wiesner. Natomiast niemiecki "opiekun" polskich Niemcow Lorenz w imieniu podległej sobie Volksdeutsche Mittelstelle wysyła do niemieckiego MSZ memorandum, w którym uskarża się "na nieznośną sytuację mniejszości niemieckiej w Polsce i konieczności interwencji w tej sprawie ze strony Rzeszy", zaś gen. Haushofer dociera aż do samego Hitlera, by mu się poskarżyć na prześladowanie Niemców w Polsce i uzyskać zapewnienie, że fuhrer "nie zamierza dłużej znosić tego stanu rzeczy". Te informacje nagłaśniane przez prasę hitlerowską a powielane w Polsce powodują, że lasy polskie których właścicielami są Niemcy wręcz kipia od przeprowadzanych w nich ćwiczeń z bronią. Majątki te wizytowane są przez insturktorów z Rzeszy. Takim instruktorem jest późniejszy szef Selbstschutzu na Pomorzu Ludolf Alvensleben. Rok 1938 upływa Niemcom w Polsce na skrupulatnym wyławianiu z polskości co niemieckie i łączeniu znalezisk w jedno, rzecz jasna oficjalnie. Nieoficjalnie prowadzone są pełną parą przygotowania do zbrojnego wystąpienia. Niemcy przestają się kryć. "Tutaj przyjdzie Hitler!"- krzyczą, i nie pomagają na te krzyki wyroki sądowe za obrazę i zniewagę państwa polskiego. Firmy będące w Polsce pod zarządem niemieckim zwalniają polskich robotników pod zarzutem...używania języka polskiego. Niemieccy koloniści dokonują gwałtownych remontów swoich domów i ogrodzeń. Drewniane płoty zamieniają na murowane z cegły i kamienia. Równolegle wzmaga się napływ "turystów". Terytorium Górnego Śląska i Pomorza dosłownie zalane jest "gośćmi" z Niemiec. Przeważnie są zmotoryzowani, jeżdżą swobodnie po regionach, do których przybyli z "odwiedzinami", łącząc je jednocześnie z wielką pasją fotografowania. W stosunku do polskiej ludności nastawieni są wrogo, zaś lokalne władze traktują pogardliwie i lekceważąco. Do wojewodów i starostów spływają meldunki o wzmożonej akcji szpiegowskiej. W związku z tym wojewodowie próbują temu przeciwdziałać, lecz ich zarządzenia są anulowane na skutek skarg przedstawicieli mniejszości i interwencji niemieckiego ambasadora. W początkach 1939 roku szef JDP Wiesner nakazał swojej partii aby wyodrębniła się przez swych wyborców ze społeczeństwa polskiego. JDP winno bowiem podkreślać narodowość nie tylko przez używanie języka niemieckiego, głosi Wiesner, ale także przez styl życia. Stylem było: posyłanie dzieci tylko do szkół niemieckich oraz zatrudnianie w niemieckich firmach tylko Niemców, bojkot polskich sklepów i zakładów rzemieślniczych, lokowanie oszczędności tylko w polskich oddziałach Deutsche Banku, nienawiść do Żydów. Jedynie do prac gorszych można było zatrudniać Polaków pod warunkiem wydawania im poleceń po niemiecku. cdn. Odsłon: 238
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Witaj w Gargangruelandii
----------------
Bezpieczeństwo forum
Regulamin fora.pl
Archiwum Półcienia
Rozumienie świata
W oparach absyntu
----------------
Klubo-kawiarnia
Wybory 2015
Czas kontrrewolucji
Z etologią na ty
Wątki Lutni
Ślepy thor
----------------
Ślepy thor
Dzikie Pola
----------------
Półcień
Archiwalia
----------------
Archiwum tutejsze
Stary Hydepark
Moje archiwum salonowe
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin