|
www.gargangruelandia.fora.pl Strefa wolna od trolli
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 23:07, 16 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Koronawirus atakujący świnie może zarażać ludzi
Naukowcy twierdzą, że koronawirus SADS-CoV, który atakuje świnie, potencjalnie może przenieść się na człowieka i namnażać się w ludzkich komórkach. U zwierząt wywołuje on biegunkę i wymioty. Według badaczy z University of North Carolina w Chapel Hill koronawirus, który ostatnio zaniepokoił hodowców trzody chlewnej potencjalnie może zacząć zarażać ludzi. Chodzi o SADS-CoV, czyli acute diarrhea syndrome coronavirus (ang. koronawirus powodujący syndrom ostrej biegunki). Wirus ten, jak się uważa, pochodzi od nietoperzy i atakuje stada świń w Chinach, odkąd po raz pierwszy wykryto go w 2016 roku. Teraz, na łamach „PNAS” naukowcy opisali eksperymenty pokazujące, że wirus jest w stanie namnażać się w komórkach ludzkich. SADS-CoV działa jednak nieco inaczej niż SARS-CoV-2. U świń powoduje choroby układu pokarmowego - wywołuje silną biegunkę i wymioty. Szczególnie śmiertelny okazał się dla prosiąt.
Podczas gdy SARS-CoV-2 należy do betakoronawirów, to SADS-CoV - do alfakoronawirusów. Różni się też jednak od alfakoronawirusów, które powodują przeziębienia u ludzi. Podczas gdy wielu naukowców skupia się na rozwijającym się zagrożeniu ze strony betakoronawirusów, takich jak SARS i MERS, alfakoronawirusy mogą okazać się równie ważnym, jeśli nie ważniejszym zmartwieniem ze względu na ich potencjał do szybkiego przenoszenia się między gatunkami - ostrzega prof. Ralph Baric, autor publikacji.
Jak dotąd nie są znane przypadki, aby SADS-CoV atakował ludzi, jednak epidemia SARS-CoV-2 każe pamiętać, że zwierzęce koronawirusy mogą przejść na człowieka. Naukowcy przetestowali zdolność SADS-CoV do namnażania się w różnych komórkach. Okazało się, że wrażliwe są różne typy komórek ssaków, w tym komórki płuc i jelit człowieka. W przeciwieństwie do SARS-CoV-2 wirus SADS-CoV szybciej namnaża się właśnie w jelitach. „SADS-CoV pochodzi od obecnych w nietoperzach wirusów HKU2. To zróżnicowana grupa wirusów obecnych w różnych częściach świata - wyjaśnia główna autorka pracy Caitlin Edwards. - Nie da się przewidzieć, czy wirus ten lub spokrewniony z nim obecny u nietoperzy szczep HKU2 może zacząć zakażać ludzi. Jednak liczna grupa gospodarzy SADS-CoV razem ze zdolnością do namnażania w komórkach ludzkich płuc oraz jelit pokazuje potencjalne ryzyko przyszłego pojawienia się choroby u ludzi i populacji zwierząt” - tłumaczy badaczka.
Jej zespół przetestował też potencjalny lek - stosowany przy COVID-19 remdisiwir, który oddziałuje na wszystkie koronawirusy. Wstępne wyniki wskazują, że silnie hamuje on także SADS-CoV, choć potrzebne są dalsze badania, aby to potwierdzić.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:56, 20 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
„Wygaszanie Miasta”. Życie Krakowa w czasie epidemii
Film dziennikarza Wojciecha Muchy „Wygaszanie miasta” o życiu Krakowa w czasie epidemii koronawirusa został wyemitowany w TVP1. Mówi o tym, jakie skutki może wywołać ta sytuacja w odniesieniu do relacji społecznych i gospodarki. Pokazuje, jak wirus zmienia życie człowieka i wpływa na jego emocje i psychikę. TVP INFO prezentuje online cały film.
Tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 18:36, 20 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Okazało się, że żadnej epidemii w Polsce dotąd nie było. Dopiero TERAZ zaczęła się epidemia. I wygląda to NAPRAWDĘ ŹLE.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 11:40, 21 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Prof. Engels: UE stoi na krawędzi katastrofy
Stowarzyszenie Twórców dla Rzeczypospolitej i jego prezes prof. Zdzisław Krasnodębski zlecili belgijskiemu profesorowi Davidowi Engelsowi napisanie programowej preambuły do przyszłej konstytucji konfederacji europejskiej. W rozmowie z PAP prof. David Engels podkreśla, że łączy ona kulturowy konserwatyzm i proeuropejski patriotyzm.
Unia Europejska stoi na krawędzi katastrofy całkowicie własnej produkcji i bez solidnej płaszczyzny porozumienia zostanie rozszarpana na strzępy - twierdzi w rozmowie z PAP belgijski historyk, prof. David Engels. - Kiedy Europę dusi powoli spadek liczby ludności, masowa migracja, deindustrializacja, upadek edukacji i kultury, wzrost brutalnej przestępczości i gwałtowne powiększanie się długu publicznego, Unia wydaje się wręcz wzmacniać tę morderczą spiralę zamiast z nią walczyć - uważa Engels.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
Według analityka Instytutu Zachodniego w Poznaniu "UE skupia się nie na rzeczywistych problemach Europy, ale na wysoce dyskusyjnych i zideologizowanych kwestiach, takich jak globalizm, wielokulturowość, relatywizm moralny, ideologia LGBTQ czy ultraliberalizm". Dodatkowo poprzez "systematyczne zastraszanie wszystkich państw członkowskich, które odmawiają pójścia za przykładem Niemiec lub chcą broniąc tradycji i wartości chrześcijańskich, UE niepotrzebnie podważa własną wiarygodność i w ten sposób jest odpowiedzialna nie tylko za Brexit, ale także za powstanie ruchów eurosceptycznych, populistycznych i nacjonalistycznych w całej Europie" - podkreśla.
Według Engelsa Europa ryzykuje tym samym, że "jeśli nie znajdzie ponownie solidnej płaszczyzny porozumienia między skrajnościami, zostanie rozszarpana na strzępy i stanie się bezsilną ofiarą wielkiej gry między globalnymi graczami, takimi jak Chiny, Rosja, Stany Zjednoczone czy Arabia Saudyjska".
W tej sytuacji Polska i państwa Grupy Wyszehradzkiej - jak sądzi badacz - mogłyby odegrać "wyjątkową rolę prekursorów reformy europejskiej, ponieważ nigdzie w Europie nie znajdujemy podobnego połączenia z jednej strony głęboko odczuwanego przywiązania do wspólnoty europejskiej, a z drugiej równie głębokiego umiłowania swoich tradycji kulturowych".
...
Oprócz tego dla profesora Engelsa było istotne, by przedstawić przyszłą konfederację europejską jako taką, która "współpracuje jedynie w kwestiach o żywotnym znaczeniu dla Europy jako całości, pozostawiając wszystkie inne kompetencje państwom narodowym" oraz zaproponować "realistyczny i ponadnarodowego model, który mogłyby zapewnić sprawiedliwe miejsce licznym mniejszościom kulturowym, etnicznym, religijnym i seksualnym w Europie".
- Dlatego preambuła kładzie nacisk na szczególne grecko-rzymskie i judeochrześcijańskie dziedzictwo kulturowe Europy jako konstytutywne i charakterystyczne elementy jej tożsamości, a także na znaczenie obrony nie tylko wartości ogólnoludzkich, ale także bardzo specyficznego europejskiego spojrzenia na Człowieka, Ziemię i Boga - mówi wykładowca na Universite Libre de Bruxelles.
- Stąd też w preambule ponownie określa się fundamentalne znaczenie naszych tradycji kulturowych, demokracji, zasady pomocniczości, państwa narodowego, tradycyjnej rodziny i obrony życia, społecznej odpowiedzialności naszej gospodarki, umocowania Prawa w transcendencji oraz znaczenie obrony Europy i jej strategicznych interesów przed wszystkimi zewnętrznymi agresjami - zaznacza.
...
Według Engelsa "w Europie stale rośnie liczba osób, które zaczynają dostrzegać konieczność hesperialistycznego połączenia konserwatywnego spojrzenia na kulturę i społeczeństwo oraz ścisłej współpracy między narodami europejskimi". Jednocześnie analityk utrzymuje, że "przyspieszenie zbliżającego się kryzysu gospodarczego w Europie bardzo utrudnia przewidywanie przyszłych wydarzeń i jest prawdopodobne, że liczne kryzysy będą stawały się coraz bardziej niebezpieczne dla przetrwania Europy".
- Jeśli Zachód Europy będzie uparcie poświęcał swój dobrobyt i tożsamość kulturową chimerycznym ideałom politycznej poprawności, należy mieć nadzieję, że przynajmniej państwa Trójmorza, a przede wszystkim Polska, mogą pokazać, jak mogłaby wyglądać alternatywna, "hesperialistyczna" Europa, jak ta opisana w preambule - podsumowuje Engels.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 11:43, 21 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Preambuła do Konstytucji Konfederacji Narodów Europejskich (David Engels - transl. Justyna Schulz)
My, Europejczycy, w pełni świadomi naszej historycznej odpowiedzialności, nadajemy sobie tę Konstytucję, wieńczącą proces jednoczenia naszego kontynentu. Konstytucja ta ma ustanowić konfederację europejskich państw narodowych, które respektując swoje prawa zgadzają się dążyć do wspólnych celów, z korzyścią dla wszystkich oraz zachowując i pielęgnując europejską cywilizację, przede wszystkim zaś do: skoordynowanej polityki zagranicznej, obrony europejskich granic zewnętrznych, walki z przestępstwami, rozbudowy europejskiej infrastruktury, uzgadniania norm i zasad, dostępu do naturalnych i strategicznych zasobów, współpracy w dziedzinie nauki i badań jak również zapewnienia odpowiedniego finansowania tych celów.
Chociaż nasze zjednoczenie ma na celu zakończenie okresu czterystuletnich wewnątrz-europejskich wojen, dokonuje się one w świadomości głębokiej więzi między europejskimi narodami, które mimo sporów zawsze rozumiały się jako część jednej, wspólnej kultury. Kultura ta, będąc czymś więcej niż zwykłą sumą poszczególnych części, przyczyniła się do stworzenia swoistego i niepowtarzalnego obrazu człowieka i świata.
Czerpie ona z licznych źródeł, z których należy szczególnie wyróżnić starotestamentową tradycję, myśl grecką, rzymską sztukę rządzenia, chrześcijańskie objawienie i dziedzictwo narodów romańskich, germańskich i słowiańskich. Formę instytucjonalną przybrała w przywództwie duchowym Kościoła oraz w politycznym autorytecie cesarstwa odnowionego w roku 800. Następnie kultura europejska rozwinęła w okresie średniowiecza, renesansu, oświecenia i czasów współczesnych swoje szczególne cechy i równocześnie otworzyła się na świat, z którym dzisiaj przez uchwalenie tej Konstytucji chce wejść w nowe, bliskie relacje.
Pełni dumy z wielkich osiągnięć przeszłości budujemy naszą konstytucję, stanowczo opowiadając się za przekazanymi nam wartościami i dostrzegając, że współczesny dobrobyt i postęp były możliwe tylko dzięki osiągnięciom naszych przodków. Dlatego chcemy budować przyszłość poprzez ścisły związek z przeszłością oraz przez zachowanie, pielęgnowanie i pomnażanie przekazanego nam materialnego i niematerialnego, kulturowego, społecznego i obyczajowego dziedzictwa.
Biorąc te względy pod uwagę, my, Europejczycy, zobowiązujemy się przed Bogiem i naszym sumieniem:
• działać na rzecz zachowania naszego duchowego i materialnego dziedzictwa oraz dalszego niezależnego rozwoju naszej kulturowej specyfiki, uznając dążenie do prawdy, wolności i właściwego sposobu życia za posłannictwo naszej wspólnoty;
• pielęgnować, wspierać i kontynuować tradycję żydowsko-chrześcijańską i jej związki z filozoficzną myślą racjonalną, bez których nasza europejska kultura jest nie do pomyślenia, tolerując przy tym wszystkie formy religijnych i filozoficznych przekonań, o ile nie są sprzeczne z naszym ukształtowanym przez wieki sposobem życia.
• chronić życie ludzkie we wszystkich jego fazach i niezależnie od wieku, traktować godność i niepowtarzalną indywidualność każdej jednostki jako najwyższe nam powierzone dobro;
• uznawać wyrażoną demokratycznie wolę narodów oraz interesy Europejczyków jako ostateczne źródło wszystkich politycznych decyzji oraz jako najważniejszy wyznacznik działania;
• doceniać wielość i różnorodność europejskich narodów i ludów jako bezcenny i niezastąpiony wyraz wielowarstwowości wspólnej kultury, uznając je za nosiciela europejskiej myśli i europejskich instytucji oraz respektować jako autonomiczne polityczne jednostki, które pragną regulować swoje spory jedynie na drodze pokojowego porozumienia;
• występować zawsze na rzecz zachowania i pomnażania dobrobytu, bezpieczeństwa, wolności, ładu, pokoju i zrozumienia między europejskimi narodami;
• budować naszą Unię narodów w taki sposób, aby wszystkie decyzje podejmowane były subsydiarnie, czyli na najniższym bezpośrednio dotkniętym poziomie kompetencji, pamiętając przy tym, że to narody są głównymi nośnikami demokratycznego prawa do samostanowienia oraz kulturowego życia Europy.
• zbudować nasze współżycie na zasadach państwa prawa i gwarantować nie tylko równe i adekwatne prawa dla każdego, ale również podporządkowywać woli ludu kontrolę nad procesem tworzenia prawa i jego wykładni.
• traktować naturalną rodzinę tworzoną przez związek mężczyzny i kobiety oraz poczęte przeznich dzieci, jak również wynikające stąd prawa i zobowiązania, jako fundament europejskiego społeczeństwa, który powinien podlegać szczególnej ochronie, bez zabraniania alternatywnych form współżycia między ludźmi opierających się na dobrowolności.
• gwarantować równość między mężczyzną i kobietą przed prawem jak również wynikające ze specyfiki płci naturalne prawa i obowiązki
• wychowywać przyszłe pokolenie w duchu powierzonej nam tradycji i jej bogactwie, jak również w duchu ciągłego, wewnętrznego i zewnętrznego doskonalenia się.
• chronić prawa i obowiązki wynikające z prawa własności, jednocześnie wspierać równość szans, prawo do godnej pracy, pomoc dla potrzebujących i interesy wspólnoty.
• żyć w pokoju i poszanowaniu z naszymi sąsiadami i wszystkimi innymi narodami na ziemi, szczególnie z tymi, z którymi łączą nas pozytywne doświadczenia i wspólne historyczne dziedzictwo, śmiało jednak występując w obronie naszej niezależności, naszych interesów, bezpieczeństwa i trwania naszej kultury.
• podchodzić z rozwagą do naszej odpowiedzialności za przyrodę, i to nie tylko w sensie zachowania jej naturalnej równowagi i dbania o stan naturalnych zasobów w Europie i na całym świecie, ale również w sensie moralnie odpowiedzialnego traktowania wszystkich żyjących istot.
Preambuła w dziewięciu językach: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 22:29, 06 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
WHO sprawdza fermy norek na świecie
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) sprawdza biobezpieczeństwo na fermach norek w krajach na całym świecie, aby zapobiec - jak to ujęła - dalszym "zjawiskom rozprzestrzeniania się" zmutowanego koronawirusa po tym, jak Dania nakazała wybicie u siebie wszystkich norek z powodu mutacji SARS-CoV-2.
Dyrektor techniczna WHO ds. COVID-19, ekspertka ds. chorób wirusowych i epidemii Maria van Kerkhove, powiedziała na konferencji prasowej w Genewie, że przenoszenie wirusa między zwierzętami i ludźmi budzi niepokój. Zastrzegła przy tym, że "mutacje (w wirusach) są normalne. Tego typu zmiany w wirusie śledzimy od początku".
Ryzyko było znacznie niższe u innych zwierząt hodowlanych niż u norek, które wydają się być znacznie bardziej podatne na infekcje - powiedział drugi ekspert WHO. "Współpracujemy z biurami regionalnymi (organizacji) (...) tam, gdzie są fermy norek, i przyglądamy się bezpieczeństwu biologicznemu oraz zapobieganiu zjawiskom rozprzestrzeniania się" - poinformowała van Kerkhove.
Premier Danii Mette Frederiksen poinformowała w środę o zamiarach rządu wybicia 15-17 mln norek na fermach z powodu znalezionej u tych zwierząt mutacji koronawirusa, który przeniósł się już na 12 osób, co - jak wyjaśniono - zagraża skuteczności przyszłej szczepionki dla ludzi. "Wirus zmutowany u norek może stwarzać ryzyko, że przyszła szczepionka nie zadziała tak, jak powinna (...). Konieczny jest ubój wszystkich norek" - zapowiedziała.
Zgodnie z wyjaśnieniami duńskich władz mutacja ta nie powoduje poważniejszych skutków u ludzi, ale obniża skuteczność ludzkich przeciwciał, co zagraża opracowaniu szczepionki na COVID-19.
...
Według duńskiego resortu zdrowia około połowa z 783 przypadków zakażenia ludzi koronawirusem w północnej części kraju, gdzie są wielkie fermy norek, "ma z nimi związek". Przedstawiciel duńskiej agencji kontroli chorób zakaźnych (SSI) Kare Moelbak powiedział, że dalsze utrzymywanie hodowli norek stanowi wysokie ryzyko dla zdrowia publicznego tak w Danii, jak i za granicą.
Dania jest pierwszym w świecie eksporterem skór z norek, które są hodowane na 1500 fermach. Eksportuje rocznie 17 mln skór, z czego większość trafia do Chin i Hongkongu. 12 przypadków transmisji na człowieka zmutowanego wirusa wykryto w Jutlandii Północnej na północy kraju, gdzie skupiona jest największa liczba ferm hodowlanych. W czwartek wieczorem rząd ogłosił zamknięcie Jutlandii Północnej, aby zapobiec rozprzestrzenieniu się wykrytego na fermach zmutowanego koronawirusa na zwierzęta i ludzi.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 22:33, 06 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Putin zrezygnuje na początku 2021 roku z powodu stanu zdrowia
Prezydent Rosji Władimir Putin planuje ustąpić ze stanowiska na początku przyszłego roku w związku z rosnącymi obawami o stan zdrowia - podał w piątek brytyjski dziennik "Sun", powołując się na rosyjskie źródła.
Według tych źródeł, pojawiają się spekulacje, że 68-letni przywódca ma objawy choroby Parkinsona. Obserwatorzy, którzy badali ostatnie nagrania wideo, zauważyli, że nogi Putina wydawały się być w ciągłym ruchu, a on sam trzymał się podłokietnika krzesła i wyglądał na cierpiącego. Jego palce również wydawały się drgać, gdy trzymał długopis i chwytał za filiżankę, która miała zawierać zestaw środków przeciwbólowych. Jak twierdzą źródła, partnerka prezydenta Rosji, 37-letnia była gimnastyczka Alina Kabajewa błaga go, aby zrezygnował ze sprawowania władzy.
Spekulacje, że 20-letnie rządy Putina - drugie pod względem długości po Stalinie - mogą zbliżać się do końca zaczęły krążyć w tym tygodniu w związku z przygotowywaniem ustawy, mającej go uczynić dożywotnim senatorem po zakończeniu rządów. Projekt ustawy złożonej przez samego Putina, która ma mu zagwarantować immunitet od oskarżenia i państwowe przywileje do śmierci, w szybkim trybie jest procedowany w parlamencie.
"Sun" pisze, że minionej nocy moskiewski politolog, profesor Walerij Sołowiej jeszcze mocniej podsycił te spekulacje, sugerując, że Putin może mieć objawy Parkinsona. Według niego, nie tylko Kabajewa, ale też córki Putina, 35-letnia Maria Woroncowa i 34-letnia Katerina Tichonowa, namawiają go do rezygnacji. Rodzina ma na niego wielki wpływ. Zamierza ujawnić swoje plany przekazania władzy w styczniu - powiedział Sołowiej. Uważa on, że wkrótce Putin mianuje nowego premiera, aby go przygotować do roli następcy.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 12:14, 12 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Ks. dr Marek Dziewiecki: Miłość i życie albo egoizm i śmierć? "Coraz więcej chrześcijan ulega cywilizacji egoizmu, hedonizmu, demoralizacji, wyuzdania"
W obliczu „Strajku kobiet” każdy z uczniów Jezusa powinien zrobić rachunek sumienia samemu sobie. Duchowni i świeccy w Kościele są nie tylko uczniami Jezusa. Są jednocześnie – i niestety coraz bardziej –dziećmi tego świata. Coraz więcej chrześcijan – i to nie tylko wśród nastolatków czy młodych dorosłych – ulega cywilizacji egoizmu, hedonizmu, demoralizacji, wyuzdania. Ta antyludzka cywilizacja, która dominuje obecnie w przestrzeni publicznej, zachęca nas do tego, byśmy robili to, co chcemy, byśmy na ulicach, przy dzieciach, chwalili się tym, że kierujemy się popędem, a nie miłością i odpowiedzialnością, byśmy kpili sobie z Boga, z godności człowieka, z małżeństwa i rodziny, z miłości, czystości i wierności. A gdy ktoś z nas ulega duchowi egoizmu, deprawacji i grzechu – zwłaszcza ktoś z duchownych - wtedy media z zapałem szerzące demoralizację, rzucają się na nas z kiepsko udawanym „oburzeniem” i wytykają nas palcem. Zło w Kościele zaczyna się wtedy, gdy samych siebie czy innych ludzi słuchamy bardziej niż Boga. Tej prawdy doświadczamy teraz zdecydowanie bardziej boleśnie niż jeszcze kilka lat temu. Brak dyscypliny w obliczu koronawirusa, zdradzieckie działanie na szkodę Ojczyzny, szerzący się egoizm i hedonizm,wyuzdanie i profanacje w przestrzeni publicznej, to wszystko powinno skłaniać uczniów Jezusa do osobistej refleksji i do osobistego nawrócenia.
...
Agresywne i wulgarne przeciwstawianie się Ewangelii miłości i cywilizacji życia to nic nowego, ani nic zaskakującego. Po Adamie i Ewie wszyscy ludzie są zagrożeni własną słabością oraz demoralizacją, która wynika z negatywnych nacisków zewnętrznych. W Polsce nie mamy legalnej aborcji na życzenie, nie mamy legalnej eutanazji, pary homoseksualne nie mogą z pomocą prawa stanowionego udawać „małżeństw” czy adoptować dzieci. Wolność od zła i demoralizacji - podobnie jak niepodległość państwowa – nie jest nam jednak dana raz na zawsze. Ludzie zdemoralizowani i przewrotni robią i będą robić wszystko, żeby odciągnąć jak najwięcej osób od Boga i od Kościoła, gdyż Bóg przypomina nam Dekalog, a Kościół przyprowadza do Boga, który mówi: kochaj, a nie zabijaj! Proces sekularyzacji jest stary jak świat. Już pierwsi ludzie ulegli sekularyzacji. Wmówili sobie, że własną mocą odróżnią dobro od zła i że sami będą jak bogowie. Wiemy, jakimi dramatami skończył się ów pierwszy czas sekularyzacji. Równie nieszczęsne będą konsekwencje, jeśli w naszej Ojczyźnie postępować będzie sekularyzacja, gdyż ona oddala od miłości i od życia. Proces ten będzie na tyle powstrzymywany, na ile choćby mała grupa chrześcijan pozostanie radykalnie wierna Chrystusowi.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
Ks. dr Marek Dziewiecki, doktor psychologii, od 1988 wykładowca psychologii i pedagogiki w Seminarium Duchownym w Radomiu. Jest autorem książek o wychowaniu, dojrzewaniu do małżeństwa i założenia rodziny, psychologii zdrowia, profilaktyce i terapii uzależnień, a także komunikacji międzyludzkiej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
elf
Bywalec
Dołączył: 21 Cze 2017
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 16:54, 12 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Wszyscy winni tylko nie duchowieństwo.
Jakoś nic ten ks. nie pisze, że to papieże, kardynałowie, biskupki i księżule do tego doprowadzili swoją rozpustą, zakłamaniem i wiarą w szatana.
Watykanie panuje mawia pedofilów.
Niech zaczną od siebie.
Ostatnio zmieniony przez elf dnia Czw 17:13, 12 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 17:29, 12 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Owszem, pisze. I nie boi się ich nazwać po imieniu:
Współcześni Judasze
Do chaosu aksjologicznego i do mieszania dobra ze złem przyczyniają się obecnie także niektórzy duchowni. Przykładem jest przewrotnie sformułowany „zwyczajnych” księży, którzy od lat są zaangażowani politycznie i którzy stają po stronie ludzi kpiących sobie z Boga, z człowieka, z małżeństwa i rodziny. Straszliwie boli to, że są księża, którzy wspierają osoby publicznie chwalące się tym, że zabiły własne dzieci. Nie dziwię się temu, że w obliczu takich wypowiedzi niektórych duchownych młodzi ludzie mają zamęt w głowie. W tej sytuacji liczę na szybką reakcję przełożonych tychże księży i na wyciągnięcie stanowczych sankcji dyscyplinarnych wobec duchownych, którzy publicznie wspierają aborcję, przemoc i dyskryminowanie chrześcijan za głoszenie Ewangelii.
Mój komentarz: niech każdy zaczyna od siebie, bo wszędzie jest coś do zrobienia. W Polsce mówi się o tych problemach już od dawna (www.pch24.pl), polecam też dwie publikacje: omówioną już wyżej "Infiltrację" Taylora R. Marshalla (mocna rzecz) oraz nową publikację ks. prof. Dariusza Oko "Lawendowa mafia". Mam ogromną nadzieję, że przyczynią się do oczyszczania Kościoła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Czw 19:30, 12 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Ks. dr Marek Dziewiecki, doktor psychologii, od 1988 wykładowca psychologii i pedagogiki w Seminarium Duchownym w Radomiu. Jest autorem książek o wychowaniu, dojrzewaniu do małżeństwa i założenia rodziny, psychologii zdrowia, profilaktyce i terapii uzależnień, a także komunikacji międzyludzkiej.
Dodam, że znakomity rekolekcjonista. Kilka lat temu miał u nas w katedrze rekolekcje, które pamiętam do dziś.
Prawdziwy ksiądz, a nie "zwykły".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
elf
Bywalec
Dołączył: 21 Cze 2017
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 12:54, 13 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
(www.pch24.pl)
Oglądam. Zwłaszcza p. Lisickiego z p. Górnym Ogromna wiedza i krytyczne spojrzenie na współczesny KK.
Kiedyś Lisicki wspólnie z p. Miśko na wsensie.pl omawiali sprawy KK
Niedawno dowiedziałem się, że Miśko jest prezesem od futerkowców i przewodził protestom tychże.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 16:16, 13 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Zgadza się. Dlatego na tut. wątku pojawiają się wiadomości z Danii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 16:17, 13 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Stanisław Janecki: Żyjemy w czasie dekadencji i schyłku, jak przed I wojną światową. Czy po to, by nastał „nowy wspaniały świat”?
Czy po pandemii nastanie jakiś szaleńczy karnawał, czyli frenetyczna, obłędna zabawa wszystkich ze wszystkimi we wszystko?
Skąd to znamy? Z ostatnich lat i miesięcy poprzedzających pierwszą wojnę światową. A potem z lat powojennych. Chodzi o atmosferę dekadencji, schyłku, przesilenia, zmęczenia, oczekiwania na jakieś nieszczęście. Nieprzypadkowo „wielka wojna” jest uznawana za prawdziwy koniec XIX wieku. Wszyscy oczekiwali jakiegoś przełomu. I on nastąpił. Łącznie z epidemią hiszpanki, która wpłynęła na demografię. A potem rozpoczęły się te wszystkie procesy, które swoje ukoronowanie mają współcześnie.
To wszystko, co się obecnie dzieje, nie jest ani przełomowe, ani nowe. Inna jest tylko skala oraz dążenie do obudowania tych przestarzałych nowości odpowiednimi gwarancjami prawnymi. Wszystko już było 100 lat temu i więcej. Przecież to po „wielkiej wojnie” nastąpił koniec ery dominacji mężczyzn. Nieprzypadkowe jest przekonanie, że po wojnie to kobiety powinny zacząć decydować o losach świata, wyrażane m.in. w bardzo popularnej powieści Gertrude Artherton „The White Morning”.
Po wojnie zaczął się nowoczesny feminizm. I niejako „taśmowy” seks, o czym pisał m.in. Peter Englund w książce „Piękno i smutek wojny”. Po wojnie całkiem legalnie powstawały kluby gejowskie, np. w Berlinie. Homoseksualizm zaczął być traktowany jako pełnoprawna część kultury europejskiej. Po „wielkiej wojnie” wręcz masowe stało się zażywanie narkotyków, co zaczęło się w okopach, gdzie morfina pomagała rannym. I zaczęło się „narkotyzowanie” ludzi przez bulwarówki, a potem radio i kino, czyli rodzaj „zatruwania” społeczeństw przez masowe media.
Obecny „stan przedwojenny”, gdzie dominuje z jednej strony rozpasany hedonizm, a z drugiej – dekadencja, a wręcz pewnego rodzaju turpizm, jest przygotowaniem do uczynienia dominującymi tych zjawisk, które po „wielkiej wojnie” zostały zalegalizowane i upowszechnione. To ma być to wielkie osiągnięcie cywilizacyjne. Wtedy i obecnie w tle była rewolucja technologiczna, która różne wynalazki społeczne cementowała, przede wszystkim poprzez ułatwienie komunikacji między ludźmi.
Chyba nieprzypadkowo zmiany następują łatwiej w atmosferze pesymizmu, schyłku, niepewności, lęków społecznych. Wtedy czeka się na coś nowego, choćby to nowe było coraz bardziej zniewalające i ograniczające wolność, choć pozornie rozszerzające. Gęsta i ciemna atmosfera wokół pandemii jak najbardziej temu sprzyja. Tym bardziej że w mediach i Internecie dominuje prawie wyłącznie czarny obraz, choćby był pomieszany z elementami zabawy. Bo to zabawa straceńcza, ekstremalna, z ryzykiem i niebezpieczeństwem w tle.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 10:37, 16 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Francuskie kościoły zamknięte przez koronawirusa. Tłumy wiernych modliły się na ulicach!
Setki katolików modliły się w niedzielę przed zamkniętymi w związku z pandemią koronawirusa kościołami w wielu francuskich miastach, domagając się ich otwarcia. Niektórzy klęczeli przed budynkami świątyń mimo złej pogody i deszczu.
W Strasburgu, Bordeux, Nantes, Hauts-de-Seine, Valence, Wersalu, Rouen, Poitiers i innych miastach katolicy zebrali się przed zamkniętymi z powodu lockdownu kościołami. Domagali się otwarcia świątyń i celebracji niedzielnych mszy.
Część wiernych nielegalnie wchodziła do kościołów, mimo oficjalnego zakazu władz. W pobliżu świątyń rozmieszczone zostały patrole policji, które miały interweniować w przypadku łamania zasad lockdownu.
...
Francuski Episkopat oraz część wiernych nie akceptuje administracyjnego zakazu odprawiania mszy z udziałem wiernych, który obowiązuje we Francji od 3 listopada.
W Bordeaux przed katedrą św. Andrzeja zebrało się ok. 300 katolików, niektórzy śpiewali modlitwy i klęczeli – informuje regionalny dziennik "Sud Ouest". Gazeta podaje, że kilku organizatorów niedzielnych modlitw zostanie wezwanych w poniedziałek rano na komisariat policji w Bordeaux z powodu złamania zasady świeckości.
W Nantes 500 osób zebrało się na Placu Graslina, gdzie prefektura kazała rozlokować cztery pojazdy oddziału policji do zapobiegania zamieszkom CRS.
W Strasburgu na Placu Klebera odbył się wiec zorganizowany przez chrześcijańską organizację ECLJ - informuje rozgłośnia France Bleu. W mediach społecznościowych katolicy ze stowarzyszeń Pour la Messe i Objectif Messe wzywali do modlitw przed kościołami w niedzielę.
W poniedziałek francuski Episkopat będzie rozmawiał z MSW na temat możliwości uchylenia zakazu celebrowania mszy z udziałem wiernych. Francuski biskupi wyrażają zdecydowany sprzeciw wobec tego zakazu.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:10, 18 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Były pracownik KGB zdradza strategie dokonywania destabilizacji państw. "Zakłócaj pracę rządu na wszelkie możliwe sposoby"
Tomas Schuman (Jurij Bezimienow) urodził się w Moskwie w 1939 roku. Jego ojciec był wysokim rangą oficerem w Armii Czerwonej. Wykształcenie oraz pozycja społeczna w ówczesnym systemie sprawiły, że zaczął pracować dla KGB. Bardzo szybko jednak z oczu opadły mu łuski i dostrzegł komunistyczną rzeczywistość taką jaka była: zbrodniczą, wyzyskującą, destrukcyjną. Pomysłowy agent uciekł przez Indie na Zachód, aby tam ujawnić metody działania sowieckich służb. Wiedzę zawarł w wykładach i książkach, w tym w wydanej ostatnio pozycji „Agentura wpływu. Tajniki działalności wywrotowej KGB”.
Wprawdzie opisane w książce „Agentura wpływu” metody działania stosowane były w poprzednim systemie przez KGB, ale obecnie w niczym nie straciły na aktualności. Obserwując wydarzenia w Polsce widać to aż nadto wyraźnie. Trwająca w naszym kraju próba destabilizacji jest jakby dosłownie wzięta z tej książki. A oto co Jurij Bezimienow pisze między innymi o strategii destabilizacji:
Ośmieszaj wszystko, co istotne w tradycji kraju twojego przeciwnika
Zakłócaj pracę rządu na wszelkie możliwe sposoby
Nie rezygnuj z pomocy najbardziej podłych i nikczemnych jednostek w kraju twojego wroga
Potęguj brak jedności i spory wśród obywateli
Zwracaj młodzież przeciwko ludziom starszym
Hojnie rozdawaj obietnice i nagrody kolaborantom i wspólnikom
Te metody działalności wywrotowej KGB zaczerpnęło od słynnego chińskiego stratega wojskowego Sun Tzu.
Bezimienow przytacza jeszcze tajny dokument, rzekomo przygotowany przez Międzynarodówkę Komunistyczną dla „młodych rewolucjonistów”. Czytamy w nim między innymi:
Deprawujcie młodzież, kierujcie jej zainteresowania na seks, zniechęcajcie ją do religii. Kładźcie nacisk na powierzchowność i starajcie się ją osłabić.
Dzielcie społeczeństwo na wrogie sobie grupy przy pomocy nieustannego poruszania kontrowersyjnych kwestii pozbawionych jakiegokolwiek znaczenia.
Powodujcie upadek dotychczasowych zasad moralnych: uczciwości, trzeźwości, powściągliwości, wiary w dane słowo.
Jestem w stanie was zapewnić, że owe „zasady” są praktycznie dosłowną interpretacją „teorii i praktyki”, których nauczyłem się od moich przełożonych i kolegów z KGB — wyznaje Bezimienow. Jako narzędzie działalności wywrotowej wskazuje demoralizację, umożliwiającą implementowanie marksistowskiej ideologii.
Zastąpienie tradycyjnych wartości judeochrześcijańskiego dziedzictwa kulturowego wiarą marksistowsko-satanistyczną jest jedną z podstawowych zasad działalności wywrotowej na etapie demoralizacji — pisze były pracownik KGB. I dodaje: Aby przetrącić duchowy kręgosłup Ameryki, wywrotowiec potrzebuje ofiarować wam swoją pomoc w upolitycznieniu, skomercjalizowaniu i „urozrywkowieniu” dominujących religii. Metody te były stosowane przeze mnie i moich kolegów z agencji prasowej KGB-”Nowosti” i okazały się wystarczająco efektywne — stwierdza.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 18:29, 22 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Mistewicz we francuskich mediach: Polska jest krajem otwartym, niezależnie od opinii UE
Polska jest krajem gościnnym i otwartym, niezależnie od tego, co mówi UE – pisze szef Instytutu Nowych Mediów Eryk Mistewicz w konserwatywnym tygodniku "Causeur", tłumacząc kontekst polskiego i węgierskiego weta wobec próby łączenia funduszy europejskich z zasadą praworządności. "Byliśmy i jesteśmy w Europie. Nigdzie się nie wybieramy. Chcemy ją wspierać w mądrości, budowaniu jej gospodarczej, innowacyjnej siły (…). Od 200 lat współtworzymy republikańskiego ducha Europy. I nigdzie się z Europy, naszej Europy, nie wybieramy" - pisze Mistewicz. Prezes Instytutu Nowych Mediów przypomina historię Polski rozdartej między Rosją a Niemcami, polskie powstania i umiłowanie wolności polskiego narodu.
123 lata rozbiorów
"Nie było miejsca dla Polski przez 123 lata rozbiorów (1795-1918). Nie było w czasie morderczej wojny (1939-1945), w trakcie której Niemcy karali śmiercią Polaków, którzy pomagali Żydom (a jednocześnie najwięcej drzewek w Yad Vashem to drzewka pamięci pomagających Polaków), a Rosjanie w 1944 r. czekali po drugiej stronie Wisły – gdy Polacy bohatersko walczyli w powstaniu przeciw Niemcom – patrzyli na płonącą Warszawę i eksterminację ludności. Nie było w latach 1945–1989, gdy polska gospodarka podporządkowana była centralnie sterowanej gospodarce komunistycznej i konieczności płacenia wysokich kontrybucji dla ZSRR" - wylicza autor. Mistewicz podkreśla, że "Polacy wyczuleni są, podobnie jak inne nacje Europy Środkowej, na wszelkie próby zawłaszczania ich wolności". Wchodząc do systemów obronnych (NATO) czy wspólnotowych (Unia Europejska), jasno określiliśmy, które strefy państwa narodowego są dla nas ważne, z których wolności nie zrezygnujemy – dodaje.
Dane Eurostatu
Autor powołuje się na dane Eurostatu, pisze, że Polska jest krajem otwartym i szanującym wolność innych narodów. Przypomina, że Polska wydaje najwięcej pozwoleń na pobyt na 1000 mieszkańców i przyjmuje najwięcej obywateli spoza UE. Nawet 2 mln Ukraińców "znalazło przystań" w Polsce, również ci z anektowanego przez Rosjan Krymu i z Donbasu, gdzie trwa wojna. Rząd polski zbudował Dom Białoruski w Warszawie, pomaga represjonowanymi Białorusinom – wylicza Mistewicz. "Polska od wieków jest krajem gościnnym, otwartym, solidarnym. Spieszymy z pomocą ofiarom prześladowań, wojen, klęsk żywiołowych. Polacy dawali schronienie prześladowanym Żydom, kalwinom, Czechom, Grekom. Polscy żołnierze i wolontariusze pomagają na całym świecie w misjach stabilizacyjnych" – wskazuje autor.
Prawa wyborcze dla kobiet
Mistewicz przypomina, że kobiety w Polsce otrzymały prawa wyborcze w 1918 r., zatem wcześniej niż Brytyjki, Francuzki czy Szwajcarki. Autor podkreśla, że "Polacy szanują prawo i rozumieją trójpodział władz w taki sposób, że żadna z władz nie powinna dominować nad innymi. Ze swojej historii wiedzą bowiem, do czego takie zachwianie trójpodziału władz by prowadziło". W historii republikańskiego sposobu myślenia o polityce i budowaniu podstaw współczesnej Europy nie brakuje wielkich Polaków, jak Józef Retinger, Rafał Lemkin czy Adam Rapacki, który na forum ONZ zaproponował utworzenie strefy bezatomowej w Europie Środkowej, a później postulował zwołanie Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. U podwalin europejskiego prawa stali również Polacy, propagatorzy idei pokojowego rozwiązywania konfliktów międzynarodowych oraz oceny prowadzonych wojen w kategoriach "sprawiedliwa – niesprawiedliwa"; Stanisław ze Skarbimierza, pierwszy rektor Akademii Krakowskiej, czy Paweł Włodkowic, prekursor tolerancji religijnej, który uważany jest za twórcę polskiej szkoły prawa międzynarodowego.
Unijne fundusze
Mistewicz odnosi się również do transferów unijnych funduszy do Polski, pisząc, że jedynie 1,8 proc. budżetu Polski stanowią wpływy unijne. Stwierdza, że "polska gospodarka w kryzysie Covid-19 jest jedną z najsilniej rosnących w Europie. Z najniższym bezrobociem, mimo rozbudowanych systemów wsparcia socjalnego".
Link: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 21:30, 22 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Francja: Koronawirus na fermie norek. Tysiąc zwierząt zostanie wybitych
U jednej z norek na fermie we francuskim departamencie Eure-et-Loir potwierdzono zakażenie koronawirusem. Tysiąc zwierząt z tego gospodarstwa zostanie wybitych - poinformowało w niedzielę ministerstwo rolnictwa. Przypadki Covid-19 potwierdzono wcześniej na fermach norek w innych europejskich państwach, m.in. w Szwecji, Grecji i Holandii. W Danii wykryto także nową mutację koronawirusa. Tam wybitych zostanie ok. 17 mln norek.
Francja zaczęła przeprowadzać testy na obecność koronawirusa na czterech znajdujących się w tym kraju fermach norek w połowie listopada.
"Na tym etapie testy wykazały, że wirus jest obecny na fermie w Eure-et-Loir" - poinformowało ministerstwo rolnictwa, dodając, że na drugiej fermie nie stwierdzono obecności koronawirusa.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 21:41, 22 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Walonia zrywa stosunki dyplomatyczne z Polską! Internauci: Otwartość liberalnych demokratów jest powalająca
W związku z rzekomym łamaniem przez polskie władze zasad praworządności oraz istnieniem stref wolnych od LGBT władze Walonii, jednego z 3 regionów federalnej Belgii zdecydowały o zamknięciu swojego oficjalnego przedstawicielstwa w Warszawie. „Prezydent Walonii ogłosił, że w wyniku nieprzestrzegania przez Polskę zasad praworządności oraz agresywną politykę wobec mniejszości seksualnych - tymczasowo zrywa stosunki dyplomatyczne i zamyka placówki w Warszawie” - poinformowała „Gazeta Wyborcza”. Jak my to przeżyjemy? Co będzie dalej? Internauci nie mają wątpliwości. „Z równym skutkiem powiat bieszczadzki mógłby zerwać stosunki dyplomatyczne z Burkina Faso albo z Rosją” - piszą.
W związku z ostatnimi decyzjami rządzących w Polsce zdecydowaliśmy z Pierrem-Yves Jeholetem o zamknięciu na czas nieokreślony Delegacji Generalnej Walonia-Bruksela w Warszawie —napisał na Twitterze minister-prezydent Walonii Elio Di Rupo. Decyzja ta ma związek ze sporem o unijny budżet - zauważa największy dziennik belgijski „Le Soir”.
Komentarze internautów: internauci żartują, że ta izolacja Polski może nas zniszczyć. Twierdzą, że to w sumie zabawne prężenie muskułów przez kogoś, kto nie ma do tego prawa.
Żałuję, że dopiero zamknięcie biur #Walonia i #Bruksela w 🇵🇱 zwróciło uwagę mediów i obywateli PL na ich istnienie i aktywność. Widzę w tym jednak szansę, na wyrównanie dysproporcji wzajemnego zainteresowania i przy okazji pogłębienie wiedzy władz tych regionów o 🇵🇱 . Zapraszamy!
—zauważył wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk.
Jakub Kumoch, ambasador Polski w Turcji, uspokaja zdezorietowanych dezycją Walonii. Podzielam rozbawienie tą decyzją. Nie wygłupiaj się z podczepianiem to pod NATO
Nawet nie wiecie jak się przejąłem zamknięciem przedstawicielstwa Brukseli i Walonii w Warszawie. Z grubsza rzecz biorąc tak jak król Leopold II losem rdzennej ludności w Kongo albo Marc Dutroux losem dzieci - stwierdził Cezary Gmyz.
W przypadku Walonii kompromituje się Walonia- zwłaszcza biorąc pod uwagę problemy z jakimi się boryka i skandale jakie towarzyszą jej premierowi. Straszenie , „Tato a Niemcy, Francuzi, Walonczycy, mówią.. ” działa tylko na 20 proc elektorat — pisze dziennikarz Wojciech Wybranowski.
Biorąc pod uwagę, że 99% Polaków nie wie, gdzie Walonia się znajduje, to faktycznie porażająca wiadomość —dodają internauci.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:09, 23 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Kard. Müller: "Polska na celowniku finansowych i politycznych potęg". Prezydent Duda: "Szacunek"
Kardynał Müller odniósł się do sytuacji w Polsce i zarzutów wobec biskupów o tuszowanie skłonności sprzecznych z nauczaniem Kościoła.
"Polska od dawna znajduje się na celowniku finansowo i politycznie potężnych kampanii dechrystianizacyjnej w Europie i Ameryce. Prawdziwe wykroczenia duchownych to gra w ich rękach, mimo że promują to, o co oskarżają innych, na przykład o homoseksualizm, który fałszywie przedstawia się jako związek małżeński i który ma być nagrodzony bezprawną adopcją dzieci. O hipokryzji tej kampanii, świadczy fakt, że całkowicie niewinni i gorliwi księża i zakonnicy znajdują się pod pręgierzem oburzenia lub niszczenia kościołów i profanacji symboli religijnych" - cytuje kardynała KAI.
"Kto pokojowo demonstruje w Berlinie przeciwko temu, co uważa za przesadne środki w kryzysie koronawirusa, będzie niewyobrażalnie obrażany, ale ktokolwiek organizuje masowe zgromadzenia w Warszawie, lekceważąc wszystkie środki bezpieczeństwa, za prawem do aborcji, zostaje uznany za bohatera wolności, staje się świadkiem przeciwko "narodowo-konserwatywnemu reżimowi", posiadającemu demokratyczną legitymizację rządowi, i to uważane jest za słuszne przez "ekspertów z Niemiec", u których pamięć o sześciu milionach Polaków zamordowanych przez Niemców w Polsce i traktowaniu wszystkich Polaków jako podludzi jeszcze nie wyblakła" - relacjonuje wywiad udzielony niemieckiej agencji KAI.
Na koniec kard. Müller stawia pytanie: "Czy my, Niemcy, kiedykolwiek nauczymy się traktować naszych sąsiadów z szacunkiem, bez naszej wiecznej przemądrzałości?".
Wywiad skomentował na Twitterze prezydent Andrzej Duda. "Jasno, jednoznacznie i w punkt. Przede wszystkim o wartościach. Szacunek" - napisał.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 12:18, 23 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Wielka Brytania zamierza rozpocząć szczepienia przeciw Covid-19 przed Bożym Narodzeniem, dzięki czemu jest szansa, że po Wielkanocy życie zacznie wracać do normy - powiedział minister zdrowia Matt Hancock. "Mamy nadzieję, że będziemy mogli rozpocząć szczepienia w przyszłym miesiącu" - mówił Hancock w stacji BBC tuż po tym, jak firma AstraZeneca ogłosiła, że opracowana przez nią wraz Uniwersytetem w Oxfordzie szczepionka ma skuteczność do 90 proc. "Większa część programu szczepień będzie miała miejsce w styczniu, lutym, marcu. Mamy nadzieję, że po Wielkanocy wszystko zacznie wracać do normy" - dodał.
W piątek brytyjski rząd poinformował o rozpoczęciu procesu dopuszczania do użytku innej szczepionki przeciwko Covid-19, opracowanej przez amerykański koncern Pfizer i niemiecką firmę biotechnologiczną BioNTech. Jak podał w niedzielę wieczorem dziennik "Daily Telegraph", w najlepszym możliwym scenariuszu może ona być dopuszczona do użytku w ciągu tygodnia, co oznaczałoby, że Wielka Brytania stanie się pierwszym państwem na świecie, w którym zacznie ona być stosowana.
Cytat z: [link widoczny dla zalogowanych]
*****
Telewizja Republika, W punkt, 22.11.2020
O szczepionkach na COVID, budżecie UE, przemoc na strajkach, strategia epidemiczna | W Punkt
Prof. Włodzimierz Gut odradza stosowanie szczepionki AstraZeneca i argumentuje dlaczego.
https://www.youtube.com/watch?v=E9Quy2036Xk
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 10:33, 25 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Ruszył wyścig Japonii i Chin o kolej dużych prędkości maglev. Ta technologia ma wielki potencjał eksportowy
Japonia i Chiny podjęły rywalizację w zakresie budowy nowego typu ultraszybkiego pociągu lewitacyjnego maglev na długim dystansie. Nowa technologia będzie miała wielki potencjał eksportowy. Lewitacja magnetyczna, czyli maglev, to technologia wykorzystująca potężne magnesy, dzięki którym pociągi mogą unosić się nad torem jazdy, osiągając bardzo wysokie prędkości przy braku tarcia. Co prawda istnieje już kilka eksperymentalnych i krótkodystansowych linii typu maglev, ale tym razem dwie największe gospodarki Azji walczą o stworzenie pierwszej na świecie linii magnetycznej na długim dystansie pomiędzy większymi miastami.
Za japoński projekt odpowiada Central Japan Railway Co. Planowana linia maglev ma połączyć Tokio i Osakę do 2037 roku. Jej koszt to 86 mld dol. (9 bln jenów). Z kolei chińska inwestycja, której rozpoczęcie wielokrotnie już przekładano, jest warta 15 mld dol. (100 mld juanów). Chińczycy do 2035 roku chcą połączyć Szanghaj z portowym miastem na wschodzie kraju Ningbo. Koszt japońskiego projektu jest kilkukrotnie wyższy ze względu na konieczność drążenia tuneli w górzystym terenie, przez który przebiegać ma linia maglev. Obecna linia testowa maglev w Japonii znajduje się w prefekturze Yamanashi na południowy zachód od Tokio. Pociągi osiągają tam prędkość ponad 500 km/h.
Jeśli Japonia i Chiny będą w stanie zrealizować projekty długodystansowych linii maglev w ramach wyznaczonych terminów, to uzyskają dużą przewagę jeśli chodzi o eksport nowej technologii – uważają eksperci ds. kolei. W grę wchodzi globalny rynek inwestycji infrastrukturalnych o wartości ponad 2 bln dol. „Technologia maglev ma wielki potencjał eksportowy i oba projekty – chiński i japoński – stanowią swoiste okno wystawowe pokazujące, jak taka technologia może zostać wdrożona za granicą” – komentuje Christopher Hood, profesor z Cardiff Universtity, który zajmuje się japońskim projektem shinkansen.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:09, 25 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
„Die Welt”: Dyktatorska nadopiekuńczość. "UE nie odważy się na to, by wyprosić Polskę i Węgry za drzwi"
„UE nie odważy się na to, by wyprosić Polskę i Węgry za drzwi – pisze publicysta Henryk M. Broder na łamach „Die Welt”. W komentarzu, utrzymanym w ironicznym tonie, niemiecki publicysta porównuje postawę UE wobec Polski i Węgier do zachowania swego surowego ojca, który niegdyś zabrał mu kluczyki do samochodu, aby nakłonić go do obcięcia włosów. To „dyktatorska nadopiekuńczość wobec krewnych, którzy sprzeciwiają się autorytetowi głowy rodziny” – ocenia Henryk M. Broder.
W zasadzie wszyscy moi koledzy i koleżanki są zgodni co do tego, że Polska i Węgry «szantażują» UE, że «wzięły Unię jako zakładnika». Ja widzę to odwrotnie. UE szantażuje Polskę i Węgry, którym grozi obcięciem wypłat, jeżeli nie przywrócą praworządności w swoich krajach —pisze publicysta. Jak dodaje, podejście Polski i Węgier do mniejszości, powoływania sędziów i przepisów aborcyjnych, uważa się za „skandaliczne” szczególnie w Niemczech, „gdzie ciągle prowadzi się spory, czy NRD była «państwem bezprawia» czy tylko «państwem niepraworządnym»”.
Zdaniem Brodera z wyrazów uznania dla Węgier za to, że pozwoliły uciekinierom z NRD przejść do Austrii, oraz z szacunku dla Polski za to, że postawiły się Związkowi Sowieckiemu, „niewiele już pozostało”. Niezależnie od tego, trzeba w tym kontekście przypomnieć, że UE nie jest związkiem państw ani państwem związkowym, tylko wspólnotą interesów, tworzoną przez państwa, które oddały Brukseli niektóre kompetencje, ale zachowały swoją suwerenność —pisze autor. I podkreśla, że „jeżeli Polska i Węgry nie spełniają wysokich standardów obowiązujących w UE, to nie należy im obcinać kieszonkowego, ale od razu wyprosić za drzwi”. Ale na to UE się nie odważy. Nie podcina się gałęzi, na której się siedzi —pisze Broder, dodając, że w końcu zrozumiał to także jego ojciec.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 14:34, 17 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
"To spektakularna porażka Holendrów". Kaleta ocenia orzeczenie TSUE ws. ENA
To spektakularna porażka Holendrów - ocenił czwartkowe orzeczenie TSUE wiceszef MS Sebastian Kaleta. Podkreślił, że Trybunał potwierdził swoje stanowisko z 2018 r., a przez dwa lata w żadnej ze spraw nie stwierdzono ryzyka braku niezawisłości konkretnego polskiego sądu w konkretnej sprawie. Pogratulował też wiceminister Annie Dalkowskiej, która reprezentowała Polskę. - To spektakularna porażka Holendrów, którzy rozpętali kampanię przeciwko Polsce również na kanwie tej sprawy- stwierdził.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł w czwartek, że informacje o systemowych lub ogólnych nieprawidłowościach w zakresie niezawisłości władzy sądowniczej w Polsce, a także o pogłębieniu się tych nieprawidłowości nie stanowią podstawy do odmowy wykonania przez organy sądowe innych państw UE każdego europejskiego nakazu aresztowania (ENA) wydanego przez polski organ sądowy.
Pytania prejudycjalne do TSUE skierował holenderski sąd. Tamtejsza prokuratura zwróciła się do sądu rejonowego w Amsterdamie o wykonanie dwóch europejskich nakazów aresztowania wydanych przez dwa różne polskie sądy. Sąd w Amsterdamie zwrócił się do TSUE z pytaniami prejudycjalnymi dotyczącymi obu spraw w związku z "pogłębieniem się (...) nieprawidłowości dotyczących polskiego wymiaru sprawiedliwości".
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 14:39, 17 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Korupcja w najwyższych kręgach rządowych Niemiec? Agenda Rady Europy alarmuje
Zdaniem antykorupcyjnej agendy Rady Europy (GRECO) Niemcy powinny rozprawić się z korupcją w najwyższych kręgach rządowych. Dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung", opisując opublikowany przez GRECO raport, wskazuje, że w niemieckim rządzie brakuje przejrzystości co do tego, jak duży wpływ mają lobbyści na władze federalne.
"Niemcy mają wiele do poprawienia" - podkreśla "Zeit". "Należy na przykład ujawnić, z kim rozmawiali czołowi politycy i na jakie tematy" - komentuje raport tygodnik "Spiegel".
Według ekspertów z GRECO - ministrów federalnych i parlamentarnych sekretarzy stanu w Niemczech powinny obowiązywać jasne zasady natychmiastowego ujawniania konfliktów między prywatnymi interesami, a ich urzędem.
W odniesieniu do byłych czołowych polityków zajmujących wysokie stanowiska gospodarcze, raport sugeruje dłuższy okres przejściowy po odejściu z polityki - także dlatego, że są oni częściowo zaangażowani w lobbing.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 14:45, 17 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Naukowcy jadą do Wuhan! Pekin wydał zgodę na misję badawczą
Do chińskiego miasta Wuhan uda się w przyszłym miesiącu grupa 10 międzynarodowych ekspertów w celu zbadania źródeł koronawirusa - poinformowała w środę Międzynarodowa Organizacja Zdrowia (WHO). Pekin, po długich negocjacjach i wahaniach, wyraził zgodę na przybycie misji.
Jak informują media brytyjskie, władze chińskie długo zwlekały z wydaniem zgody na niezależne badania źródeł pandemii i przybycie do miasta międzynarodowych ekspertów. Negocjacje z WHO trwały wiele miesięcy. Uważa się, że wirus, który spowodował światową pandemię, po raz pierwszy pojawił się na tzw. „mokrym” targu żywności w Wuhan, na którym sprzedawano m. in. zwierzęta. Poszukiwania źródeł koronawirusa wywołały napięcia w stosunkach Chin z wieloma państwami, zwłaszcza z USA. Administracja prezydenta Donalda Trumpa oskarżała Chiny o próby ukrycia początkowej fazy epidemii.
Niemiecki biolog Fabian Leendertz, z Instytutu Chorób Zakaźnych im. Roberta Kocha (RKI), których wchodzi w skład grupy, powiedział agencji Associated Press, że celem badań nie będzie ustalenie winnych wybuchu pandemii, ale raczej zapobieżenie podobnym zdarzeniom w przyszłości. „To jest próba zrozumienia tego co się stało i następnie zbadanie czy wykorzystując zebrane dane będziemy mogli spróbować zredukować ryzyko w przyszłości” - powiedział Leendertz. Dodał, ze celem jest też ustalenie kiedy wirus zaczął się rozprzestrzeniać oraz czy rzeczywiście jego źródłem jest Wuhan. Badania ekspertów mają potrwać cztery do pięciu tygodni.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 14:49, 17 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Światło może zabić koronawirusy? Spektakularne odkrycie naukowców!
Izraelscy badacze pokazali, że z pomocą niedrogich, emitujących ultrafiolet diod można zabić 99,9 proc. wirusowych cząstek. Ich zdaniem w ten sposób można będzie dezynfekować powietrze, wodę i różne powierzchnie.
Zespół z Uniwersytetu w Tel Awiwie sprawdził, jak promienie UV o różnej długości fali oddziałują na HCoV-OC43. To wirus spokrewniony z SARS-CoV2. Zdaniem naukowców, ultrafiolet będzie działał podobnie na zarazek, który wywołał epidemię. „Cały świat szuka skutecznego sposobu niszczenia koronawirusów. Problem polega na tym, że aby zdezynfekować autobus, pociąg, sportową halę, czy samolot z pomocą środków chemicznych, potrzeba do tego ludzi i czasu, aby wirusobójczy środek mógł zadziałać” - zwraca uwagę prof. Hadas Mamane, autor pracy opublikowanej na łamach „Journal of Photochemistry and Photobiology B: Biology”.
„Układy dezynfekujące oparte na żarówkach LED można tymczasem zainstalować na przykład w systemach wentylacyjnych, klimatyzacjach i sterylizować zasysane oraz wprowadzane do pomieszczeń powietrze” - dodaje ekspert. Metodę można też zastosować do dezynfekcji wody, czy różnych powierzchni. Według uzyskanych wyników proponowana metoda nie będzie nastręczać wielu trudności, także jeśli chodzi o wprowadzenie na rynek. „Odkryliśmy, że zabicie koronawirusa z pomocą świetlówek LED emitujących światło ultrafioletowe jest proste. Niszczyliśmy wirusy, używając tańszych i łatwiej dostępnych diod, które zużywają mniej energii i nie zawierają rtęci, jak zwykłe świetlówki. Nasze badania mają zastosowania komercyjne i niosą ważne skutki dla społeczeństwa, ponieważ wskazują na możliwość łatwego i bezpiecznego wykorzystania diod we wszystkich sferach życia” - mówi prof. Mamane.
Poszukując optymalnej długości fali, badacze odkryli, że fale mierzące 285 nanometrów działają niemal równie skutecznie, jak 265-nanometrowe, które jednak powstają w droższych i trudniej dostępnych diodach. W czasie testów ultrafiolet niszczył 99,9 proc. wirusowych cząstek w ciągu zaledwie pół minuty. To nie wszystko, w dalszych badaniach naukowcy chcą sprawdzić skuteczność metody na innych wirusach i na bakteriach.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:27, 18 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Ile Unia zapłaci za szczepionki przeciwko Covid? Minister przypadkowo ujawniła ceny. Tweet usunięto
Belgijska minister ds. budżetu Eva De Bleeker przypadkowo ujawniła na Twitterze ceny szczepionek przeciwko Covid-19. Jej tweet szybko został usunięty. Sprawę opisała belgijska gazeta "Het Laatste Nieuws".
Od wielu miesięcy dziennikarze, europosłowie i organizacje pozarządowe starają się dowiedzieć od Komisji Europejskiej, jakie są szczegóły kontraktów, zawieranych przez Komisję z firmami farmaceutycznymi. KE zasłania się jednak tajemnicą handlową i nie zdradza cen poszczególnych szczepionek. Jak podaje belgijski dziennik, De Bleeker w czwartek opublikowała na Twitterze tabelę z cenami każdej szczepionki zakupionej przez UE i kwotę, jaką Belgia łącznie wyda na szczepionki. Tweet został usunięty.
Z tabelki zamieszczonej przez "Het Laatste Nieuws", którą De Bleeker opublikowała na Twitterze, wynika, że koszty szczepionek w zależności od firmy wahają się w granicach 1,78 euro a 18 dolarów. Zgodnie z tabelką "HLN", koszt szczepionki: AZ to 1,78 euro, J&J - 8,50 dolara, Sanofi/GSK - 7,56 euro, CureVac - 10 euro, Pfizer/BioNTech - 12 euro, a Moderna - 18 dolarów.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 13:59, 18 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Francja: katolicka rodzina wygrała tamtejszy „Mam talent”. Wylała się lawina hejtu
Katolicka rodzina Lefevre’ów wygrała 15. edycję programu, który nad Sekwaną ma nazwę „Francja ma Talent” i jest nadawany przez kanał M6. Rodzina podbiła serca wykonaniem utworów religijnych. Ich występ i wygrana wywołały wściekłość „internetowych trolli”, bezbożników i rozmaitej maści lewaków. Rodzinę hejtowano nawet za to, że jest… „zbyt francuska”.
Rodzina Lefèvre w półfinale programu „La France a un incroyable talent” zdecydowanie pokonała konkurencję. Pochodzą z bogatego Wersalu, są katolikami, białymi, rodziną wielodzietną, śpiewają utwory religijne, a więc w internecie uznano, że są... „obrzydliwi” i posiadają wszystkie cechy tradycyjnej rodziny, która jest sprzeczna z „wielokulturowym” modelem nowej Francji.
Rodzina Lefevre tworzy polifoniczny chór, który wykonuje muzykę sakralną. Składa się na nią osiem osób tj. rodzice i szóstka dzieci. Jury nie miało wątpliwości co do laureata, podobnie jak telewidzowie. Ale internetowi krytycy pisali już o „burżuazyjnej rodzinie”, o tym, że to „haniebne zwycięstwo rodziny Lefèvre”, że to „drobnomieszczanie”, itd. Niektórzy doszli nawet do wniosku, że rodzina Lefèvre jest... zbyt francuska, a jeden z krytyków nazwał ich wygraną „jawnym nacjonalizmem”.
Kultura masowa przyzwyczaiła widzów do narzucania pewnej poprawnej politycznie „pedagogiki”. W szczególności do obecności w celebryckim świecie przedstawicieli różnych „mniejszości” i mówiąc wprost, do przepędzania normalności. Można tu przypomnieć również słynne w Polsce programy emitowane w stacji TVN, w których Elżbieta Zapendowska w jury wyśmiewała młodego chłopaka, śpiewającego patriotyczną piosenkę.
...
Francja okazuje się pod tym względem znacznie bardziej normalna. Lewica co prawda grzmi, ale nad Sekwaną przynajmniej nie muszą mieć kompleksów wielokulturowości. Dlatego czasami celebrycki program wygrywa zwykła, tradycyjna rodzina. No może, nie taka zwykła, bo jednak naprawdę mają talent.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 14:05, 18 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
https://www.youtube.com/watch?v=X6r4DnVAuYY
A tu przepiękna pieśń K.A. Arnesena w wykonaniu rodziny Levevre'ów jako optymalna ilustracja do moich życzeń świątecznych:
BŁOGOSŁAWIONYCH, POGODNYCH I SPOKOJNYCH
ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA,
PRZEPEŁNIONYCH WIARĄ, MIŁOŚCIĄ I NADZIEJĄ
- MIMO WSZYSTKO -
życzy wszystkim
dehaga
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 14:17, 18 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Also called the Virgin's Cradle Hymn, "Dormi, Jesu" is a meditative piece inspired by choral music from Eastern Europe. Sing at Christmas or any time of the year. Commissioned by A Cappellissimo and conductor Grete Daling, Trondheim, Norway, and was premiered in December, 2012.
Dormi Jesu! Mater ridet
Quae tam dulcem somnum videt,
Dormi, Jesu! Blandule.
Si non dormis, Mater plorat,
Inter fila cantans orat,
Blande veni, somnule.
English translation:
Sleep, Jesus! Mother smile
Who sees such sweet sleep,
Sleep, Jesus, gentling.
If you sleep not, Mother weeps
While she spins, in song she prays,
Come, gentle little sleep.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
elf
Bywalec
Dołączył: 21 Cze 2017
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 13:11, 19 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Od dawna piszę, że najgorsze szambo wylewa się z komunistycznych USA.
Mam nadzieję, że ten kraj niedługo upadnie. Tego mu z całego duch życzę.
-------------------------------------------------------------------------------------
Przymusowy coming out i amputacja kończyn, by móc grać w filmach? Serial krytykowany za złamanie norm
Jakiś czas temu Hillary Swank powiedziała, że dziś by nie zagrała (Oscara za „Nie czas na łzy” jednak nie oddała) transseksualisty. Rolę tą powinna jej zdaniem zagrać tylko osoba transseksualna.Nie wiadomo czy kontrowersję wzbudziłby transseksualista grający „nietranseksualistę” (używam tego potworka słownego, bo nie wiem jak wolno mówić o przedstawicielach nie-mniejszości seksualnych), albo homoseksualista grający heteroseksualistę. Wiadomo, że już heteroseksualista, grający geja albo lesbijkę nie jest mile widziany.
Nie wiem czy to oznacza, że dziś wymagany będzie przymusowy coming out, tych, którzy by dostać rolę będą musieli złożyć podpis ujawniający ich orientację seksualną. Na to wygląda. Jednak takie rozważania to już chyba melodia przeszłości. Normy politpoprawności pędzą szybciej niż Sokół Milenium i straszą mocniej niż Obcy na Nostromo. Okazuje się, że może będzie trzeba teraz okaleczać się, by dostać rolę osoby okaleczonej. Przesadzam? No taka jest logika tego „marszu”.
Twórcy telewizyjnej wersji „The Stand” na podstawie Stephena Kinga zostali skrytykowani przez osoby głuche. Okazuje się, że popełniono straszliwą zbrodnie, zatrudniając do roli głuchej postaci Henry’ego Zagę. Ten aktor słyszy, więc roli dostać nie powinien. „Dosyć!”- napisali autorzy listu, którzy zwracają uwagę, że żaden głuchy aktor nie został zaproszony na casting do roli. Nie wiadomo czy w założeniu miał też casting wygrać. Tego protestujący nie piszą. Zauważają jednak, że decyzja o zatrudnieniu AKTORA, który ma GRAĆ głuchą osobę jest skandalem i jest „nieakceptowalna”. „Bycie głuchym, to coś więcej niż nie słyszeć”- czytamy w liście.
W liście jest jeszcze wiele innych oskarżeń pod adresem stacji CBS. Oczywiście przerażeni decydenci spotkają się z oburzonymi związkowcami, domagającymi się zatrudniania do ról niepełnosprawnych, tylko niepełnosprawnych aktorów. Podejrzewam, że skończy się wszystko na obietnicy, że w roli głuchych zatrudniani będą tylko głusi, niewidomych tylko niewidomi (oddaj Oscara Pacino za „Zapach kobiety”!), a niepełnosprawnych, tylko niepełnosprawni (oddaj Oscara Danielu Day-Lewisie za „Moją lewą stopę”!). Co na to aktorzy, którzy mają GRAĆ, bo na tym polega ich zawód?
Cóż, upowszechniona przez De Niro metoda Stanisławskiego musi iść znacznie dalej. Teraz do roli nie będzie się tyć i chudnąć. Teraz będzie trzeba dokonywać amputacji i samookaleczeń, by mieć prawo ubiegać się o role niepełnosprawnych, które zawsze były łakomym kąskiem w Hollywood? Akademia lubiła nagradzać za nie Oscarami. No, ale dziś do roli Forresta Gumpa trzeba by znaleźć aktora o odpowiednio niskim IQ, by norm nie złamać. A co z postaciami chorymi psychicznie? Czy Leonardo Di Caprio miałby dziś prawo zagrać osobę z Zespołem Downa?
Biały bohater komedii „Jaja w tropikach” przeszczepił sobie pigment, bo tak się chciał wczuć w rolę czarnoskórego. Robert Downey Jr. za rolę dostał nawet nominację do Oscara. Dziś byłoby to niemożliwe. Liczba złamanych norm poprawności politycznej została w tym wielokrotnie. OD tego filmu minęło dopiero 12 lat…
Potępiony serial „The Stand” opowiada o świecie, w którym wirus wybija 99% ludności. Nas już teraz wybija wirus wyjątkowej głupoty.
Autor
Łukasz Adamski
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez elf dnia Sob 13:12, 19 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 13:50, 19 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Może powróci im rozum, kiedy zauważą obniżony poziom swojego dzieła przez "aktorów" bez przygotowania aktorskiego. Stać przed kamerą też trzeba umieć.
Przykład z drugiej strony: wczoraj podczas transmisji Kawalera srebrnej róży Richarda Straussa z Opery Wiedeńskiej (uroczysta inauguracja dyrygenta, zuryżanina Philippe'a Jordana jako dyrektora muzycznego) przy wspaniałej scenografii można było dojrzeć, że instytucja ta jest wierna oryginałowi i nie uległa w tym przypadku politycznej poprawności. Chodzi o małego murzynka, służącego księżnej marszałkowej, którego grał... prawdziwy murzynek. Sponsorem spektaklu była firma Julius Meinl, co wiele wyjaśnia. Budujące jest, że ani ona, ani Opera nie rezygnują z prawdy historycznej, ani nie próbują jej korygować. Stara niemiecka fabryka czekolady Sarotti przemalowała swojemu murzynkowi twarz na złoto...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
elf
Bywalec
Dołączył: 21 Cze 2017
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 12:11, 20 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Powieść Agatha Christie' 10 murzynków 'zmieniono na ,' Było ich dziesięciu'.
Do Oskara będą brane tylko filmy gdzie występują kobiety, murzyni, geje i lesbijki. A i jeszcze osoby niepełnosprawne.
Jameryce na uniwersytetach{ gniazda komuchów) powstał BIPOC, który to uznaje za rdzennych mieszkańców Ameryki ... murzynów i Indian. Latynosi już nie są rdzenni.
Ta organizacja idiotów domaga się odszkodowań i przywilejów dla rdzennych.
Czytałem gdzieś niedawno, że w 68 roku na amerykańskich uniwersytetach na 100 prof. 40 było konserwatystów. Dzisiaj jest to 100/1.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 12:33, 20 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Na początku była piosenka "Ten Little Injuns" autorstwa Septimusa Winnera z 1868 roku. Przemianowana potem na "Ten Little Indians" znalazła rok później swoją nową wersję pt. "Ten Little Niggers" prawdopodobnie autorstwa Franka J. Green'a. Tu w polskim tłumaczeniu Włodzimierza Lewika:
Dziesięć małych Murzyniątek
Jadło obiad w Murzyniewie,
Wtem się jedno zakrztusiło –
I zostało tylko dziewięć.
Dziewięć małych Murzyniątek
Poszło spać o nocnej rosie,
Ale jedno z nich zaspało –
I zostało tylko osiem.
Rzekło osiem Murzyniątek:
Ach, ten Devon – to jest Eden,
Jedno z nich się osiedliło –
I zostało tylko siedem.
Siedem małych Murzyniątek
Chciało drwa do kuchni znieść;
Jedno się rąbnęło w głowę –
I zostało tylko sześć.
Sześć malutkich Murzyniątek
Na miód słodki miało chęć,
Jedno z nich ukłuła pszczółka –
I zostało tylko pięć.
Pięć malutkich Murzyniątek
Adwokackiej chce kariery.
Jedno się odziało w togę –
I zostały tylko cztery.
Cztery małe Murzyniątka
Brzegiem morza sobie szły,
Jedno połknął śledź czerwony –
I zostały tylko trzy.
Trzy malutkie Murzyniątka
Poszły w las pewnego dnia;
Jedno poturbował niedźwiedź –
I zostały tylko dwa.
Dwu malutkim Murzyniątkom
W słońcu minki coraz rzedną…
Jedno zmarło z porażenia –
I zostało tylko jedno.
Jedno małe Murzyniątko
Poszło teraz w cichy kątek,
Gdzie się z żalu powiesiło –
Ot, i koniec Murzyniątek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 12:36, 20 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Moją ulubioną wersję mniej makabryczną dla dzieci stworzył Antoni Marianowicz:
Dziesięcioro Murzyniątek
Figlowało ranną porą.
Jedno z nich ze śmiechu pękło
I zostało dziewięcioro.
Dziewięcioro do teatru
Poszło kiedyś zgrają całą.
Jedno tak się zagapiło,
Że ośmioro pozostało.
A z ośmiorga Murzyniątek
Wnet siedmioro było, bo się
Jedno całkiem przewierciło
Dłubiąc sobie palcem w nosie.
Tych siedmioro raz czytało
Bajki bardzo, bardzo nudne
I to szóste tak ziewało,
Że połknęło w mig to siódme.
Zaś sześciorgu do obiadu
Ktoś kiszoną dał kapustę,
Więc pięcioro pozostało,
Bo się zakwasiło szóste.
W chowanego się bawiła
Murzyniątek cała piątka.
Nigdy już nie znaleziono
Ukrytego Murzyniątka.
Czworo kąpiel brało w wannie,
Baraszkując, że aż miło,
Pozostało tylko troje,
Bo się jedno wymydliło.
Z trojga małych Murzyniątek
Drugie grało na klarnecie
I tak strasznie fałszowało,
Że nie zniosło tego trzecie.
Dwoje z nich zawędrowało
W pewien wiejski raz zakątek,
Lecz niestety gęś kopnęła
Przedostatnie z Murzyniątek.
A ostatnie Murzyniątko
Wzięło sobie żonkę małą
I w ten sposób z Murzyniątek
Żadne już nie pozostało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 12:51, 20 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Spotykano też tłumaczenie tytułu ekranizacji powieści Agathy Christie z 1974 roku jako "Dziesięciu małych Hindusów", zresztą porcelanowe figurki miały turbany.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 13:02, 20 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
A tak wyglądają figurki politycznie poprawne z nowej ekranizacji BBC (2015):
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 12:13, 22 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Biblia z Nawarry. Lektura na czas kwarantanny. "Zyskujemy możliwość, by zatrzymać się i znaleźć czas na kontemplację"
Na początku lat siedemdziesiątych założyciel Opus Dei św. Josemaria Escriva de Balaguer zlecił profesorom Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Nawarry w Pampelunie opracowanie nowego wydania Pisma Świętego. Miało się ono różnić od wszystkich dotychczas istniejących. Tym, co decydowało o specyfice owej edycji, był nie tyle sam przekład, ile rodzaj komentarza, jakim była ona opatrzona. Najbardziej znane współczesne wydania Biblii nie zawsze bowiem różnią się tłumaczeniem, lecz przede wszystkim wprowadzeniami do kolejnych ksiąg oraz przypisami i marginaliami egzegetycznymi do poszczególnych wersów.
Najbardziej znana jest niewątpliwie Biblia Jerozolimska, opracowana przez zespół biblistów z dominikańskiej École Biblique de Jérusalem. Pierwsza edycja dzieła ukazała się w 1956 roku. Jej głównym wyróżnikiem jest to, że zawiera najwięcej odnośników biblijnych spośród wszystkich katolickich wydań Pisma Świętego na świecie. W ten sposób Stary i Nowy Testament oświetlają się wzajemnie, ukazując integralność religii biblijnego Izraela i chrześcijaństwa.
Zamiarem św. Josemarii Escrivy de Balaguera było z kolei ukazanie integralności tekstu biblijnego z późniejszym nauczaniem Kościoła. Dlatego poszczególne epizody biblijne opatrzone zostały interpretacjami zaczerpniętymi z dzieł Ojców i Doktorów Kościoła, orzeczeń synodów i soborów, encyklik i bulli papieskich oraz innych dokumentów składających się na „depositum fidei”.
Praca egzegetów z uczelni w Pampelunie trwała ponad trzydzieści lat. W 2004 roku światło dzienne ujrzała pięciotomowa Biblia Nawarska (La Biblia de Navarra), obejmująca cztery woluminy Starego i jeden Nowego Testamentu. Od tamtego czasu zdążyła ukazać się już w kilku językach. W zeszłym miesiącu po raz pierwszy otrzymaliśmy możliwość zapoznania się z tym dziełem po polsku, a konkretnie z piątym tomem, zawierającym księgi nowotestamentowe wraz z komentarzem.
Nie tylko dla osób wierzących, lecz także dla tych, którzy uznają kulturę biblijną za fundament naszej cywilizacji, to ważna i inspirująca lektura. Pozwala nie tylko zgłębić doktrynalne, moralne i ascetyczne dziedzictwo pierwotnego Kościoła, lecz także zrozumieć jego wpływ na późniejszy rozwój chrześcijaństwa, a tym samym na dzieje Europy i świata. W sumie idealna lektura na święta Bożego Narodzenia i okres przymusowej kwarantanny, dzięki której zyskujemy możliwość, by zatrzymać się nieco w biegu i znaleźć czas na kontemplację.
Link: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 12:17, 22 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Cykl "Boże Narodzenie - tradycje i zwyczaje"
Religijność połączona z wiarą w zdarzenia nadprzyrodzone, kolędy i łamanie się opłatkiem, niezwykłe ozdoby i niecodzienne potrawy, sprawiają, że święta mają w Polsce wyjątkową aurę. Aby ją przybliżyć, MKiDN przygotowało świąteczny cykl "Boże Narodzenie - tradycje i zwyczaje”.
Na specjalnej podstronie resort kultury prezentuje "źródła tradycji Bożego Narodzenia". "Przypominamy o zapomnianych już obrzędach, potrawach i ozdobach, a także przybliżamy regionalną różnorodność zwyczajów bożonarodzeniowych. Zapraszamy również do śledzenia naszych profili w mediach społecznościowych, gdzie planujemy cykl postów na temat świątecznych tradycji" - zachęca MKiDN.
Resort kultury przypomina, że "Boże Narodzenie wprowadzone zostało do kalendarza kościelnego już w X w.". "Niezwykły świąteczny czas trwał od Wigilii do Święta Trzech Króli. Jego tradycje kształtowały się na przestrzeni wieków, gdy zwyczaje pochodzące z czasów pogańskich poprzeplatały się ze zwyczajami wprowadzonymi przez chrześcijaństwo. Obecnie Boże Narodzenie ma charakter święta rodzinnego" - napisano.
Jak dodano, "choć tegoroczne święta spędzimy z ograniczeniami wynikającymi z pandemii, pamiętajmy, że jest to czas wspólnej troski o to, co dziś szczególnie ważne".
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 12:20, 22 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Stoi 1500 ciężarówek. Francja nieugięta
Ponad 1500 ciężarówek utknęło w hrabstwie Kent w południowo-wschodniej Anglii, czekając na możliwość wyjazdu do Francji - poinformowała we wtorek brytyjska minister spraw wewnętrznych Priti Patel. Zapewniła, że trwają rozmowy z Francją w sprawie wznowienia ruchu.
W związku z nową odmianą koronawirusa, która rozprzestrzenia się w Anglii, w niedzielę Francja zamknęła granicę dla przyjazdów z Wielkiej Brytanii na 48 godzin, przy czym nie dotyczy to tylko ruchu pasażerskiego, ale też transportu towarów. Skutkiem tego są ogromne korki przy dojeździe do Dover, gdzie znajduje się port promowy oraz wjazd do tunelu pod kanałem La Manche.
Jak poinformowała Patel, 650 ciężarówek utknęło na prowadzącej do Dover autostradzie M20, a 873 stoi na parkingach dla ciężarówek na terenie Kent. Dodała, że jeszcze we wtorek zostanie podana informacja na temat rozmów z Francją o wznowieniu ruchu, a jednym z omawianych rozwiązań jest przeprowadzanie w portach szybkich testów u kierowców na obecność koronawirusa.
Według szefa Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych (RHA) kierowcy ciężarówek oczekujący na przejazd przez kanał La Manche otrzymali od władz hrabstwa Kent tylko po jednym batoniku zbożowym. Patel powiedziała, że na nieużywanym lotnisku w Manston na wschodzie hrabstwa Kent, dokąd mają być kierowane ciężarówki, dostępna jest niezbędna infrastruktura, jak toalety czy prysznice.
Trasa przez kanał La Manche jest ważnym szlakiem handlowym, w okresie Bożego Narodzenia pomiędzy Dover a Calais przemieszcza się ok. 10 tys. ciężarówek dziennie, przewożąc w dużej mierze świeże produkty.
Operator tunelu pod kanałem La Manche wyraził z kolei nadzieję, że jeśli zostanie uzgodnione rozwiązanie, pasażerowie będą mogli podróżować między Wielką Brytanią a Francją od środy lub czwartku.
Link: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 13:14, 27 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
„Nie było miejsca dla Ciebie…” W PE nie znalazło się miejsce dla szopki. "Chodzi o instalację o treści religijnej i może ona zostać uznana za obraźliwą"
Hiszpańska eurodeputowana Isabel Benjumea od 2019 r. stara się umieścić bożonarodzeniową szopkę w siedzibie Europarlamentu. „Powiedziano mi, że nie można, ponieważ chodzi o instalację o treści religijnej i może ona zostać uznana za obraźliwą” - relacjonowała. Wcześniej kwestorzy tłumaczyli, iż szopki w PE po prostu nie ma, dlatego nie może być wystawiona.
Eurodeputowana skontaktowała się w tej sprawie z kancelarią przewodniczącego PE Davida Sassoliego deklarując, iż podaruje instytucji odpowiednią instalację. Po miesiącach milczenia, kilka tygodni temu, powiadomili mnie, że decyzja nie leży w gestii przewodniczącego, lecz kwestorów — stwierdziła Benjumea na nagraniu opublikowanym w sieci. Tymczasem to oni mieli mówić o „obraźliwej treści religijnej”.
Czy obraźliwe jest pójście do Muzeum Prado (w Madrycie – red.) i oglądanie cudownych dzieł Fra Angelica, Caravaggia albo Velazqueza przedstawiających Zwiastowanie, Pokłon Trzech Króli czy też Narodzenie Pańskie? Czy Europejczycy obrażą się, gdy przypomnimy im, że 25 grudnia czcimy nic innego jak właśnie narodzenie Jezusa z Nazaretu? — pytała przedstawicielka hiszpańskiej Partii Ludowej.
Ta instytucja nie może wpaść w pułapkę, jaką jest uznawanie za obrazę wspominania, że podczas Bożego Narodzenia obchodzimy narodziny chrześcijaństwa. Ta instytucja nie może wpaść w pułapkę, w którą ciągle popycha nas lewica, chcąc, by uznano za rzecz obraźliwą coś tak oczywistego, jak historyczne dziedzictwo Europy — zauważyła Benjumea. Europa czerpie swoje korzenie z tradycji chrześcijańskiej a fundamentem integracji europejskiej jest chrześcijański humanizm, dlatego nie możemy dopuścić do tego byśmy mieli przepraszać za fakt, że wywodzimy się z tej chrześcijańskiej tradycji — dodała.
Komentując całą sprawę portal hispanidad.com podkreślił, że odpowiedzi, jakie hiszpańska eurodeputowana uzyskała od brukselskich kwestorów, są bardzo odległe „od słów św. Jana Pawła II przypominającego Staremu Kontynentowi jego chrześcijańskie korzenie”. Europo, bądź na powrót sobą! Odkryj na nowo swe źródła! Ożyw swoje korzenie! Odnajdź swoją duszę! — mówił Papież Polak.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 13:20, 27 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
Michał Karnowski: Jakie mamy dzisiaj państwo polskie? Jak silne? Jak troszczące się o obywateli? Ten przykład sporo mówi
To prawda, że w porównaniu z państwami najbogatszymi i najlepiej zorganizowanymi wciąż pozostajemy w tyle. Tak pierwsze łamy gazet jak kuluarowe opowieści potrafią przynieść przykłady braku zgrania poszczególnych struktur, marnowania zasobów i szans, trwania w bezruchu. Ale nie lukrując rzeczywistości, warto też czasem dostrzec przykłady pozytywne. Ten z ostatnich dni sporo nam mówi.
Oto utknęli na granicy brytyjsko-francuskiej (przeprawa przez kanał La Manche) kierowcy samochodów ciężarowych. Powodem było pojawienie się w Wielkiej Brytanii nowej mutacji koronawirusa i panikarska reakcja Paryża, ale w tle były negocjacje Londynu z Brukselą na tema umowy handlowej po Brexicie. Efektem był stres, nerwy, ekstremalne warunki oczekiwania i zepsute święta dla tysięcy ludzi, w tym setek ciężko pracujących Polaków. Granicę otwarto bowiem w środę wyłącznie dla osób, które przedstawią negatywny wynik testu na COVID-19. Skąd go wziąć na środku autostrady, będąc zmuszonym pilnować ciężarówki?
Reakcja polskich władz była natychmiastowa. W akcji koordynowanej przez szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka i Ministra Obrony Narodowej Mariusza Błaszczaka wysłano wojskowe zespoły lekarskie testujące kierowców i oferujących inną podstawową pomoc. W nocy z czwartku na piątek lekarze ze szpitala MSWiA wykonali 1260 testów, a następnie zastąpili ich żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Poruszyła mnie wypowiedź jednego z lekarzy, który opowiadał, że jedyne pytanie jakie zadawali oczekującym kierowcom dotyczyło tego, czy mają już wykonany test - obywatelstwo nie miało znaczenia.
Dziennik „La Razon” opisał w sobotę relację hiszpańskiego kierowcy tira, któremu udało się opuścić Wielką Brytanię. Kierowca o imieniu Tito ze wzruszeniem opowiedział przez telefon dziennikarzom o pomocy, jakiej udzielili kierowcom Polacy mieszkający w okolicy. Według kierowcy, który od 38 lat jeździ tirem po Europie rozwożąc owoce i warzywa, decyzja o zamknięciu granic nie była spowodowana nowym szczepem koronowirusa, ale miała podłoże polityczne. Miała na celu wywarcie presji na Londyn, aby odblokował negocjacje post-brexitowe. Kierowcy znaleźli się pośrodku tego konfliktu — stwierdził Tito, cytowany przez „La Razon”.
Tito wyraził wdzięczność mieszkańcom okolicy, w której został „zablokowany”, a zwłaszcza Polakom, którzy „nie szczędzili sił, aby pomóc zatrzaśniętym jak w pułapce na myszy kierowcom z całej Europy”. Polacy, którzy tutaj mieszkają, przynosili nam wodę i jedzenie — powiedział dziennikowi „La Razon”. Przechodzili przez autostradę, aby nam pomóc. Było bardzo zimno w nocy, a oni przynosili nam gorącą zupę — dodał.
Tito skarżył się, że „nie pokazał się żaden (hiszpański) polityk, aby pomóc, tymczasem Polska i Republika Czeska wysłały żołnierzy, aby pomogli robić testy kierowcom”.
Warto to wszystko zanotować. Nie jest może z nami tak źle, jak niektórzy rysują w wymiarze społecznym, solidarnościowym. A z państwem polskim chyba jest lepiej, niż było.
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 13:05, 02 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
Bardzo kiepski chiński rok. Jak wyglądały relacje pomiędzy Unią Europejską a Chinami?
Do niedawna dezinformację i dwuznaczne ruchy traktowano w Europie jako modus operandi Kremla. Dla kontrastu – Chiny postrzegano jako pragmatycznego partnera, skupionego głównie na handlu i robieniu biznesu. Po wszczęciu wojny celnej przez prezydenta USA Donalda Trumpa w 2018 r. Państwo Środka zachęcało nawet unijnych liderów do wspólnego sojuszu na rzecz obrony swobodnego przepływu towarów na świecie. Ale w mijającym roku wizerunek Chin w Europie został radykalnie skorygowany. Głos zwolenników zacieśniania więzów z Pekinem wybrzmiewa mniej donośnie niż obawy o jego prawdziwe intencje.
W zamyśle Pekinu mijający rok miał upłynąć pod znakiem chińsko-europejskiego zbliżenia. Relacje z Państwem Środka były też jednym z priorytetów Niemiec na czas ich przewodnictwa w Radzie UE w drugiej połowie roku. Punktem zwrotnym we wzajemnych stosunkach miał być planowany na 14 września szczyt w Lipsku. Pandemia przekreśliła jednak perspektywę osobistego spotkania chińskiego prezydenta Xi Jinpinga z europejskimi liderami i rozmowy musiały się odbyć online. Ale to zapewne niejedyny powód, dla którego szczyt w Lipsku odwołano.
Na spotkaniu miała zostać podpisana umowa inwestycyjna, która zwiększyłaby dostęp europejskiego biznesu do chińskiego rynku. Porozumienie jest negocjowane od prawie siedmiu lat i liczono, że w tym roku w końcu uda się je sfinalizować. Jednak już w czerwcu szef Izby Handlowej UE w Chinach Jörg Wuttke podkreślał, że nie można mówić o kompromisie i spotkaniu się w połowie drogi, bo Europa już jest otwarta na chińskich inwestorów. Teraz przyszła pora, aby to Państwo Środka szerzej uchyliło drzwi do swojego rynku dla unijnych producentów z sektora motoryzacyjnego, biotechnologicznego oraz branży mikroprocesorów. Według źródeł unijnych przywódcy mieli dopiąć porozumienie 30 grudnia. Zamykaliśmy ten numer w oczekiwaniu na ogłoszenie oficjalnej informacji o zamknięciu rozmów.
W dyplomatycznej ofensywie Pekinu wobec Europy wybrzmiewały w minionym roku nowe, nieznane dotąd tony. Pokazało to tournée po Starym Kontynencie, w które udał się na kilka tygodni przed wrześniowym szczytem minister spraw zagranicznych Chin Wang Yi. Podczas konferencji prasowej w Berlinie ze swoim niemieckim odpowiednikiem Heiko Maasem Wang pozwolił sobie na krytykę i groźby pod adresem marszałka czeskiego Senatu Milosza Vystrczila. Powodem była podróż Czecha na Tajwan, który Chiny uważają za swoje terytorium. Wang, stojąc u boku Maasa, stwierdził, że czeski polityk zapłaci za to wysoką cenę i że robi sobie wrogów z 1,4 mld Chińczyków.
Wypowiedź wywołała szok. Niemiecki minister spraw zagranicznych upomniał Wanga, podkreślając, że takie groźby są nie na miejscu i nie służą wzajemnemu porozumieniu. – Jako Europejczycy działamy w ścisłej współpracy. Naszym międzynarodowym partnerom okazujemy szacunek i tego samego oczekujemy od nich – oznajmił Maas. Nie wiadomo, czy Wang był przygotowany na taką odpowiedź. Chiny są jednak świadome, że to właśnie w Berlinie mają swojego największego sojusznika w Europie. Co wybrzmiało także w słowach kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która zaznaczyła niedawno, że UE musi bronić wartości w relacjach z Pekinem, ale ma to swoje granice.
Niemieckie elity nie prezentują jednak jednoznacznego stanowiska wobec Pekinu, czego przykładem jest sprawa 5G. Podczas gdy sama kanclerz nie chce wykluczać z przetargów Huaweia i staje w obronie obawiającego się odwetu biznesu, to już ugrupowania lewicowe i służby widzą zagrożenie w dostępie chińskiego giganta do krajowego rynku. Zawarcie umowy inwestycyjnej na ostatniej prostej niemieckiego przewodnictwa w Radzie UE pokazuje, że Berlin nadal mocno stawia na współpracę z Chinami, i to bez oglądania się na relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Wykuwająca się administracja nowego prezydenta Joego Bidena oczekiwała, że Bruksela skonsultuje z nią umowę. Zapowiedź zawarcia jej przed końcem 2020 r. wywołała za oceanem zdziwienie.
Niechęć do prezydenta Donalda Trumpa w Niemczech początkowo sprawiła, że notowania Pekinu w rankingach popularności zaczęły tam rosnąć. W 2020 r. trend ten się raptownie odwrócił. Według ośrodka Pew Research w październiku Chiny zanotowały największe spadki popularności od ponad 10 lat, czyli od kiedy przeprowadzane jest badanie. I to nie tylko w Niemczech: dwucyfrowe spadki zaobserwowano też w Holandii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Ponad 70 proc. mieszkańców tych krajów niekorzystnie ocenia Chińczyków, podczas gdy dobre zdanie ma o nich zaledwie jedna czwarta. Wzrosła także nieufność wobec Xi Jinpinga, choć wciąż jego notowania są wyższe niż Donalda Trumpa. Jedynym krajem, w którym oceny Chin wzrosły, są Włochy, ale i one pozostają mocno podzielone w tej kwestii.
Analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Jakub Jakóbowski podkreśla, że w 2020 r. we wszystkich najważniejszych państwach członkowskich debata o Chinach nabrała bardziej konfrontacyjnego charakteru. Za taką zmianą stoi przede wszystkim pandemia. Kiedy Wuhan okazało się pierwszym ogniskiem koronawirusa, Chiny – zdaniem wielu Europejczyków – nie zareagowały wystarczająco szybko, by ostrzec świat przed zagrożeniem. Drugi powód w ocenie eksperta OSW to sprawa Hongkongu: likwidacja jego autonomii przez Pekin odbiła się szerokim echem na Starym Kontynencie. – W państwach takich jak Wielka Brytania i Niemcy było to postrzegane jako pogwałcenie podstawowych norm prawa międzynarodowego i praw człowieka – tłumaczy Jakóbowski. Trzeci powód: Chińczycy wykazywali się w ostatnim czasie agresywną retoryką wobec innych państw, która nie miała precedensu. – W Europie wiele negatywnych odczuć wzbudziło to, z jaką butą i arogancją chińscy dyplomaci zaczęli odnosić się wobec wielu krajów – nie tylko UE, ale także innych na świecie – podkreśla ekspert OSW. Przykładem są komentarze ambasadora Państwa Środka w Paryżu Lu Shaye, który stwierdził, że sposób, w jaki Francja radzi sobie z pandemią, właściwie sprowadza się do skazania starszych ludzi na śmierć. Wezwano go za to do francuskiego MSZ. Paryż stał się także celem kampanii dezinformacyjnej Pekinu. Nieprzypadkowo w czerwcu Komisja Europejska w swoim raporcie po raz pierwszy wskazała Chiny jako źródło rozpowszechniania nieprawdziwych wiadomości w internecie. Fake newsy dotyczyły przede wszystkim koronawirusa. Według Brukseli chińska dezinformacja dążyła do osłabiania zachodniej demokracji, pogłębiania podziałów i ukazywania podrasowanego obrazu Państwa Środka.
Ciąg dalszy tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:51, 04 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
Wykończą nas hedonizm i konsumpcjonizm
Pandemia koronawirusa ożywiła debatę na temat tzw. idei postwzrostu, czyli konieczności wyhamowania wzrostu gospodarczego i odejściu od konsumeryzmu. Jej zwolennicy przypominają, że ograniczone zasoby Ziemi nie sprostają nieograniczonemu rozwojowi gospodarek. "Walczymy o przetrwanie" - mówią naukowcy.
Prof. Uniwersytetu Łódzkiego dr hab. Jakub Kronenberg, wyjaśnia, że idea dewzrostu (od ang. degrowth), jak woli nazywać tę koncepcję, wskazuje na konieczność odwrócenia takich trendów jak presja na środowisko, wyniszczanie biosfery, zatrucie oceanów poprzez wyhamowanie wzrostu gospodarczego. "Celem jest nasze przetrwanie" podkreśla.
Prof. Ewa Bińczyk z Katedry Filozofii Praktycznej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika wyjaśnia w wywiadzie dla PAP, że nurt nazywany ekonomią postwzrostu zakłada, iż aby uratować Planetę należy ograniczyć wzrost pewnych sektorów i promować rozwój innych, jak energii odnawialnej, tak jak należy wyhamować wzrost gospodarczy państw zamożnych i utrzymać go w krajach rozwijających się.
Żyjemy w czasach, w których aksjomatem jest przekonanie, iż dobrostan narodów zależy od utrzymania wzrostu gospodarczego, będącego też gwarantem politycznej stabilności. Jeśli wzrost PKB zatrzymuje się lub cofa, kondycja gospodarcza kraju pogarsza się, powoduje kryzys bezrobocia i zadłużenia, drożyznę i pogłębianie się społecznych nierówności. Ale nie musi tak być, a powstrzymanie wzrostu nie oznacza zapaści gospodarczej - czytamy na portalu Open Democracy.
Zwolennicy idei postwzrostu uważają, że aby ocalić planetę i jej zasoby, należy też przestać uznawać PKB za właściwą miarę dobrostanu społeczeństwa i, nade wszystko, zmienić model ekonomiczny, w którym kultura nieograniczonej konsumpcji jest kołem zamachowym gospodarczego rozwoju. Prof. Kornenberg mówi, że ekonomiści zdają sobie sprawę, iż PKB nie jest miarą dobrej kondycji społeczeństwa i postuluje, by "przestać kierować się nim jako podstawowym celem politycznym".
Pandemia koronawirusa zainspirowała zwolenników postwzrostu do ponowienia apeli o zmianę modelu ekonomicznego, na taki, w którym planowo, świadomie wprowadza się zmiany mające ograniczyć nieustanną potrzebę produkcji i napędza apetyt konsumentów na coraz to nowsze nabytki i zabawki. W uproszczeniu - idealny świat postwzrostowców, to społeczeństwo, w którym każdy mniej konsumuje, zepsute sprzęty naprawia, nie kolekcjonuje ubrań i butów i nie funduje sobie co roku nowego smartphone'a, a redystrybucja dochodów łagodzi społeczne nierówności. Zarówno prof. Bińczyk jak i prof. Kronenberg przyznają, że tak głęboka przemiana społeczno-ekonomiczna wymaga po prostu "przemiany człowieka". Jest ona zarazem "najtrudniejszym elementem zmiany", jak jest konieczna, by ocalić Planetę - ocenia Kronenberg.
W zamieszczonym w "Harvard Business Review" artykule pt. "Dlaczego postwzrost nie powinien niepokoić przedsiębiorców" Thomas Roulet z Uniwersytetu Cambridge i Joel Bothello z Uniwersytetu Concordia stawiają tezę, że konieczna zmiana modelu ekonomicznego zostanie zainicjowana przez konsumentów i zmusi firmy do zmiany zachowań, a ewentualne zmiany ustawodawcze są sprawą wtórną.
Wśród zwolenników postwzrostu są ekonomiści, filozofowie, antropolodzy, ekologowie i aktywiści, którzy w zmianie modelu ekonomicznego upatrują szansy nie tylko na uratowanie planety, ale też na zbudowanie bardziej harmonijnego, sprawiedliwego społeczeństwa - wyjaśnia Deutsche Welle.
Jednym z czołowych teoretyków idei postwrostu jest antropolog i ekonomista Jason Hickel, autor książki "Less is More: How Degrowth Will Save the World" (Mniej to więcej: Jak postwzrost uratuje Świat), który nawołuje do ograniczenia wzrostu gospodarczego, zredukowania produkcji i konsumpcji. "Less is More" została uznana przez "Financial Times" za jedną z najlepszych książek roku 2020. Tezy Hickela są alarmujące: ocenia on, że Planecie grozi katastrofa ekologiczna, zwłaszcza że maksymalna waga zasobów jakie można wydobyć z Ziemi to 50 mld ton, a granica ta została już dawno przekroczona.
"Jedyną bezpieczną strategią jest nałożenie prawnie wiążących ograniczeń na wykorzystanie zasobów i stopniowe redukowanie go do bezpiecznych poziomów" ocenia Hickel. Ale postulowane przez niego zmiany oznaczałyby nie tylko zmianę modelu ekonomicznego, ale też odejście od tego, co filozofowie nazywają materialistycznym hedonizmem, czyli od stylu życia w którym dobrostan i pozycja społeczna utożsamiane są z posiadaniem jak największej ilości dóbr. Hickel nie kryje jednak, że to co proponuje to "wywrócenie światowego ładu".
Przeciwnicy idei postwzrostu, zwłaszcza w USA, uważają, że taka przemiana człowieka jest niemożliwa, bo to co ludzi napędza, to pragnienie posiadania statusu takiego, co najmniej, jak nasz sąsiad. Prof. Bińczyk uważa jednak, że nasza obsesja gromadzenia dóbr wynika z tego, iż "jesteśmy ofiarami rynkowego fundamentalizmu i reklamy". To one napędzają konsumpcję. Ale - jak podkreśla Bińczyk - możliwa jest zmiana ludzkich postaw, a badania psychologiczne dowodzą, że motywuje nas wiele szlachetniejszych pragnień niż tylko wola uzyskania szacunku ludzi nam równych.
Dr Akshat Rathi, komentator Bloomberga, tak wyjaśnia założenia ruchu postwzrostu; "Planeta, by mieć szanse na przetrwanie, musi znaleźć sposób na to, by stworzyć pewne ograniczenia dla takich zjawisk jak ocieplenie klimatu, zakwaszenie oceanów, utrata bioróżnorodności, nazywane +planetarnymi granicami+, a bogate kraje przekraczają te granice, wykorzystując zbyt wiele zasobów". Świat musi też ponownie zastanowić się nad wartością takiego indeksu jak PKB - pisze Rathi - "bo PKB może nadal rosnąć, gdy pogarszają się nierówności społeczne i ogólny dobrostan".
DW przypomina, że "nasza obsesja związana z PKB towarzyszy nam nie od tak dawna. Dopiero w połowie XX wieku PKB stało się głównym wskaźnikiem gospodarczego sukcesu, dostarczającym metodę pomiaru dla kapitalizmu i komunizmu". Rathi wyjaśnia, że powstrzymanie wzrostu gospodarczego nie jest tożsame z recesją i nie grozi związany z nią kryzysem oraz bezrobociem. Zaplanowane, zorganizowane przestawienie gospodarki na inne tory oznaczałoby bowiem rozbudowanie pewnych sektorów, zwłaszcza usług, które stworzyłyby nowe miejsca pracy. "Postwzrost, to planowe spowolnienie, czy też skurcz gospodarki, który ma być zrównoważony w skali kraju" czytamy na portalu Open Democracy.
Hickel i inni naukowcy postulujący ograniczenie wzrostu gospodarczego zwracają też uwagę, że rosnąca produkcja przemysłowa i "kultura wyrzucania" rzeczy, które uznajemy za niemodne lub zużyte, to system zaprojektowany na stały wzrost, który musi doprowadzić do wyczerpania zasobów Ziemi i ekologicznej katastrofy.
Poważne zmiany systemów społeczno-ekonomicznych poprzedzały zazwyczaj kataklizmy, wojny lub rewolucje. Prof. Kronenberg mówi, że liczy na to, iż edukacja, masowa kultura mogą odegrać istotną rolę i pomóc przebudować społeczne nastawienie oraz ograniczyć "najbardziej rozbuchana konsumpcję". Prof. Bińczyk podkreśla, że katastrofa ekologiczna może nastąpić już za kilka lat; jeśli nie przyjmiemy do wiadomości, że walczymy o przetrwanie Planety, pozostanie nam świadomość, że żyjemy "w epoce zarządzania nieodwracalnymi zmianami".
Link: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 9:25, 06 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
Chiny nie zezwoliły na wjazd misji badawczej. Szef WHO "rozczarowany"
Koronawirus na świecie. Szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus powiedział we wtorek, że jest "bardzo rozczarowany" tym, iż Chiny nadal nie udzieliły zezwolenia międzynarodowej misji badającej genezę koronawirusa na wjazd do tego kraju. Czym to tłumaczyły?
Dowiedzieliśmy się dzisiaj, że chińskie władze nadal nie wydały zezwoleń koniecznych, aby ta ekipa wjechała do Chin - oznajmił dziennikarzom Tedros. Jestem bardzo rozczarowany tą informacją, zważywszy, że dwóch członków (misji) już udało się w podróż, a pozostali otrzymali w ostatniej chwili informację, że nie mogą wyjechać - dodał. Tedros zapewnił, że rozmawiał z wysokiej rangi chińskimi urzędnikami, którym "jasno zasygnalizował, że misja ta jest priorytetem dla WHO". Dyrektor WHO ds. sytuacji nadzwyczajnych Michale Ryan wyjaśnił, że problem stanowią wizy do Chin. Mamy nadzieję, że jest to tylko kwestia logistyki i biurokracji, którą możemy szybko rozwiązać - ocenił.
W połowie grudnia ub.r. Reuters podał, powołując się na dyplomatów, że międzynarodowa misja pod egidą WHO uda się na początku stycznia do Chin, by zbadać genezę koronawirusa. Pekin poinformował WHO o pierwszych przypadkach zapalenia płuc w Wuhanie, którego przyczyn nie udało się ustalić, 31 grudnia 2019 roku, a następnie władze zamknęły targ w tym mieście, który - jak sądzono - był epicentrum zakażeń. Stany Zjednoczone, które oskarżyły Pekin o ukrywanie skali zakażeń nowym wirusem, zażądały przeprowadzenia pod auspicjami WHO transparentnego śledztwa w tej sprawie. Ministrowie zdrowia wielu krajów zaapelowali w maju 2020 roku do WHO o wykrycie źródła wirusa oraz ustalenie, w jaki sposób przekroczył on barierę gatunkową i zaatakował ludzi.
Grupa, która ma liczyć od 12 do 15 ekspertów z różnych krajów, powinna udać się do Wuhanu, gdzie chińscy naukowcy przygotowali do przebadania próbki pobrane zarówno od ludzi, jak i zwierząt. Główny ekspert WHO ds. chorób zwierząt Peter Ben Embarek powiedział w listopadzie, że członkowie misji będą przeprowadzać wywiady z osobami, które pracowały na targu w Wuhanie, aby ustalić, w jaki sposób zostały zakażone koronawirusem. Nie ma żadnych faktów wskazujących na to, że (wirus) mógł być stworzony przez człowieka - podkreślił Embarek.
Chińskie media państwowe starały się propagować informację, że koronawirus powstał za granicą i został jedynie wykryty w Wuhanie. Dowodem na taką tezę miała być obecność koronawirusa w zamrożonej, importowanej żywności.
Źródło: PAP. Link: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 9:47, 06 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
Grzegorz Górny: Czy najbardziej znany rosyjski teolog prawosławny zostanie wykluczony ze stanu duchownego?
Diakon Andriej Kurajew to najbardziej znany, wpływowy i poczytny rosyjski teolog prawosławny po upadku komunizmu. Jego książki od lat ukazują się w olbrzymich nakładach. Wychowały się na nich we współczesnej Rosji dwa pokolenia prawosławnych duchownych i świeckich. On sam stał się znanym misjonarzem podróżującym po całym kraju. Był też jednym z pionierów ewangelizacji w internecie.
Jego kariera kościelna załamała się gwałtownie w 2013 roku, gdy zaczął walczyć z „lawendową mafią” w Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Podczas swoich podróży zetknął się bowiem w kilku seminariach z przypadkami molestowania seksualnego kleryków przez duchownych, a nawet z przypadkami pedofilii. Uznał, że wiara nie pozwala mu milczeć w obliczu tak skandalicznego grzechu. Nie spotkał się jednak ze zrozumieniem i wsparciem przełożonych. Mało tego, w trybie nagłym został zwolniony z posady profesora w Moskiewskiej Akademii Duchownej i Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego. Z dnia na dzień przestały też przychodzić do niego zaproszenia na wykłady z poszczególnych diecezji. Jeden z najwybitniejszych i najbardziej błyskotliwych umysłów w Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej nagle stał się outsiderem.
...
Diakon Kurajew naraził się tak wielu wpływowym osobom w Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, że w końcu jego sprawa trafiła do sądu cerkiewnego eparchii moskiewskiej. Warto wyjaśnić, czym jest ów sąd. Otóż jest to instytucja dość nowa w rosyjskim prawosławiu. Powstała zaledwie 15 lat temu i w każdej eparchii jest ona podporządkowana lokalnemu biskupowi. To biskupi wyznaczają do niej sędziów spośród podległych sobie księży, przy czym kadencja sędziowska trwa trzy lata. Do sprawowania tej funkcji nie jest wymagana znajomość prawa kościelnego. Członkowie owego gremium pełnią naraz rolę śledczych, prokuratorów, obrońców i sędziów, a oskarżeni nie mają prawa korzystać z pomocy adwokata. W rzeczywistości sędziowie wykonują polecenia biskupów, a ci ostatni zawsze mogą powiedzieć, że wyroki nie są ich decyzjami, lecz niezawisłego sądu.
Po rozpatrzeniu sprawy diakona Andrieja Kurajewa 29 grudnia sąd cerkiewny eparchii moskiewskiej rekomendował usunąć go ze stanu duchownego, tzn. pozbawić niższych święceń kapłańskich, czyli diakonatu. Wyrok zapadł pod nieobecność podsądnego.
Jakie zarzuty postawiono Kurajewowi? Pierwszy z nich związany był z wydaną przez niego w 2020 roku tysiącstronicową książką pt. „Bizancjum kontra ZSRR. Wojna fantomowych imperiów o Cerkiew ukraińską”. Autor postawił w swej pracy tezę, że Patriarchat Moskiewski popełnił błąd, nie godząc się na autokefalię na ukraińskiego prawosławia, gdyż w ten sposób zraził do siebie Ukraińców i utracił wpływy w tym kraju. Zdaniem Kurajewa patriarcha Cyryl powinien zgodzić się na niezależność Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej i ułożyć z nią stosunki na bardziej partnerskich zasadach. Niestety, Patriarchat Moskiewski realizował polityczną wolę Kremla i postąpił inaczej.
W tym kontekście diakon Kurajew ocenił pozytywnie działania patriarchy Konstantynopola Bartłomieja, który nadał tomos ukraińskiemu prawosławiu. Stało to w radykalnej sprzeczności ze stanowiskiem Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, która z tego powodu zerwała wszelkie stosunki z Patriarchatem Konstantynopola. Ta różnica zdań wystarczyła, by sąd wydał wyrok na Kurajewa.
Diakon nie został więc ukarany za czyny sprzeczne z wiarą lub moralnością chrześcijańską, ani za nieposłuszeństwo wobec przełożonych, ale za to, że miał inne zdanie na temat polityki Patriarchatu Moskiewskiego na Ukrainie.
...
sąd cerkiewny eparchii moskiewskiej rekomendował suspendowanie Kurajewa. Sami sędziowie nie mają władzy, by usunąć diakona ze stanu duchownego, mogą natomiast dać taką rekomendację patriarsze Cyrylowi, który jako jedyny ma prawo udzielić mu suspensy. Ukarany diakon przypuszcza, że tak właśnie się stanie. Jego zdaniem o wyroku przesądza różnica między nim a patriarchą, w jaki sposób obaj postrzegają miejsce Cerkwi w życiu Rosji. Tak mówi o tym sam zainteresowany:
„Całkowicie inaczej rozumiemy misyjność. Ja rozumiem prowadzenie misji jak uczciwy dialog, w trakcie którego wolny człowiek powinien otrzymać szansę, by zakochać się w Ewangelii. Patriarcha Cyryl zaś widzi misję tak, by przez maksymalne scalenie się z władzą państwową wykorzystywać jej policyjno-administracyjne zasoby «dla dobra Cerkwi«. (…) Patriarcha Cyryl pozbawił rosyjską Cerkiew podmiotowości. Przestała być ponadpartyjnym i ponadpolitycznym głosem sumienia. Jest tak samo jak przed rewolucją 1917 roku, gdy Cerkiew traktowana była po prostu jak część aparatu państwa. (…) Nie jestem prorokiem i nie mogę przewidzieć, jaka jeszcze będzie Rosja za Putina i po Putinie. Ale jestem pewien, że kiedyś za to utożsamienie się Patriarchatu z Kremlem trzeba będzie odpokutować”.
Jeśli patriarcha Cyryl suspenduje Andrieja Kurajewa, ten odwoła się od jego decyzji, ale wielkiej nadziei na pozytywne załatwienie sprawy nie ma. Jak mówi, nie będzie to dla niego żadną traumą. Nie zamierza też organizować jakiegoś ruchu dysydenckiego. Jeśli nadal będzie pełnił jednak swą misję asenizatora, wówczas rodzi się pytanie: jaki będzie następny ruch tych, którym nie podoba się takie czyszczenie?
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 10:03, 06 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
Rosja jako „umierająca cywilizacja”. "Samo państwo jest dziś statkiem poruszającym się bez planu i bez kapitana"
Drugiego dnia nowego roku rosyjski tygodnik Argumenty i Fakty opublikował długi wywiad z generałem KGB w stanie spoczynku Nikołajem Leonowem. Aby zrozumieć znaczenie tego co mówi emerytowany generał sowieckich służb specjalnych warto napisać kilka słów zarówno na temat tego kim jest Leonow, i tygodnik Argumenty i Fakty.
Tygodnik jest najpopularniejszym periodycznym wydawnictwem prasowym w Federacji Rosyjskiej (nakład 1,5 mln egzemplarzy), a jego strona odwiedzana jest średnio przez, według ostatnich dostępnych danych, 28 mln osób. To oczywiście mniej niźli widownia najpopularniejszych stacji telewizyjnych, ale niemało. Przy czym jest wydawnictwem z szeroko pojętego obozu władzy, lojalnym, z pewnością nie można go określić mianem opozycyjnego. Utrzymany jest w formule popołudniówki, co oznacza, że trafia do nieco innej grupy odbiorców niźli poważniejsze wydawnictwa, można powiedzieć, iż adresowany jest do „putinowskiej większości”.
Nikołaj Leonow to jeszcze ciekawsza postać. Ten niemłody (urodzony w 1928 roku) emerytowany generał KGB, a przy tym profesor katedry dyplomacji słynnego MGiMO i akademik o nadal żywym, czego dowodzi w wywiadzie, intelekcie w 1971 roku stanął na czele głównego ośrodka analitycznego KGB za czasów kiedy sowieckimi służbami kierował Andropow, a w 1983 roku osiągnął funkcję szefa wywiadu wojskowego ZSRR. Był zaangażowany w pucz Janajewa, co spowodowało jego odejście ze służb, ale z polityką nie zerwał, związał się z nacjonalistyczną partią Rodina (był deputowanym do Dumy z jej ramienia).
...
W wywiadzie opowiada on o tym, że służby analityczne KGB były zdecydowane przeciw polityce ekspansji ZSRR na inne kontynenty. Ich zdaniem nadmierny rozrost geostrategicznych ambicji niektórych członków Politbiura, na co ZSRR nie miało odpowiedniego potencjału, w efekcie doprowadził do rozproszenia sił i środków i „wykrwawienia” państwa, co zakończyło się jego krachem. Ale nie tylko to. Jego ośrodek był również przeciw wejściu ZSRR do Afganistanu, uważając to posunięcie za szczyt nieodpowiedzialności, a także opowiadał się za inną polityką wobec Stanów Zjednoczonych za czasów Ronalda Reagana. Chodzi w tym wypadku o mającą miejsce w rosyjskich elitach, w latach 80-tych ubiegłego stulecia, dyskusję na temat tego w jaki sposób ZSRR ma odpowiedzieć na amerykańską inicjatywę „gwiezdnych wojen”. Zespół Leonowa był zdecydowanym przeciwnikiem wyścigu zbrojeń, za czym optował marszałek Ustinow widzący w tym możliwość wzrostu swej pozycji i domeny za którą odpowiadał. Leonow naciskał na Andropowa, aby ten przyjął opcję „odpowiedzi asymetrycznej”, mniej kosztownej, ale I ówczesny sekretarz KPZR swą pozycję zawdzięczał właśnie Ustinowowi i w rezultacie przyjęto opcję połowiczną – zarówno uczestnictwa w narzuconym przez Amerykanów wyścigu zbrojeń jak i budowaniu strategii asymetrycznej. Skutkiem tych błędów (w tym i inwazji na Afganistan) było wyczerpanie zasobów ZSRR i krach roku 1991. Pucz Janajewa, który Leonow oglądał z bliska, był w jego opinii skazany na niepowodzenie, bo jego Autorom zabrakło siły woli, determinacji i przede wszystkim planu działania.
Dziś takiego planu działania nie ma w opinii rozmówcy Argumentów i Faktów Rosja, a wywiad Nikołaja Leonowa nie ma też, wbrew pozorom charakteru historycznego, ale jak najbardziej odnosi się do obecnie rysujących się trendów. Ta część, która moglibyśmy opatrzeć mianem wspomnieniowej, czy historycznej, ma w gruncie rzeczy na celu przedstawienie generała Leonowa jako tego, „który wiedział lepiej”, którego rady kierownictwo ZSRR zignorowało, a gdyby jego diagnozy i propozycje znalazły posłuch, to Związek Sowiecki nie rozpadłby się. Nota bene Leonow zgadza się ze słynną diagnozą Putina, że kres ZSRR to była „największa geopolityczna katastrofa XX wieku.”
Znacznie ciekawsze jest to, że Nikołaj Leonow jest zdania, i mówi o tym wprost, bez ogródek i uników, iż obecnie Federacja Rosyjska znalazła się w takim punkcie swego rozwoju, który w konsekwencji doprowadzić może do powtórzenia losów ZSRR.
O ile za czasów komunistycznych, w jego opinii, siły i potencjał państwa był marnotrawiony na bezsensowne awantury geostrategiczne (nie tylko Afganistan, ale również wspieranie wszystkich państw, które wybrały nie-kapitalistyczną drogę rozwoju), tak teraz podobnie destrukcyjny wpływ na przyszłość kraju ma korupcja, która też sprowadza się w gruncie rzeczy do transferowania gigantycznych środków poza granice Rosji. Samo państwo jest dziś statkiem poruszającym się bez planu i bez kapitana.
W jego opinii obecny kryzys na Białorusi jest efektem błędnej polityki Moskwy, popierania niejako „in blanco” reżimu Łukaszenki. Doprowadziło to do tego, że Rosja jest zablokowana i praktycznie nie ma ruchu. Nie przygotowała scenariusza transmisji, przekazania władzy w Mińsku nowemu pokoleniu polityków co stabilizowałoby prorosyjski reżim. Zachód tylko wykorzystał tę sytuację. Co ciekawe, Leonow zdaje się wprost słowa o konieczności przygotowania następstwa, dając przy tym za wzór Kubę i odejście Raula Castro, który przekazał władze wykonawczą młodszemu pokoleniu, samemu koncentrując się na kwestiach ideowych, adresować również do elity rosyjskiej.
Zdaniem Leonowa całkowicie błędna jest polityka Moskwy wobec Turcji, która „teraz wdarła się na Kaukaz i tylko będzie zwiększać tam swoją obecność. Zachód stoi za tym krajem, a z „chorego człowieka Europy”, jak nazywano je w XIX wieku, już dawno przekształcił się w rozwinięte i dynamiczne państwo o ogromnych ambicjach. Ponadto dla nas stanowi poważne zagrożenie dla Krymu. Turcja nigdy nie uzna Krymu za rosyjski, wspierając tam swoją diasporę”. Za Erdoğanem, jak argumentuje Leonow, stoją dziś brytyjskie służby specjalne, a to oznacza, że dwaj historycznie najwięksi wrogowie Rosji zespolili swe, wymierzone w nią wysiłki.
Dziś „chorym człowiekiem Europy” w większym stopniu jest Federacja Rosyjska. Leonow wręcz mówi o tym, że „umiera wielka cywilizacja rosyjska”. Decydują o tym problemy gospodarcze, głęboki kryzys demograficzny i pauperyzacja ludności. W efekcie regiony oddalone od rosyjskiego centrum, takie jak Daleki Wschód, ale również Obwód Kaliningradzki, zaczynają się orientować na gospodarki ościenne, nie zaś rosyjską. Ten proces już trwa i jest zaawansowany. Co więcej wyrosło nowe pokolenie, które nie jest emocjonalnie związane z Rosją. To oczywiście nie oznacza, że procesy dezintegracyjne Federacji Rosyjskiej rozpoczną się za kilka tygodni, ale kolejnego kryzysu, takiego jak pod koniec komunizmu, Rosja jako państwo może nie przetrwać i odpadać od niej zaczną całe prowincje, które będą wolały samodzielność niźli dominację Moskwy.
Dziś, jak argumentuje Leonow, Rosja nie ma strategii, co najwyżej politykę „dożyć do poniedziałku”, a to, w jego opinii, jest symptomem „umierającej cywilizacji”. Rosja dzisiejsza, to zdaniem emerytowanego generała KGB państwo, które w odróżnieniu np. do Chin ostatniego trzydziestolecia, zmarnowało swą szansę. Cały XXI wiek, w jego opinii upłynie pod znakiem rywalizacji „dwóch zawodników sumo” jakimi są Stany Zjednoczone i Chiny. Rosja nie jest w stanie powtórzyć drogi chińskiej, a jej perspektywy są mroczne. „Ale Rosja ma inny los – zauważa – została wybrana do roli wroga z powodu swej słabości”. Ameryce znacznie łatwiej jest mobilizować swą opinię publiczną przeciw Federacji Rosyjskiej nie tylko dlatego, że znaczenie mniej ryzykuje, zarówno gospodarczo jaki i nawet militarnie niż wobec perspektywy konfliktu z Chinami, ale dodatkowo wystarczy wzmocnić stare, jeszcze z czasów komunistycznych, antyrosyjskie resentymenty, aby osiągnąć efekt zjednoczenia, zarówno własnej elity jak i sojuszników.
Leonow wywiad kończy następującym opisem sytuacji, który oddaje, jak można przypuszczać, panujące w części rosyjskiej elity nastroje. Otóż jego zdaniem Rosjanie jako naród „Błądzą w lesie. Wędrujemy, przypadkowo zmieniamy trasy, mylimy ścieżki. Od dawna czekamy na szczerą i otwartą rozmowę na temat przyszłości kraju. Dla mnie, dla potomnych, odpowiedź na to pytanie jest najważniejsze - Gdzie idziemy? (…) Nie znamy odpowiedzi. A nasze życie trwa i zmienia się w jałowe, biologiczne egzystowanie.”
Całość tu: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 10:18, 06 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
Kościół, aborcja, związki partnerskie. W Platformie Obywatelskiej trwa spór o deklarację ideową
Jaka będzie deklaracja ideowa Platformy Obywatelskiej? Tego nie dowiemy się w styczniu, jak początkowo planowano, ale najwcześniej "późną wiosną" - jak zapowiedział wiceszef partii Tomasz Siemoniak. Konsultacje w sprawie treści dokumentu mają się skończyć w połowie lutego.
Opóźnienie przyjęcia deklaracji wynika z tego, że planowane początkowo na styczeń obchody 20-lecia PO zostały z powodu pandemii przełożone na później. - Przyjęcie deklaracji ideowej ma być głównym elementem obchodów dwudziestolecia partii. Skoro przekładamy je na później, przesuwa się też przyjęcie samej deklaracji" - powiedział Siemoniak, który kieruje zespołem pracującym nad deklaracją. "W końcu to dokument, który przyjmuje się raz na 20 lat, więc nie ma powodu, żeby się szczególnie śpieszyć" - dodał.
Praca nad deklaracją polega na tym, że Siemoniak konsultuje treść dokumentu z kolejnymi regionami. Dotąd przeprowadził dyskusję w siedmiu regionach, zostało jeszcze dziewięć. Konsultacje mają się zakończyć w połowie lutego. Początkowo PO swoje 20-lecie miała obchodzić w styczniu - partia powstała bowiem w styczniu 2001 roku. Plany te pokrzyżowała pandemia. Obecnie główne uroczystości planowane są na późną wiosnę, niewykluczone, że na 4 czerwca. Prawdopodobnie odbędzie się wtedy konwencja partyjna. Ostateczną decyzję, kiedy i w jakim trybie będzie ogłoszona nowa deklaracja ma podjąć zarząd PO.
Poprzednia deklaracja ideowa Platformy Obywatelskiej została przyjęta w październiku 2001 roku, niespełna rok po powstaniu Platformy. W 5-punktowym dokumencie mowa była m.in. o wolnym rynku, konieczności ochrony życia ludzkiego oraz wspieraniu rodziny i "tradycyjnych norm obyczajowych". W części dotyczącej gospodarki znalazło się m.in. odwołanie do jednej z encyklik Jana Pawła II.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że wokół treści nowej deklaracji powstał spór światopoglądowy w partii, na ile powinna odnosić się do takich kwestii jak rozdział Kościoła od państwa, aborcja czy związki partnerskie.
Link: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 2:13, 09 Sty 2021 Temat postu: |
|
|
Ikona przyczyną międzynarodowego sporu
Władze Ukrainy i przywódcy Serbów bośniackich spierają się o 300-letnią ikonę, która według Kijowa mogła zostać wywieziona z Donbasu, z terenów kontrolowanych przez separatystów. Skandal wybuchł, gdy ikonę otrzymał w prezencie szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow.
Podarunek ten rosyjski minister dostał w połowie grudnia 2020 roku, gdy odwiedził Bośnię i Hercegowinę (BiH). Ikonę ofiarował mu Milorad Dodik, przywódca Republiki Serbskiej wchodzącej w skład BiH. Od tego czasu nie cichnie spór o pochodzenie ikony, choć ta zdążyła już powrócić z Moskwy do Bośni.
Ikona w pozłacanej ramie, przedstawiająca prawdopodobnie św. Mikołaja Cudotwórcę, powstała w XVIII wieku. Krótko po jej wręczeniu agencja informacyjna SRNA podała, że ikona pochodzi z Ługańska. Na opublikowanych przez SRNA zdjęciach widać lakową pieczęć na odwrocie obrazu z napisem: "URSR (ukr. Ukraińska Socjalistyczna Republika Radziecka). Ludowy komitet Oświaty. Ukrnauka. Komisja okręgu odeskiego".
Jak i kiedy ikona znalazła się w BiH, nie wiadomo. Współpracownicy Dodika mówili, nie podając szczegółów, że została znaleziona w Ługańsku. Wykluczyli, by obraz pochodził z kradzieży.
Tymczasem takie obawy ma strona ukraińska, która dwa dni po wręczeniu prezentu skierowała do MSZ Bośni i Hercegowiny notę z żądaniem zwrotu ikony i wyjaśnienia jej pochodzenia. Według niezależnego rosyjskiego portalu Meduza na wschodzie Ukrainy po stronie prorosyjskich separatystów walczyło kilkudziesięciu Serbów z Republiki Serbskiej BiH.
Żądania Ukrainy poparła przedstawicielka Muzułmanów w Prezydium BiH i zarazem szefowa MSZ Bisera Turković. Prokuratura BiH wszczęła dochodzenie.
Rosja wkrótce po ogłoszeniu roszczeń przez stronę ukraińską oddała ikonę ofiarodawcom. Zaznaczyła, że czyni to "w celu dalszego wyjaśnienia jej historii poprzez kanały Interpolu". 23 grudnia rosyjskie MSZ przekazało obraz do ambasady BiH w Moskwie i powrócił on do Bośni i Hercegowiny. Kancelaria Dodika poinformowała, że przechowywany jest w sejfie.
Publiczna polemika wybuchła na nowo na początku roku. 5 stycznia, dwa dni przed prawosławnym Bożym Narodzeniem, Dodik powiedział, że ikona pochodzi ze zbiorów rodzinnych i że odda ją osobom, od których ją otrzymał, ale nie stronie ukraińskiej. Zasugerował też, że Ukraina nie wysunęła żadnych pretensji, a skandal został wywołany przez przedstawicieli Federacji Muzułmańsko-Bośniackiej, czyli drugiej - obok Republiki Serbskiej - części BiH.
W reakcji szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba oskarżył Dodika o kłamstwa i zapewnił, że Kijów będzie nadal domagał się zwrotu ikony.
W Rosji metropolita Hilarion, który w Patriarchacie Moskiewskim kieruje cerkiewną dyplomacją, powiedział 7 stycznia w programie telewizyjnym, że strona ukraińska "nie przedstawiła dowodów na to, że ikona jest jej własnością". Wskazał jednak, że jeśli okaże się, że pochodzi ona z kradzieży, to powinna zostać zwrócona.
W mediach ukraińskich pojawiły się doniesienia, że ikona trafiła z Donbasu przez Rosję do Belgradu w 2018 roku i że wywiózł ją Duszko Vukotić, szef Stowarzyszenia Weteranów Armii Republiki Serbskiej. Otrzymał ją jakoby od przywódców separatystów, a później oddał Dodikowi.
Sam Vukotić - według mediów - nie zaprzeczył i nie potwierdził tej wersji, a podkreślił, że sprawą zajmuje się Interpol i że jest do jego dyspozycji.
Link: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|