|
www.gargangruelandia.fora.pl Strefa wolna od trolli
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 6:02, 17 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Gargangruel napisał: | lutnia napisał: | Ten ostatni STRZAŁEK już jest chory na żółtaczkę, czy jakąś inszą żółtą febrę. |
Faktycznie, jakoś mizernie wygląda, taki z lekka wyblakły, cy cuś... |
No właśnie.
Jerzy Janiszewski to pierwszorzędny, inteligentny i przenikliwy grafik, swego rodzaju połączenie realisty z wizjonerem. O to co on sam mówi o swoim logo:
"Co symbolizuje nasze logo? Skąd Pan zaczerpnął inspirację?
Starałem się by logo swoją formą wizualną kojarzyło się z pozytywną energią, było dynamiczne i zwrócone ku przyszłości. By symbolizowało idee wspólnoty, integracji, spójności działań, solidarności.
Zainspirowała mnie forma strzały skierowanej do góry, która jest synonimem rozwoju, innowacji, wzrostu, kreatywności czy też konkurencyjności. Połączone strzały w kolorach flag państw -członków UE nadają logo siłę i zwartość.
To również sylwetki ludzi reprezentujących te kraje, trzymających sie razem, prowadzonych przez Polskę. Interpretacja manualna logo nadaje mu ekspresji, "młodego ducha"."
[link widoczny dla zalogowanych]
Tak ma być, taka jest idea, a jak jest?
Strzałki mają wyraźnie obcięte groty, a więc tępe i niecelne, jeżeli wyimaginujemy sobie że jest to lot "europejczyków" do góry, to mocno pochylone głowy mówią nam że bardziej zainteresowani są tym co się dzieje pod nimi. I Flaga Polski w ręku czerwonego i ten ostatni na żółto.....
Genialna projekcja wizji artysty o polskiej rzeczywistości i perspektywach......
Ostatnio zmieniony przez lutnia dnia Wto 14:05, 17 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Wto 15:11, 17 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Podano jakieś numerki i dopisano do nich skrót IP... Podobno według pewnych i tylko pewnych źródeł GP ja jestem nieźle stuknięty, ale Ateistyczne Stowarzyszenie Poszukiwaczy Tajemniczych Nicków bierze w tym temacie palmę pierszeństwa. Zresztą, tę samą którą tak wklejali hehehe.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 17:21, 28 Cze 2011 Temat postu: Rosół bywa różny |
|
|
Dzisiejszy DGP podaje:
49-latek z Warszawy wyszedł z domu tydzień temu i od tego czasu nie daje znaku życia. Ostatnio był widziany w Falenicy - gdzie mieszka - ale rodzina podejrzewa, że przebywał też w okolicach ulicy Rosoła na warszawskim Ursynowie.
Zbulwersowało mnie oczywiście, ale śpieszę uspokoić, że na szczęście to nie chodziło o Rosoła brr Marcina:
Jan Rosół znany też pod pseudonimami "Ojciec" i "Stary" (ur. 1844 lub 1845 w Wylezinie koło Grójca, zm. 14 marca 1914 w Żyrardowie) – polski polityk, działacz socjalistyczny, uczestnik powstania styczniowego, bohater walki z caratem.
W latach 1891-1893 członek Związku Robotników Polskich. W 1893 roku współorganizator Socjaldemokracji Królestwa Polskiego, przekształconej później w Socjaldemokrację Królestwa Polskiego i Litwy, w okresie 1893-1895 więziony przez władze carskie, w latach 1896-1898 na zesłaniu; w 1902 więzień X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej, do 1905 znowu na zesłaniu.
Uff, znaczy wszystko w porządku. Zobaczymy, jak długo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Pią 16:30, 22 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Czy ktoś z "nowoczesnych" mógłby mnie uświadomić, dlaczego system Windows, podczas sprawdzania pisowni, informuje mnie, że wyraz "lubi" jest przestarzały?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 13:19, 26 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Rejestrator ATM-QAR, który zawiera kluczowe informacje na temat lotu maszyny, trafił do polski tuż po katastrofie, w kwietniu 2010 r. Jednak jego zbadanie zlecono dopiero pół roku później. Producent urządzenia dostarczył prokuratorom ekspertyzę w lipcu - wynika z wypowiedzi szefa NPW generała Krzysztofa Parulskiego.
Ogólne wnioski płynące z przygotowanej dla polskiego śledztwa ekspertyzy przedstawił szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg.
- Zapisy rejestratorów urwały się około 1,5 - 2 sekundy przed zderzeniem z ziemią - powiedział płk Szeląg. Według biegłych stało się to około 150 metrów przed miejscem, w którym znaleziono główną część wraku, na skutek zaprzestania pracy instalacji elektrycznej. Szeląg dodał, że miejsce, w którym nastąpiła utrata zasilania rejestratorów zostało naniesione przez biegłych na mapę. Punkt ten znajduje się przed drogą (prowadzącą do Mińska), nad którą przeleciał samolot tuż przed katastrofą.
Dopytywany przez dziennikarzy stwierdził, że biegli nie podali przyczyny przerwania zasilania w tym momencie. - Jest to sprawa ciekawa, ale nie nowa - zapewniał.
- Dane z rejestratorów pozwalają bardzo zasadnie stawiać hipotezę, że w momencie, gdy przestały działać, los samolotu i osób, które znajdowały się na jego pokładzie, był już przesądzony - przekonywał Parulski.
Cóż my tu mamy.
Przerwanie zasilania przed katastrofą - pestka!
Ciekawe, ale nie nowe. Wszyscy to wiedzą.
Podobnie jak wszyscy wiedzą o czterech podejściach do lądowania.
Los maszyny był przesądzony przed uderzeniem w ziemię - pestka!
Też wszyscy wiedzą.
Załoga poszła do kibla, a sam Błasik, nawet z Kaczyńskim do pomocy, nie dali rady.
Wszystko wysiadło na 2 sekundy przed uderzeniem w ziemię. Jakieś 15 metrów nad brzozami - pestka!
Może piloci otworzyli kingstony?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 22:08, 18 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Gargangruel pisze:
2011-08-18, ostatnia aktualizacja 2011-08-18 15:19
Kodeks Prawa Kanonicznego zakłada, iż każda osoba, która dopuściła się aborcji jest automatycznie ekskomunikowana.
[link widoczny dla zalogowanych]
Taki, świeżutki, tekst z Wysokich Obcasów znalazłem na stronie Wyborczej.
To zdanie zafascynowało mnie do głębi. Pomyślałem, że chciałbym usłyszeć komentarz do tego zdania od osób, które regularnie i od dawna czytają Wyborczą.
Spróbuję, może na GP są tacy. |
Kodeks Prawa Kanonicznego
¤ ¤ ¤ ¤
¤ ¤ ¤ ¤
PRIMAS POLONIAE
Num. 48/84/P.
DECRETUM
Praesentibus litteris testificor, quod textus Codicis Iuris Canonici, promulgati auctoritate Ioannis Pauli PP. II die XXV Ianuarii MCMLXXXIII anni, apud Vaticanas aedes, translatus a speciali Commissione Conferentiae Episcopatus Poloniae in linguam polonam, concordat cum iuxta posito textu originali latino, eumque in usum Ecclesiae in Polonia confirmo.
Servatis ceteris omnibus de iure servandis.
Datum Varsaviae, die VI Ianuarii MCMLXXXIV A. D.
Józef Card. Glemp
L. S.
Praesidens Conferentiae Episcopatus
Primas Poloniae
KONSTYTUCJA APOSTOLSKA
CZCIGODNYM BRACIOM KARDYNAŁOM, ARCYBISKUPOM, BISKUPOM, PREZBITEROM, DIAKONOM I CAŁEMU LUDOWI BOŻEMU
JAN PAWEŁ BISKUP SŁUGA SŁUG BOŻYCH NA WIECZNĄ RZECZY PAMIĄTKĘ
Przekład na język polski Kodeksu Prawa Kanonicznego, ogłoszonego powagą Papieża Jana Pawła II 25 stycznia 1983 roku dekretem Sacrae disciplinae leges, promulgowanego w Acta Apostolicae Sedis, dokonany przez Ks. Edwarda Sztafrowskiego, został opracowany przez komisję naukową w składzie: Bp Piotr Hemperek, Ks. Tadeusz Kujawski, Ks. Tadeusz Pieronek, Ks. Marian Al. Żurowski SJ.
............................................................................
...................................................................................
Księga VI
SANKCJE W KOŚCIELE
Część I - PRZESTĘPSTWA I KARY W OGÓLNOŚCI
Tytuł I - KARANIE PRZESTĘPSTW W OGÓLNOŚCI (1311-1312)
Tytuł II - USTAWA KARNA I NAKAZ KARNY (1313-1320)
Tytuł III - PODMIOT SANKCJI KARNYCH (1321-1330)
Tytuł IV - KARY ORAZ INNE ŚRODKI KARNE
Rozdział I: Cenzury (1331-1335)
Rozdział II: Kary ekspijacyjne (1336-1338)
Rozdział III: Środki karne i pokuty (1339-1340)
Tytuł V - WYMIERZANIE KAR (1341-1353)
Tytuł VI - USTANIE KAR (1354-1363)
.................................................................................
......................................................................................
Część II - KARY ZA POSZCZEGÓLNE PRZESTĘPSTWA
Tytuł I - PRZESTĘPSTWA PRZECIWKO RELIGII I JEDNOŚCI KOŚCIOŁA (1364-1369)
Tytuł II - PRZESTĘPSTWA PRZECIWKO WŁADZY KOŚCIELNEJ I WOLNOŚCI KOŚCIOŁA (1370-1377)
Tytuł III - UZURPACJA KOŚCIELNYCH ZADAŃ ORAZ PRZESTĘPSTWA W ICH WYKONYWANIU (1378-1389)
Tytuł IV - PRZESTĘPSTWO FAŁSZU (1390-1391)
Tytuł V - PRZESTĘPSTWO PRZECIWKO SPECJALNYM OBOWIĄZKOM (1392-1396)
Tytuł VI - PRZESTĘPSTWA PRZECIWKO ŻYCIU I WOLNOŚCI CZŁOWIEKA (1397-1398)
Tytuł VII - ZASADA OGÓLNA (1399)
[link widoczny dla zalogowanych]
........................................................................................
Kan. 1398
Kto powoduje przerwanie ciąży, po zaistnieniu skutku, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa.
[link widoczny dla zalogowanych]
.............................................................................
Regularnie staram się czytać internetowe wydanie GW i wyczyny "bojowników o PRAWDĘ z Czerskiej" już mnie nie zaskakują.
Na przegląd "Wysokich Obcasów" raczej nie mam czasu.
Ostatnio zmieniony przez lutnia dnia Pią 11:23, 19 Sie 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Czw 22:31, 18 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Dzięki Jerzy za przytoczenie źródła.
Przy okazji Kapituła Złotek i Sreberek informuje o zdobyciu przez Ciebie Sreberka za wpis numer 3700.
Mnie chodziło jednak o pewien niuans, zawarty w cytowanym przeze mnie zdaniu.
Ciekaw jestem, kto go dostrzeże, dlatego jeszcze nie wyjaśniam o co mi chodzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 11:30, 26 Wrz 2011 Temat postu: re: GGG |
|
|
Gargangruel napisał: | Rejestrator ATM-QAR, który zawiera kluczowe informacje na temat lotu maszyny, trafił do polski tuż po katastrofie, w kwietniu 2010 r. Jednak jego zbadanie zlecono dopiero pół roku później. Producent urządzenia dostarczył prokuratorom ekspertyzę w lipcu - wynika z wypowiedzi szefa NPW generała Krzysztofa Parulskiego. |
Wg tej wypowiedzi, zbadanie rejestratora zlecono dopiero pół roku po katastrofie, czyli w październiku 2010. Jakim cudem zatem producent mógł dostarczyć gotową ekspertyzę w lipcu 2010? Czy może był to lipiec 2011?
Pozdro.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Pon 14:32, 26 Wrz 2011 Temat postu: Re: re: GGG |
|
|
deHaga napisał: | Czy może był to lipiec 2011? |
Oczywista oczywistość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Pią 22:42, 30 Wrz 2011 Temat postu: Telefon do taty |
|
|
Do jednej z podstawówek w W. chodzi mały chłopiec. Mały i dosłownie i w przenośni. Drobny taki. Maryś, czy jakoś tak, ma na imię.
Do szkoły przyprowadza go mama. Czasem odbiera go ze szkoły druga mama, bo ma dwie i do obu mówi: mamo.
Pobił się niedawno z drugim. Już po lekcjach, na świetlicy. Taki był zawzięty, że trudno go było odciągnąć. O coś się pokłócili, pewnie o zabawkę, bo to mali chłopcy.
Pani ze świetlicy wzięła go na stronę, aby zrealizować jedno z zadań szkoły, jakim jest wychowywanie. Stawiał się. Jeszcze mu złość nie przeszła.
Pani w pewnym momencie powiedziała - Jeżeli będziesz w szkole niegrzeczny będę musiała zadzwonić do twoich rodziców i powiedzieć im o tym.
Reakcja chłopca była zadziwiająca. Raptem rozpłakał się i płakał tak żałośnie, jak tylko potrafią mali chłopcy.
Dzieci czasem krzyczą podczas płaczu, spazmują. A on płakał rozdzierająco.
- Ja chcę do mojego taty - wykrztusił wreszcie.
- CZY PANI ZNA TELEFON DO MOJEGO TATY?
Niestety nie jest to bajka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:06, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Gargangruel Napisał:
Ja też nie mam antyniemieckich fobii. Wiem jednak, że Niemcy dbają o swoje interesy, a są one często sprzeczne z naszymi interesami.
Czy mógłbyś uchylić rąbka tajemnicy o jakiej logice myślisz Ty i Twoi Przyjaciele? |
Naiwnie sądziłem że "interes" oznacza jakiś stan posiadania. Byłe polskie banki, część energetyki, huty, cementownie, telekomunikacja, cukrownie etc. etc. tyle mają wspólnego z RP że pracują tam Polacy jako tania siła robocza, natomiast właściciel(właściciele) ulokowali firmę "matkę" w raju podatkowym, ma(mają) do dyspozycji bez żadnych ograniczeń polski rynek zbytu i UE.
To co pozostało, można zamienić jednym kopnięciem agencji ratingowych Standard & Poor's, Fitch Ratings, Moody's, w masę upadłościową dla spekulacyjnego kapitału. Aż tyle i tylko tyle polskiej suwerenności, prawdziwie suwerennym państwem byliśmy w okresie II RP, niestety skończyło się jak się skończyło. Chcieliśmy być w UE i na określonych warunkach jesteśmy, z czego ja jestem zadowolony, chociaż z tych warunków już niekoniecznie. Teraz mamy niewyobrażalny kryzys w niektórych państwach strefy euro, jaki i dlaczego nie ma w tej chwili potrzeby opisywać, wszyscy wiemy o co chodzi. Rząd UK już ogłosił upadek strefy euro, ma specjalne stosunki z Wujem Samem, ropę i gaz, więc się "wyżywi". Kto może ratować UE, jakie państwo ma do tego potencjał? Wiadomo NIEMCY to ekonomiczna potęga, państwo które poprzez wspólną walutę realizowało określone cele polityczne .
Powiedział to kiedyś bez ogródek Prodi:
"W 2001 r. dzięki podkręconym nieco statystykom Grecja weszła do strefy euro. Rychłe wykrycie "retuszów" we wskaźnikach deficytu i długu nikomu w Europie zbytnio nie przeszkadzało, bo - jak tłumaczył ówczesny szef Komisji Europejskiej Romano Prodi - euro jest projektem bardziej politycznym niż gospodarczym. Ponadto Grecja była na tyle mała na tle potężnego gospodarczo eurolandu, że - jak się wydawało - jej grzeszki nie powinny zbytnio zaszkodzić unii walutowej".
[link widoczny dla zalogowanych]
Nigdy coś naprawdę wartościowego nie jest za darmo.
Dominacja gospodarcza Niemiec w strefie euro jest faktem, nadszedł czas na realizację niemieckich celów politycznych.
Niemcy znają obawy swoich sąsiadów, ale i nie chcą narażać podstaw swego ładu gospodarczego, dla WĄTPLIWYCH korzyści.
Tyle tytułem wstępu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 17:54, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Nikt nie lubi wysłuchiwać lub czytać złych wiadomości, ja również. Nikt z "obserwatorów" politycznych nie ma wątpliwości że expose Tuska było bardziej skierowane do agencji ratingowych i banków niż do Polaków. Jak cynicznie zauważył dziennikarz TVP Piotr Kraśko w wywiadzie z Janem Vincent-Rostowskim, "gdyby podobne expose wygłosił premier Francji, Włoch czy Hiszpanii na ulicę w proteście wyszły by setki tysięcy ludzi, a w Polsce cisza!" Minister finansów przytomnie zauważył "że Polacy są mądrzy".
Ale ja nie o tym. Nie mam wątpliwości że Tusk i jego ekipa pokazali marchewkę posiadaczom i dysponentom kapitału kredytowego, udowadniają że są gotowi ściągnąć z Polaków ostatnią koszulę na poczet zaciąganych pożyczek. Jest i kij a raczej kilka gróźb jego użycia. Ja i moi znajomi nie mamy wątpliwości, że Ruch Palikota jest przybudówką Platformy i to z trybuny sejmowej Palikot mówi:
.............................................................
" Otóż, po pierwsze, cały pakiet ustaw antytransferowych. W Polsce jest gigantyczny transfer za granicę różnego rodzaju: i poprzez konsumpcję przez bogatych ludzi produktów importowanych, i poprzez transfery do ˝matek˝ z ˝córek˝, i poprzez bezkarność na przykład w przenoszeniu produkcji z kraju do kraju, istnieje szereg różnego rodzaju tego typu rozwiązań. Trzeba to uszczelnić, trzeba z tym skończyć. Trzeba doprowadzić do tego, żeby... (Oklaski) Mają to Niemcy. W Niemczech zamyka się fabrykę, drogi panie przewodniczący, i płaci się od zamknięcia fabryki specjalny podatek, tzw. wychodne. Inne kraje, Francja czy Wielka Brytania, mają podobne rozwiązania. Nie dajmy sobie wmówić tego, że każda próba ochrony polskiego rynku to jest XVII czy XIX w., bo jesteśmy w Polsce, a nie na posiedzeniu Międzynarodowego Funduszu Walutowego"
[link widoczny dla zalogowanych]
Gdy Kaczyński mówi językiem ezopowym o tym że jego celem jest "Budapeszt w Warszawie", to ilu moich Rodaków rozumie o co chodzi?
A Palikot wali otwartym tekstem z Orbana:
"- wprowadzenie podatku wyrównawczego dla wielkich korporacji (międzynarodowych) kontrolujących kluczowe sektory (finanse, energetyka, telekomunikacja, handel wielko-powierzchniowy). Podatek ten ma za zadanie wyrównać szanse węgierskiego biznesu w starciu z międzynarodowymi korporacjami, które dzięki swoim technikom odpisów podatkowych (to samo jest i w Polsce) nie płaciły nawet wymaganych prawem podatków CIT czy VAT. Podatek bowiem jest liczony od obrotu zatem znikła możliwość oszukiwania węgierskiego fiskusa przez międzynarodowe firmy obracające rocznie miliardami euro a wykazującymi brak zysków podlegających opodatkowaniu. Dodatkowo wspomniany podatek wyrównawczy nałożony na międzynarodowy wielki biznes (węgierskie firmy są „za drobne” by płacić te podatki) pozwala przenieść część kosztów wychodzenia kraju z kryzysu z obywateli na międzynarodowe korporacje które przez blisko 20 lat unikały płacenia podatków węgierskiemu fiskusowi. Alternatywą było zrobienie tego co w Polsce czyli podnoszenie podatków pośrednich (na razie tylko VAT, akcyza na paliwa i używki) wraz z podwyżką podatków bezpośrednich (zamrożenie progów podatkowych) za co płacą tylko zwykli obywatele kraju a nie międzynarodowy biznes. "
[link widoczny dla zalogowanych]
Jest więc i kij pod adresem międzynarodowego kapitału.
Taką sama groźbą było aresztowanie Gromosława Czempińskiego i jego konftatrów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 19:28, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Co to Gromosław Czempiński jest wielkim "zbójem"? Przy Kulczyku i Krauze to "kiełbik", myślę że przy okazji jest to swoiste "rozliczenie" za Ałganowa.
Dlaczego akurat obecnie Szwajcarzy udostępnili wgląd w konta Gromka?
JAK TO BYŁO Z TYM STOENEM ? PRZYPOMNIENIE, KTO BYŁ ZA, A KTO PRZECIW.
Zacznimy od tego, że najbardziej zainteresowany był generał Gromosław (piękne imię). Nawiasem mówiąc, zwykłego obywatela zapewne dziwi (choć Polaków już coraz częściej dziwi coraz mniej), pojawiające się nazwisko generała przy tematyce prywatyzacji dużych polskich przedsiębiorstw. Skąd tu się wziął generał ?
Ano, patrząc na zarządy spółek audytorskich, nawet tych największych często można spotkać ludzi, którzy są tam nie tyle z powodu swojego wykształcenia, czy kompetencji. Są tam dlatego, że mają tzw. dojścia. Audyt w Polsce już dawno temu odkrył, że dobrym kąskiem są spółki Skarbu Państwa. Zdobyć kontrakt na obsługę audytorską takiego czy innego kolosa, to jedno. Obsługa potem ewentualnej prywatyzacji, to drugie. Też atrakcyjne. Trzeba tylko mieć odpowiednie dojścia, które zapewniają ludzie właśnie tacy jak generał. Stąd, owi ludzie z różną przeszłością zaczęli też wyciągać pomocną dłoń wiedząc, że trafili na żyłę złota. Zaczęli funkcjonować, tak jak generał w zarządach spółek, firmach doradczych itp.. Nic dziwnego, zatem, że generał doradzał w pewnym momencie swej kariery zarządowi szacownej firmy Deloitte. Nawiasem mówiąc, zapewne zupełnie przypadkowo, po rezygnacji prezesa LOTu Dariusza Nowaka, następcą został Sebastian Mikosz, były dyrektor w warszawskim biurze Deloitte, były wiceszef PAIiIZ.
Ale wracając do tematu, prywatyzacja STOEN była - jak to już w takich przypadkach bywało - dość burzliwym procesem. Transakcję, która nastąpiła w połowie października 2002 obsługiwał Morgan Stanley. Przypomnijmy, że mamy rząd Leszka Millera, Polską rządzi koalicja SLD-Unia Pracy- PSL. Umowa sprzedaży Stoenu opiewała na sumę 1,5 mld zł plus blisko 400 mln zł zobowiązań inwestycyjnych na rzecz RWE***.
Tuż przed prywatyzacją doszło do dość ciekawej dyskusji.
Oto ówczesny minister finansów Kołodko (obecnie na emeryturze, jeździ sobie po świecie) upierał się wówczas, że bez prywatyzacji STOENu dług publiczny naonczas czyli 2002 przekroczy 50%. "- Jeśli nie sprzedamy czegoś za 1,5 mld zł, to trzeba wyemitować dodatkowe obligacje i pożyczać bardzo drogo, zwiększa się wówczas nasze zadłużenie i z pewnością jeszcze w tym roku przekroczymy relację 50 proc. długu publicznego do PKB" - grzmiał w Gazecie Wyborczej minister.
Liga Polskich Rodzin oraz Samoobrona, a także część Polskiego Stronnictwa Ludowego (PSL), domagała się wtedy z trybuny sejmowej anulowania podpisanej umowy sprzedaży.
Najaktywniejszy był poseł Zbig Janowski, który mówił w Sejmie: "- Po sprzedaniu energetyki warszawskiej można stwierdzić: po kapitulacji powstańców w 1944 r. będzie to kolejna kapitulacja Warszawy wobec przemocy kolonizatorów niemieckich. Tym bardziej haniebna, że przygotowana przez zdrajców polskich za judaszowskie pieniądze".
Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Zbig Janik , z kolei, oświadczył na konferencji prasowej: "Powiem "tak" dla prywatyzacji Stoenu".
Wiesław Kaczmarek, minister skarbu w pierwszej połowie października rozwiewał wątpliwości: "- Były trzy warunki zawieszające zakończenie transakcji: stanowisko władz korporacyjnych RWE, zgoda Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta oraz zgoda Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, ponieważ w spółce tej mamy do czynienia z nieruchomościami, a akcje nabywa inwestor zagraniczny. Wszystkie warunki zawieszające zostały spełnione, to znaczy wszystkie zgody zostały wydane. Minister skarbu państwa ma w takiej sytuacji 14 dni na zamknięcie transakcji i to zamknięcie nastąpi w przyszłym tygodniu".
Sam Leszek Miller również wkraczał do akcji, jak choćby tak: "- Upewniłem się, że prywatyzacja STOEN-u ma poparcie załogi i zarządu. I ten projekt będzie dokończony. Posłowie, którzy tak protestowali przeciwko transakcji, nawet nie zasięgnęli informacji u źródeł, czyli w samej prywatyzowanej firmie, żeby dowiedzieć się czegoś na ten temat - mówił po spotkaniu z zarządem i związkowcami ze STOEN-u.
Sprawę prywatyzacji zaczęła badać ABW oraz NIK.
Już po prywatyzacji STOENu, w połowie 2003 roku, jego ówczesny prezes Zbigniew Bejma zrezygnował z pracy w spółce i przeniósł się na ciepłą posadę do spółki Brasco, należącej do Aleksandra Gudzowatego.
Pod koniec 2002 roku Leszek Miller odwołał Wiesława Kaczmarka mówiąc, iż "konieczne jest odciążenie prywatyzacji od występujących napięć politycznych".
Czy RWE zyskał na tej całej awanturze ? Jak donosiła prasa, we wrześniu 2002 RWE AG nagle obniżyło ofertę na zakup STOEN do 1,5 mld zł. Przedtem oferował 200-300 mln więcej. Jaki był powód tego, że Niemcy poszli na pewniaka i zaoszczędzili trochę kasy ? A wiedzieli, że do 30 września mają wyłączność negocjacyjną.
***RWE AG- Rheinisch-Westfälisches Elektrizitätswerk AG
[link widoczny dla zalogowanych]
--------------------------------------------------------------------------
Gdyby było rzetelne śledztwo i potwierdziło się że to dzięki łapówkom RWE AG nabyło STOEN, są podstawy do anulowania tej prywatyzacji i to bez potrzeby zwrotu nakładów poniesionych przez Niemców.
Ja jednak jestem przekonany że z tej mąki chleba nie będzie, nie o to tu biega!
Gromosławowi i RWE AG krzywdy nikt nie zrobi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Pon 21:43, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Jerzy, to bardzo ciekawe rozważania, ale mają one założenie - moim zdaniem - błędne.
Mianowicie, zakładają one, że Tusk ma jakiś plan, a nie wydaje mi się, aby to była prawda.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 23:16, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Gargangruel napisał: | Jerzy, to bardzo ciekawe rozważania, ale mają one założenie - moim zdaniem - błędne.
Mianowicie, zakładają one, że Tusk ma jakiś plan, a nie wydaje mi się, aby to była prawda. |
Drogi Andrzeju
Swego czasu Polsat i TVN zaczęły puszczać krytyczne programy pod adresem Platformy, zaraz poszła informacja że Platforma rozważa możliwość zgody na reklamy podczas emisji filmów w telewizji publicznej. Piotr Walter i Solorz natychmiast zrozumieli o co chodzi, Tusk jest naprawdę dobry w takich "klockach".Widzisz dla mnie wystąpienie Sikorskiego dokładnie komponuje się w ten ciąg zdarzeń, nie zakładaj że ekipa Tuska składa się z idyjotów.
Ja oczekiwałbym racjonalnej dyskusji na temat tego co powiedział Radek w Berlinie, a nie organizacji marszu pod hasłem obrony NIEPODLEGŁOŚCI, której to zagraża berlińskie wystąpienie polskiego ministra spraw zagranicznych, bądźmy poważni. Ja się na taki dyskurs nie piszę, za bardzo mi to śmierdzi takim jednym co nie chciał oddać nawet guzika, finał wiadomy. Sikorski w Berlinie próbował obłapiać Merkielową, a tak naprawdę on i inni próbują dorwać się do jej kabzy. Pomysł na euroobligacje emitowane przez EBC bez niemieckich gwarancji, nie ma szans na realizację, Niemcy nie są gotowe na takie ryzyko i mnie to nie dziwi. Wzbudzanie nastrojów antyniemieckich to coś więcej jak błąd, to głupota a mówienie w tej sytuacji o polskiej suwerenności mnie już nawet nie śmieszy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Pon 23:55, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Tyle tu wątków wstawiłeś, że nie wiem od czego zacząć.
Uważasz zatem, że pomysł Stanów Zjednoczonych Niemieckiej Europy nie ma nic wspólnego z suwerennością Polski?
I te Stany Zjednoczone będą dbały o interesy Polski względem Imperium Rosyjskiego?
Nie wiem co rozumiesz poprzez wzniecanie nastrojów antyniemieckich. Ja wzniecam?
Ekipa Tuska składa się z ambitnych wykształciuchów niskich lotów. Nie są idiotami, bo potrafili się świetnie w życiu ustawić. Na nic więcej ich już nie stać.
Jak pamiętasz NIE ZGADZAM się całkowicie z Twoim zdaniem odnośnie wybuchu II Wojny Światowej. Moim zdaniem dzięki temu guzikowi Polska istnieje na mapie świata, bo inaczej już by jej NIGDY nie było.
Sikorski udowadnia, że groźba ta (zniknięcia z mapy świata) jest cały czas aktualna.
Ostatnio zmieniony przez Gargangruel dnia Pon 23:56, 05 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babapl
Bywalec
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 16:18, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
A ja sobie trochę powzniecam. Te nastroje.
Polska to kraj idiotów, niestety. I mówię nie tylko o tym, że kiedy z dyskusji w niemieckiej tv przełączę się na debatę w Polsce, to po chwili zaczynam się mienić wszystkimi kolorami tęczy. Z zażenowania tymi chłopkami roztropkami. Różnica otchłanna!
Im starcza jedynie sprytu, by się ustawić, do tego jest im potrzebna polityka. Ta miododajna łączka, gdzie można nic nie umieć i świetnie z tego żyć. Przy zachwycie ogłupiałej, bezmyślnej tłuszczy i cynicznych ośrodków propagandy, zwanych mediami.
Polska ma spory kłopot ze sobą: jest zbyt słaba, by cokolwiek znaczyć w Europie, a zbyt duża, by nie mieć takich ambicji. I tak się miotamy od snów o potędze do realnej mizerii.
Stadion we Wrocławiu tak długo pieprzyła polska firma, aż trzeba było ją pogonić i wezwać Niemców w sukurs.
Teraz rząd poszedł po rozum do głowy i wezwał ich do zarządzania całością. Może to jest jakieś wyjście?
Bo przecież więcej zepsuć już się nie da.
Polak zrobił swoje, Polak może odejść. Znikanie z mapy mamy przećwiczone. Ale jeśli po Prusakach została nam gospodarna Wielkopolska, to może, jak Niemcy polecą po całości, kiedyś odrodzimy się jako dobrze rządzone państwo?
Taka wieczna, cholerna wańka-wstańka!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 16:33, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Prowokatorom, droga Babo, to my mówimy NIE.
Chyba, że są to NASI prowokatorzy...
Co do meritum.
Drzymała zrobił w konia Niemców, czyli Wielkopolanie nie po nich są tacy zaradni.
Wszyscy wiedzą, że to Szkoci wypędzeni za rozrzutność.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 16:35, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
A poważnie.
W "Uważam Rze" jest znakomity wywiad z profesorem Andrzejem Nowakiem. Może uda mi się wieczorem go omówić, bo jest bardzo ważny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:41, 06 Gru 2011 Temat postu: Baba.pl |
|
|
babapl napisał: | A ja sobie trochę powzniecam. Te nastroje.
Polska to kraj idiotów, niestety. I mówię nie tylko o tym, że kiedy z dyskusji w niemieckiej tv przełączę się na debatę w Polsce, to po chwili zaczynam się mienić wszystkimi kolorami tęczy. Z zażenowania tymi chłopkami roztropkami. Różnica otchłanna!
Im starcza jedynie sprytu, by się ustawić, do tego jest im potrzebna polityka. Ta miododajna łączka, gdzie można nic nie umieć i świetnie z tego żyć. Przy zachwycie ogłupiałej, bezmyślnej tłuszczy i cynicznych ośrodków propagandy, zwanych mediami.
Polska ma spory kłopot ze sobą: jest zbyt słaba, by cokolwiek znaczyć w Europie, a zbyt duża, by nie mieć takich ambicji. I tak się miotamy od snów o potędze do realnej mizerii.
Stadion we Wrocławiu tak długo pieprzyła polska firma, aż trzeba było ją pogonić i wezwać Niemców w sukurs.
Teraz rząd poszedł po rozum do głowy i wezwał ich do zarządzania całością. Może to jest jakieś wyjście?
Bo przecież więcej zepsuć już się nie da.
Polak zrobił swoje, Polak może odejść. Znikanie z mapy mamy przećwiczone. Ale jeśli po Prusakach została nam gospodarna Wielkopolska, to może, jak Niemcy polecą po całości, kiedyś odrodzimy się jako dobrze rządzone państwo?
Taka wieczna, cholerna wańka-wstańka! |
Nie wolno zapominać o pracowitym Śląsku, łupiony niemiłosiernie od 1945 roku. Niemiecka JUTRZENKA nowej Unii już tutaj świta, wszak mamy rządy Platformy z RASiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:53, 06 Gru 2011 Temat postu: Gargangruel |
|
|
Cytat: | Gargangruel Napisał:
Tyle tu wątków wstawiłeś, że nie wiem od czego zacząć. |
Wątki mają jeden wspólny mianownik, POMYSŁ jak dorwać na znośnych warunkach kredyty, nie tylko z unijnej kasy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:56, 06 Gru 2011 Temat postu: Gargangruel |
|
|
Cytat: | Gargangruel Napisał:
Uważasz zatem, że pomysł Stanów Zjednoczonych Niemieckiej Europy nie ma nic wspólnego z suwerennością Polski? |
Doceniam że nie pojechałeś Brudzińskim
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 22:00, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Jerzy, muszę Cię zmartwić, bo sam już się dawno zmartwiłem, tak zwana liberalna gospodarka rynkowa okazała się goovno warta i właśnie zdycha, podobnie jak jej ideologiczna nadbudowa albo baza (cholera je wie) czyli tak zwana liberalna demokracja, która okazuje się być pre-totalitarną demokraturą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 22:30, 06 Gru 2011 Temat postu: Gargangruel |
|
|
Cytat: | Gargangruel Napisał:
Jak pamiętasz NIE ZGADZAM się całkowicie z Twoim zdaniem odnośnie wybuchu II Wojny Światowej. Moim zdaniem dzięki temu guzikowi Polska istnieje na mapie świata, bo inaczej już by jej NIGDY nie było. |
Oczywiście że pamiętam.
9 kwietnia 1940 roku Hitler uderzył na Danię. Gwardziści króla Chrystiana X podjęli nierówny, BOHATERSKI bój w południowej Jutlandii. Zginęło 11 żołnierzy , 2 pilotów i 3 żołnierzy duńskiej straży granicznej. Wobec niemieckiej groźby zbombardowania Kopenhagi i innych duńskich miast przez Luftwaffe a tym samym chcąc uniknąć ofiar w ludziach i zniszczenia ich dobytku, król Chrystian X wyraził zgodę na kapitulację Danii.
Wiem, nie byliśmy królestwem.
I jak tu nie szanować sparrowa?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 23:00, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
1 września 1939 roku Niemcy napadły na Polskę. W nierównym boju zginęło 15 polskich żołnierzy i 12 niemieckich. Wobec groźby zbombardowania Warszawy i Krakowa prezydent Mościcki wydał rozkaz kapitulacji.
Anglia i Francja nie wypowiedziały wojny Hitlerowi.
Niemcy zajęli połowę Polski, a do drugiej połowy weszły wojska sowieckie.
Na drugiej konferencji w Monachium Francja i Anglia zaakceptowały powrót do mapy Europy z XIX wieku. Chamberlain obwieścił po powrocie, że przywiózł tysiącletni pokój dla Europy.
W 1940 roku Hitler dysponując bronią i zapasami amunicji Polski i Czech podbił Francję w 2 tygodnie. Anglia zawarła traktat z Hitlerem wymierzony przeciw Sowietom.
Kiedy w 1946 roku Sowieci napadli na Niemcy polscy ochotnicy sformowali wielką armię do walki z nimi i oswobodzenia wschodniej Polski, na terenie której miało powstać autonomiczne państwo polskie w niemieckiej Europie.
W 1956 roku po strasznej 10 letniej wojnie Sowieci zajęli prawie całą Europę i zawarli pokój z Anglią i USA.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 23:05, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Dobre!........... i tak trzymać.
Mnie nawet nie przeszkadzają rosnące ceny benzyny.
Zawsze tankuję za 50zł.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 23:50, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
No widzisz.
A tak to byś tankował za 50 rubli.
To jeszcze niewykluczone.
Może Stany Zjednoczone Europy Niemieckiej i Imperium Rosyjskie dokonają z czasem korekty granic i Priwislinskij Kraj "machniom" za Prusy Wschodnie z Koenigsbergiem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Śro 11:25, 07 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Zamieszczam źródło.
"Polska a przyszłość Unii Europejskiej"
Przemówienie ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego wygłoszone w Berlinie 28 listopada 2011.
Panie Prezydencie, Ministrze - drogi Guido, Szanowni Państwo,
Pozwólcie, że zacznę od anegdoty.
20 lat temu, w 1991 roku, pojechałem jako dziennikarz do Federalnej Republiki Jugosławii. Gdy przeprowadzałem wywiad z prezesem Republikańskiego Banku Chorwacji, ktoś do niego zadzwonił z wiadomością, której znaczenie nie było do końca jasne. Otóż przekazano mu, iż parlament innej republiki Jugosławii, Serbii, chwilę wcześniej przegłosował dodruk nieuprawnionej ilości wspólnej waluty - dinarów.
Odkładając słuchawkę bankier powiedział: "To jest koniec Jugosławii".
Miał rację. Jugosławia rozpadła się. Rozpadła się również "strefa dinara". Wiemy, co nastąpiło potem. Sprawy dotyczące waluty, mogą być sprawami wojny i pokoju, życia i śmierci federacji.
Dzisiaj Chorwacja, Serbia i Macedonia mają własne waluty.
Czarnogóra i Kosowo posługują się euro, mimo że nie są w strefie euro. Bośnia i Hercegowina ma nawet "wymienialną markę", której kurs jest zależny od euro.
Zaskakująca historia. Nie integracji, lecz dezintegracji europejskiej.
Dezintegracji, która nastąpiła straszliwym kosztem życia ludzkiego. Region ten dopiero teraz powoli powraca do europejskiej rodziny.
Los Jugosławii pokazuje nam, że pieniądz, pełniąc funkcję techniczną jako "środek wymiany", symbolizuje jedność lub jej brak.
Dlaczego tak jest? Pieniądze istnieją, ponieważ istnieją wspólnoty. Wspólnota, w której ludzie żyją i handlują - dokonują swobodnej wymiany - tworzy wartość. Ich pieniądze są wyrazicielem tej wartości.
Moralne znaczenie pieniądza intrygowało Immanuela Kanta, który napisał, że cała praktyka pożyczania pieniędzy zakłada z góry uczciwą intencję spłaty. Gdyby warunek ten został powszechnie zignorowany, wówczas istota udzielania pożyczek i dzielenia się bogactwem zostałaby podważona.
Dla Kanta, uczciwość i odpowiedzialność stanowiły imperatywy kategoryczne: podstawę wszelkiego ładu moralnego. Stanowią one również kamienie węgielne Unii Europejskiej. Wskazałbym na dwie podstawowe wartości: Odpowiedzialność i Solidarność. Nasza odpowiedzialność za decyzje i procesy. A solidarność, gdy przychodzi do ponoszenia ciężarów.
Dzisiaj, gdy zbliża się koniec Polskiej Prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, postawię następujące pytania:
Jak doszło do tego kryzysu?
Dokąd zmierzamy?
Jak chcemy to osiągnąć?
Jaki jest wkład Polski?
O co prosimy Niemcy?
* *
Pierwsze pytanie: jak to się stało, że strefa euro popadła w obecne tarapaty?
Zacznę od tego, czego ten kryzys nie dotyczy. Nie został on wywołany - jak niektórzy sugerują - rozszerzeniem.
Rozszerzenie stworzyło rozwój i bogactwo w całej Europie.
Eksport krajów UE-15 do krajów UE-10 wzrósł prawie dwukrotnie w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Dane te są jeszcze bardziej zaskakujące, jeżeli spojrzymy na poszczególne kraje. Eksport Wielkiej Brytanii do 10 krajów, które przystąpiły do UE po 2004 wzrósł z 2,2 miliarda euro w 1993 r. do 10 miliardów euro w zeszłym roku; Francji - z 2,7 miliarda euro do 16, 0 miliardów euro, Niemiec - to może Państwa zaskoczyć - z 15 miliardów euro do 95 miliardów euro. W zeszłym roku łączne obroty handlowe między krajami UE-15 a krajami UE-10 wyniosły 222 miliardów euro, o 51 miliardów euro więcej niż w 1995 roku. Okrągła suma. Podejrzewam, że zapewnia ona niejedno miejsce pracy w starej Europie.
Zatem rozszerzenie nie tylko nie spowodowało kryzysu, ale przeciwnie, zapewne dałoby się wykazać, że pomogło odroczyć gospodarcze turbulencje. Dzięki korzyściom, jakie daje handel na rozszerzonym rynku, państwa opiekuńcze Europy Zachodniej dopiero teraz zostały zmuszone stawić czoło rzeczywistości.
Jeżeli nie ma związku między obecnymi zawirowaniami a rozszerzeniem, to może mamy do czynienia z kryzysem walutowym?
Nie do końca. Euro ma się dobrze w stosunku do dolara i innych walut.
Naturalnie częściowo chodzi o zadłużenie, o konieczność zmniejszenia szaleńczo wysokich dźwigni finansowych, spowodowanych nadmiernymi wydatkami budżetowymi rządów posiłkujących się instrumentami szarlatanerii księgowej i nieodpowiedzialną inżynierią finansową. Zmniejszanie dźwigni finansowych następuje poza strefą euro: spójrzmy na Wielką Brytanię, której zadłużenie sięgnęło 80 proc. PKB, i Stany Zjednoczone, gdzie osiągnęło ono poziom 100 proc. PKB.
Gdyby chodziło tylko o zadłużenie, to moglibyśmy oczekiwać, że ratingi i spready oddziaływałyby na kraje proporcjonalnie do stopnia ich zadłużenia. Lecz, co wielce znaczące, tak się nie dzieje. Niektóre kraje, jak Wielka Brytania i Japonia, które są bardzo zadłużone w stosunku do swojego PKB, płacą niskie stawki kosztów obsługi długu. Inne kraje o niższym zadłużeniu - jak Hiszpania, ponoszą wysokie koszty.
Nieuchronny wniosek, jaki się nasuwa, to taki, że ten kryzys nie dotyczy tylko zadłużenia, ale przede wszystkim zaufania, a mówiąc ściślej, wiarygodności. Dotyczy tego, gdzie - zdaniem inwestorów - ich inwestycje będą bezpieczne.
Bądźmy wobec siebie szczerzy i przyznajmy, że rynki mają pełne prawo wątpić w wiarygodność strefy euro. Przecież Pakt Stabilności i Rozwoju został naruszony 60 razy! (1) I nie tylko przez mniejsze kraje, które mają kłopoty, ale również przez samych założycieli w jądrze strefy euro.
Jeżeli problemem jest wiarygodność, to należy ją odbudować.
Potrzebne są instytucje, procedury, sankcje, które przekonają inwestorów, że kraje będą potrafiły żyć w granicach swoich możliwości, a zatem, że obligacje, które kupią zostaną spłacone, najlepiej z uczciwym procentem.
Drugie pytanie: Dokąd zmierzamy?
Mamy dwie zasadnicze możliwości. Zanim powiem, na czym one polegają, pozwólcie, że zwrócę uwagę na to, że słabości strefy euro nie są wyjątkiem, ale raczej są typowe dla sposobu, w jaki zbudowaliśmy Unię Europejską. Mamy w Europie dominującą walutę, na straży której nie stoi żadne europejskie Ministerstwo Skarbu. Mamy wspólne granice bez wspólnej polityki migracyjnej. Mamy rzekomo wspólną politykę zagraniczną, lecz jest ona pozbawiona realnych instrumentów władzy i często osłabiana przez państwa członkowskie, które załatwiają własne interesy. Mógłbym jeszcze długo wymieniać.
Większość naszych instytucji i procedur zależy od dobrej woli i poczucia przyzwoitości państw członkowskich. Mechanizm ten działa w miarę sprawnie przy sprzyjających okolicznościach. A jeśli na granicy unijnej pojawiają się masowo imigranci, w naszym sąsiedztwie wybucha wojna domowa albo rynki finansowe reagują paniką, co wówczas zazwyczaj robimy? Szukamy schronienia w dobrze znanych ramach państwa narodowego.
Kryzys strefy euro jest bardziej dramatycznym przejawem europejskiej niemocy, ponieważ jej założyciele stworzyli system, który może być doprowadzony do rozpadu przez każdego z jej członków, za co on i całe otoczenie zapłaci zatrważającą cenę.
Rozpad spowodowałby kryzys apokaliptycznych rozmiarów, wykraczający poza nasz system finansowy. Z chwilą, gdy zacznie obowiązywać logika "każdy dba o siebie", czy rzeczywiście możemy ufać, że wszyscy będą działać w duchu wspólnotowym i odrzucą pokusę wyrównywania rachunków w innych dziedzinach, na przykład w handlu?
Czy naprawdę założylibyście się o wszystko, że jeżeli dojdzie do rozpadu strefy euro, to wspólny rynek, kamień węgielny Unii Europejskiej, na pewno przetrwa? W końcu więcej małżeństw kończy się burzliwym, a nie polubownym rozwodem. Słyszałem o przypadku w Kalifornii, kiedy rozwodzące się małżeństwo wydało 100 000 dolarów na ustalenie, które z nich przejmie opiekę nad ich kotem.
Jeżeli nie jesteśmy gotowi zaryzykować częściowego demontażu UE, wówczas staniemy przed najtrudniejszym dla każdej federacji wyborem: głębsza integracja lub rozpad.
Nie jesteśmy jedyną federacją, która stoi przed fundamentalnym pytaniem o swoją przyszłość z powodu zadłużenia. Przed nami drogę tę przeszły dwie do dziś istniejące federacje. Amerykanie przekroczyli punkt, z którego nie ma powrotu, tworząc Stany Zjednoczone, z chwilą gdy rząd federalny przejął odpowiedzialność za długi zaciągnięte przez poszczególne stany podczas Wojny o Niepodległość. Wypłacalna Wirginia ubiła targu z bardziej zadłużonym Massachusetts i dlatego stolicę ustanowiono nad Potomakiem. Alexander Hamilton doprowadził do zawarcia umowy, w myśl której długi wszystkich uzyskały wspólne gwarancje, tworząc strumień dochodów do ich obsługi.
Szwajcaria również przekształciła się w prawdziwą federację, gdy ustanowiła zasady zaciągania długów i dokonywana transferów między jej bogatszymi i biedniejszymi kantonami.
My też stoimy przed wyborem, czy chcemy być prawdziwą federacją, czy też nie. Jeżeli ponowna nacjonalizacja lub rozpad są nie do zaakceptowania, pozostaje nam tylko jedna możliwość: sprawienie, by Europą w końcu można było rządzić, a co za tym idzie, doprowadzenie z czasem do Europy bardziej wiarygodnej.
Polityka jest często sztuką osiągania równowagi między tym, co pilne, a tym co ważne.
Pilną sprawą jest ocalenie strefy euro. Podejmując ten wysiłek, ważne jest, abyśmy zachowali Europę jako demokrację, która szanuje autonomię jej państw członkowskich. Ten nowy europejski ład będzie musiał znaleźć równowagę między Odpowiedzialnością, Solidarnością i Demokracją, jako podwalinami naszej unii politycznej.
Pytanie trzecie: jak chcemy to osiągnąć?
Dobrym początkiem jest tzw. sześciopak, czyli pakiet pięciu rozporządzeń i jednej dyrektywy, wynegocjowany z pomocą polskiej Prezydencji, który wniósł większą przejrzystość i dyscyplinę do finansów państw członkowskich. Teraz w procesie tworzenia budżetów krajowych, ministrowie finansów państw członkowskich będą zobowiązani przedstawić bardzo wcześnie, nawet zanim zostaną one przekazane do parlamentów krajowych, wyliczenia budżetowe swoim odpowiednikom oraz Komisji. Komisja zaproponuje działania korygujące, gdy państwo członkowskie znajdzie się w sytuacji nierównowagi makroekonomicznej. Członkowie strefy euro, którzy naruszą Pakt Stabilności i Wzrostu, będą poddawani sankcjom prawie niemożliwym do zablokowania przez zastosowanie presji politycznej. Ponadto "sześciopak" potwierdza, że zasady można wprowadzać nie w postaci dyrektyw - które wymagają wdrożenia do prawa krajowego - lecz rozporządzeń, które są aktami powszechnie i od razu obowiązującymi.
Zostały zaproponowane bardziej ambitne działania. W celu wzmocnienia konwergencji ekonomicznej, Komisja i eurogrupa uzyskałyby prawo do szczegółowego badania z wyprzedzeniem wszystkich głównych planów reform gospodarczych, których skutki mogłyby być odczuwalne w strefie euro; nakładałyby sankcje na kraje niewdrażające zaleceń politycznych, a grupy krajów uzyskałyby zgodę na zsynchronizowanie swoich polityk rynku pracy, emerytalnych i społecznych.
Dyscyplina finansowa uległaby wzmocnieniu dzięki temu, że dostęp do funduszy ratunkowych mieliby tylko ci członkowie, którzy przestrzegają reguł makrofiskalnych, sankcje stałyby się automatyczne, a Komisja, Rada i Trybunał Sprawiedliwości uzyskałyby uprawnienia do egzekwowania 3% pułapu deficytu i 60 proc. pułapu zadłużenia. Kraje podlegające procedurze nadmiernego deficytu budżetowego musiałyby przedstawić swoje budżety krajowe Komisji do zaakceptowania. Komisja otrzymałaby uprawnienia do ingerowania w polityki krajów, które nie mogą spełnić swoich zobowiązań. Kraje uporczywie łamiące zasady byłyby zawieszone w swoich prawach głosu.
Pod warunkiem, że Rada Europejska raz na zawsze ustanowi nowe, surowe zasady, Europejski Bank Centralny powinien stad się bankiem centralnym z prawdziwego zdarzenia, pożyczkodawcą ostatniej szansy, który podtrzymuje wiarygodność całej strefy euro. EBC musi działać szybko, wyprzedzając nieodwracalne procesy ustawodawcze.
To pozwoliłby nam uniknąć katastrofy, ale potrzeba czegoś więcej. Polska od samego początku wspierała pomysł nowego traktatu, który uczyniłby Unię bardziej skuteczną.
Komisja Europejska powinna zostać wzmocniona. Jeżeli ma odgrywać rolę nadzorcy gospodarczego, to jej komisarze powinni być autentycznymi przywódcami z autorytetem, osobowością i co więcej - charyzmą, tak aby być prawdziwymi rzecznikami wspólnych europejskich interesów. Komisja powinna być mniejsza, aby być bardziej efektywna. Każdy z nas, kto przewodniczył jakiemuś spotkaniu wie, że najbardziej wydajne są te, w których uczestniczy nie więcej niż dwanaście osób. Komisja Europejska składa się obecnie z 27 członków. Należy wprowadzić rotację przy obsadzie stanowisk komisarzy przez państwa członkowskie.
Im więcej władzy przekażemy instytucjom europejskim, tym większą legitymizację demokratyczną powinny uzyskać. Drakońskie uprawienia do nadzorowania budżetów krajowych powinny być wykonywane tylko w porozumieniu z Parlamentem Europejskim.
Parlament powinien bronić swojej roli i zadań. Eurosceptycy mają rację, gdy mówią, że Europa będzie dobrze funkcjonować, jeżeli przekształci się w ustrój, wspólnotę, z którą ludzie będą się utożsamiać i wobec której będą lojalni. Włochy zostały stworzone, musimy jeszcze stworzyć Włochów, powiedział Massimo d'Azeglio na pierwszym posiedzeniu parlamentu po zjednoczeniu Królestwa Włoch w XIX wieku. My w UE mamy łatwiejsze zadanie: mamy zjednoczoną Europę. Mamy Europejczyków. To, co musimy uczynić, to nadać wyraz polityczny europejskiej opinii publicznej. Aby to urzeczywistnić, niektórzy członkowie Parlamentu Europejskiego mogliby być wybierani z ogólnoeuropejskiej listy kandydatów. Istnieje potrzeba zwiększenia "politische Bildung" (edukacji politycznej) obywateli i elit politycznych. Parlament powinien mieć swoją siedzibę w jednym miejscu.
Moglibyśmy również połączyć stanowiska Przewodniczących Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej. Kanclerz Angela Merkel sugeruje nawet, aby taka osoba była wybierana w bezpośrednich wyborach przez lud europejski.
Ważne jest, abyśmy zachowali spójność miedzy strefą euro a całą UE. Instytucje wspólnotowe powinny zachować swój centralny charakter. Jako Prezydencja stoimy na straży naszej jedności. A jedność nie może być hipotetyczna. Chodzi o to, że stwierdzenie, iż kraje mogą uczestniczyć z chwilą przystąpienia do strefy euro, to za mało. Zamiast organizować odrębne szczyty grupy euro lub spotkania wyłącznie z udziałem ministrów finansów, moglibyśmy kontynuować praktykę stosowaną na innych forach unijnych, w których wszyscy mogą uczestniczyć, ale głosować mogą tylko członkowie.
Im więcej władzy i legitymizacji przekażemy instytucjom federalnym, tym państwa członkowskie powinny być bardziej utwierdzane w przekonaniu, że niektóre prerogatywy, takie jak szeroko pojęte kwestie: tożsamości narodowej, religii, stylu życia, moralności publicznej oraz stawek podatku dochodowego i podatku VAT, powinny na zawsze pozostać w gestii państw. Nasza jedność nie ucierpi na różnicach w godzinach pracy lub zapisach prawa rodzinnego.
To nasuwa pytanie, czy tak ważne państwo członkowskie jak Wielka Brytania może poprzeć reformę. Daliście Unii wspólny język. Jednolity Rynek to, w dużej mierze, Wasz genialny pomysł. Brytyjska komisarz kieruje naszą dyplomacją. Moglibyście przewodzić Europie w sprawach obronności. Jesteście niezbędnym łącznikiem w stosunkach transatlantyckich. Z drugiej strony, rozpad strefy euro bardzo by zaszkodził Waszej gospodarce. Ponadto ogólne zadłużenie Wielkiej Brytanii, uwzględniając dług publiczny, dług przedsiębiorstw i gospodarstw domowych przekroczył 400 proc. PKB. Czy jesteście pewni, że rynki będą zawsze dla Was przychylne? Wolelibyśmy widzieć Was w strefie euro, ale jeżeli nie możecie do niej przystąpić, pozwólcie nam iść dalej. Proszę Was też o to, żebyście zaczęli tłumaczyć Brytyjczykom, że decyzje europejskie nie są dyktatami Brukseli, ale wynikają z porozumień, w tworzeniu których dobrowolnie bierzecie udział.
Czwarte pytanie: Co Polska wnosi?
Dzisiaj Polska nie jest źródłem problemów, lecz rozwiązań europejskich. Teraz zarówno możemy, jak i chcemy, wnosić swój wkład. Wnosimy nasze niedawne doświadczenie pomyślnej transformacji z dyktatury do demokracji i z chorej gospodarki nakazowo-rozdzielczej do coraz lepiej rozwijającej się gospodarki rynkowej.
Pomogli nam przyjaciele i sojusznicy: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja i, przede wszystkim, Niemcy. Doceniamy duże i szczodre wsparcie - solidarność - jaką Niemcy nam okazały w ciągu ostatniego dwudziestolecia. Ich danke Ihnen als Politiker und als Pole.
Mam nadzieję, że doceniacie to, iż była to dobra inwestycja. W 2010 roku eksport Niemiec do Polski przekroczył dziewięciokrotnie poziom z 1990 roku i - mimo kryzysu - rośnie. (2) Wymiana handlowa Niemiec z Polską jest większa niż z Federacją Rosyjską, chociaż nie zawsze można się tego dowiedzieć z niemieckiego dyskursu politycznego.
Od zeszłego roku Polska jest zaliczana do bardzo rozwiniętych krajów we Wskaźniku Rozwoju Społecznego. W latach 2007-2011 awansowaliśmy o dziesięć miejsc w rankingu Globalnego Wskaźnika Konkurencyjności (3). W tym okresie poprawiliśmy naszą pozycję o 20 miejsc we Wskaźniku Postrzegania Korupcji (4), wyprzedzając niektórych członków euro.
Na przestrzeni ostatnich czterech lat, skumulowany wzrost PKB w Polsce wyniósł w sumie 15,4 procent. Jaki kraj ma drugi wynik w Unii Europejskiej ze wzrostem 8 procent? Otóż jest to członek strefy euro - Słowacja. Tymczasem średnia unijna to minus 0,4 procent. Dla tych, którzy chcieliby dzielić Europę, mam zatem następującą propozycję: a może przeprowadzimy naturalny podział na Europę cieszącą się wzrostem gospodarczym i Europę, gdzie wzrostu gospodarczego nie ma? Ale ostrzegam: kształty tych bloków nie odpowiadałyby panującym stereotypom.
Nie stało się tak samoistnie. Kolejne rządy RP podejmowały bolesne decyzje, a Polacy ponosili wiele wyrzeczeń. Prywatyzacja, reforma emerytur, otwarcie Polski na globalizację - niektórzy wyszli z tego obronną ręką, podczas gdy inni ucierpieli. Byliśmy jednym z pierwszych krajów, który wprowadził konstytucyjną "kotwicę" długu publicznego.
Nie spoczywamy przy tym na laurach. Gdy Premier Donald Tusk dwa tygodnie temu przedstawiał w Sejmie nowy rząd, powiedział: "Po to, aby zarówno bezpiecznie przejść przez rok 2012, ale również aby tworzyć reguły stabilnego wzrostu bezpieczeństwa finansowego, dyscypliny finansowej także na kolejne lata i dziesięciolecia, będziemy musieli podjąć działania, w tym działania niepopularne, działania, które będą wymagały wyrzeczenia i zrozumienia od wszystkich bez wyjątku".
Już w przyszłym roku zamierzamy osiągnąć pułap 3 procent deficytu sektora finansów publicznych oraz ograniczyć dług publiczny do 52 procent PKB. Na koniec 2015 roku chcemy doprowadzić do obniżenia deficytu do 1 procenta PKB, a długu publicznego do 47 procent. Wiek przechodzenia na emeryturę, zarówno kobiet jak i mężczyzn, zostanie podwyższony do 67 roku życia. Zmniejszone zostaną przywileje emerytalne żołnierzy, policjantów i duchowieństwa. Składka rentowa będzie podniesiona o 2 punkty procentowe. Świadczenia rodzinne zostaną odebrane bogatszym i przekazane biedniejszym.
Na koniec kadencji tego rządu, Polska będzie spełniała kryteria członkostwa w strefie euro. Zależy nam bowiem na przetrwaniu i rozkwicie strefy euro, do której planujemy przystąpić. Popierając Traktat Akcesyjny, Polacy upoważnili nas do wprowadzenia Polski do strefy euro - gdy tylko ona i my będziemy na to gotowi.
Polska wnosi również do Europy gotowość do kompromisu - nawet w zakresie wspólnego podejścia do suwerenności - w zamian za uczciwą pozycję w silniejszej Europie.
Pytanie piąte: O co prosimy Niemcy?
Po pierwsze, prosimy Niemcy o to, aby otwarcie przyznały, że są największym beneficjentem obecnych porozumień i tym samym, że to na nich ciąży największy obowiązek, aby porozumienia te przetrwały.
Po drugie, doskonale zdajecie sobie sprawę z tego, że nie jesteście niewinną ofiarą rozrzutności innych. Wy również łamaliście Pakt Stabilności i Wzrostu, a Wasze banki lekkomyślnie kupowały ryzykowne obligacje.
Po trzecie, ponieważ inwestorzy sprzedają obligacje państw najbardziej zagrożonych i szukają bezpiecznych inwestycji, Wasze koszty pożyczania pieniędzy są niższe niż w przypadku normalnej koniunktury.
Po czwarte, jeśli gospodarki Waszych sąsiadów zwolnią lub załamią się, wy także przez to ogromnie ucierpicie.
Po piąte, mimo zrozumiałej awersji do inflacji, Niemcy powinny przyznać, że zdają sobie sprawę z tego, że ryzyko rozpadu jest obecnie coraz większe.
Po szóste, że z racji rozmiarów i historii Waszego kraju, ponosicie specjalną odpowiedzialność, aby chronić pokój i demokrację na naszym kontynencie. Jak mądrze stwierdził Jurgen Habermas, "Jeśli projekt europejski upadnie, pojawi się pytanie jak wiele trzeba będzie czasu, aby odzyskać status quo. Przypomnijmy sobie rewolucję niemiecką z 1848 r.: po jej klęsce potrzeba było stu lat, aby doprowadzić do tego samego poziomu demokracji".
Co, jako minister spraw zagranicznych Polski, uważam za największe zagrożenie dla bezpieczeństwa i dobrobytu Europy dziś, w dniu 28 listopada 2011 roku? Nie jest to terroryzm, nie są to talibowie, i już na pewno nie są to niemieckie czołgi. Nie są to nawet rosyjskie rakiety, którymi groził Prezydent Miedwiediew, mówiąc, że rozmieści je na granicy Unii Europejskiej. Największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa i dobrobytu Polski byłby upadek strefy euro.
I domagam się od Niemiec tego, abyście - dla dobra Waszego i naszego - pomogli tej strefie euro przetrwać i prosperować. Dobrze wiecie, że nikt inny nie jest w stanie tego zrobić. Zapewne jestem pierwszym w historii ministrem spraw zagranicznych Polski, który to powie: Mniej zaczynam się obawiać się niemieckiej potęgi niż niemieckiej bezczynności. Niemcy stały się niezbędnym narodem Europy.
Nie możecie sobie pozwolić na porażkę przywództwa. Nie możecie dominować, lecz macie przewodzić reformom.
Jeżeli włączycie nas w proces podejmowania decyzji, możecie liczyć na wsparcie ze strony Polski.
Niebezpieczeństwa spóźnionej reformy
Rozpocząłem to wystąpienie od anegdoty o pewnym eksperymencie z unią polityczną w komunistycznej Jugosławii.
Pozwólcie Państwo, że na zakończenie opowiem Wam jeszcze jedną historię. Chodzi o najmniej znaną w dziejach Europy federację, a konkretnie o wspólne państwo utworzone przez Polskę i Wielkie Księstwo Litewskie w 1385 r. Przetrwało ono ponad cztery wieki, czyli - jak do tej pory - dłużej niż takie federacje jak Stany Zjednoczone, Zjednoczone Królestwo czy Republika Federalna Niemiec, nie wspominając już o Unii Europejskiej.
Stworzona dzięki tej unii Rzeczpospolita Obojga Narodów wyprzedzała ówczesne standardy - podobnie jak dziś UE. Posiadała bowiem wspólny parlament oraz obieralną głowę państwa. Grupa dysponująca prawami politycznymi, a więc obywatele uprawnieni do głosowania, stanowili 10 proc. ludności. Był to zatem ustrój, który jak na tamte czasy gwarantował największą partycypację polityczną. Co więcej, panująca w Rzeczpospolitej tolerancja religijna oszczędziła jej mieszkańcom okrucieństw wojny trzydziestoletniej. Miasta zakładane były według prawa magdeburskiego, a początki wielu spośród nich - np. mojej rodzinnej Bydgoszczy - wiążą się z niemieckimi osadnikami. Żydzi, Ormianie oraz wszelkiego rodzaju dysydenci przybywali tutaj licznie z całej Europy, aby spróbować swojego szczęścia.
Swoboda i siła militarna szły ramię w ramię. W 1410 r. wojska tego państwa rozgromiły pod Grunwaldem rycerzy zakonu krzyżackiego, którego symbole heraldyczne do dziś funkcjonują w armii niemieckiej. W 1683 r. u bram Wiednia powstrzymaliśmy imperium osmańskie i jego plany zjednoczenia Europy pod sztandarami islamu.
Ale na przełomie XVII i XVIII stulecia coś się zmieniło. Królowie elekcyjni, niepowiązane ze sobą armie i niezależne waluty nie miały szans w świecie zunifikowanych, merkantylistycznych i autorytarnych państw narodowych. Największą słabością Rzeczypospolitej stał się jej najbardziej demokratyczny rys - możliwość zablokowania procesu legislacyjnego przez jednego posła. Zasada jednomyślności, której przyjęcie w państwie federalnym niewątpliwie zasługuje na podziw, otworzyła furtkę dla korupcji i braku odpowiedzialności.
Polska zdołała się w końcu zreformować. Uchwalona 3 maja 1791 r. konstytucja zniosła zasadę jednomyślności, zunifikowała państwo i stworzyła stały rząd. Ale reformy zostały wprowadzone zbyt późno. Przegraliśmy wojnę w obronie konstytucji i w wyniku rozbioru z 1795 r. Polska zniknęła z mapy świata na ponad sto lat.
Jaki jest morał tej historii? Nie wolno stad w miejscu, gdy świat wokół się zmienia i rosną nowi konkurenci. Nie wystarczy polegać na instytucjach i procedurach, które sprawdziły się w przeszłości. Stopniowe zmiany to za mało. Nawet zachowanie dotychczasowej pozycji jest uzależnione od podejmowania odpowiednio szybkich decyzji.
Uważam, że mamy obowiązek oszczędzić naszej wspaniałej unii losu, jaki spotkał Jugosławię oraz dawno minioną Rzeczpospolitą Obojga Narodów.
Zakończenie
Nasz schyłek nie jest wcale rzeczą przesądzoną. Jeżeli pokonamy bieżące trudności, wciąż możemy zadziwić świat naszymi dokonaniami i siłą.
Jesteśmy przecież nie tylko największą światową gospodarką, lecz również największą strefą pokoju, demokracji i praw człowieka. Stanowimy źródło inspiracji dla narodów żyjących w naszym sąsiedztwie - zarówno na Wschodzie, jak i na Południu. Jeżeli uporządkujemy nasze sprawy, możemy stad się prawdziwym supermocarstwem. W ramach równego partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi będziemy wówczas mogli utrzymać siłę, dobrobyt i przywództwo Zachodu.
Ale dziś stoimy na skraju przepaści. To najbardziej przerażająca chwila w mojej ministerialnej karierze, ale przez to jednocześnie najbardziej wzniosła. Przyszłe pokolenia osądzą nas według naszych czynów lub ich braku. Według tego, czy stworzymy podwaliny pod dziesięciolecia wielkości, czy też uchylimy się od odpowiedzialności i pogodzimy z naszym schyłkiem.
Stojąc tu, w Berlinie, jako Polak i Europejczyk, mówię: trzeba działać teraz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:27, 07 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Znam ten tekst, jądro tej wypowiedzi to:
Cytat: | "Pod warunkiem, że Rada Europejska raz na zawsze ustanowi nowe, surowe zasady, Europejski Bank Centralny powinien stad się bankiem centralnym z prawdziwego zdarzenia, pożyczkodawcą ostatniej szansy, który podtrzymuje wiarygodność całej strefy euro. EBC musi działać szybko, wyprzedzając nieodwracalne procesy ustawodawcze."
|
I oto Tusku i Radkowi chodzi, Reszta to ble, ble, ble.
Rozbawił mnie passus o dinarze jako przyczynie rozpadu Jugosławii, swoista bolszewicka potrzeba pisania historii od nowa. Nic o tym że to państwo miało prawo bronić swojej integralności, o roli Niemiec i Włoch mieszających w tym bałkańskim tyglu, wymienione państwa miały za nic podpisane i ratyfikowane przez siebie zapisy Aktu końcowego KBWE w punktach dotyczących:
suwerennej równości,
powstrzymanie się od groźby użycia siły lub użycia siły,
nienaruszalności granic,
integralności terytorialnej państw,
pokojowe załatwianie sporów,
nieingerencja w sprawy wewnętrzne.
Oczywiście mógłbym zrobić wpis w stylu:
„Rozdziobią nas kruki, wrony…”
tyle że ja osobiście tego nie czuję.
Zakończę ten wpis bardzo ważnym i celnym stwierdzeniem Baby.pl:
"Polska ma spory kłopot ze sobą: jest zbyt słaba, by cokolwiek znaczyć w Europie, a zbyt duża, by nie mieć takich ambicji. I tak się miotamy od snów o potędze do realnej mizerii. "
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 8:13, 25 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Katolickie kościoły w Lwowie i w okolicach.
Msze Św. jakieś smutne, księża którzy je odprawiają jacyś przygnębieni, bez dawnego żaru w oczach. Są to absolwenci seminariów w Polsce, bez pomocy z Kraju, ot najnowsza polityka Platformy i Radka Sikorskiego. Organizacje, chóry, kluby polskie są w zaniku, na wniosek Radka pozbawiono je wszelkiego wsparcia. Triumfuje polityka Medienkanzlera Gerharda Schrödera, Silvio Berlusconiego, Nicolasa Sarkozy, uznającej Ukrainę za utraconą prowincję moskalską i wszelkie działania Moskwy uznane są uzasadnione.
Parlament przyjął niedawno ustawę uznającą język rosyjski za drugi równorzędny z ukraińskim.
Polacy tu w swojej masie są bardzo biedni, widać to po ubiorze i tym czym na co dzień się odżywiają. Niewesołe, wręcz ponure to w sumie wszystko.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|