|
www.gargangruelandia.fora.pl Strefa wolna od trolli
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Czw 21:20, 07 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Margarita napisał: | Najładniejsza w "W przeminęło z wiatrem". |
Najładniejsza to była w "Wojna i pokój". Tylko się jakoś inaczej nazywała.
Natasza...?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 21:22, 07 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 21:24, 07 Lip 2011 Temat postu: re: GGG |
|
|
Ta?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Czw 21:28, 07 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
No proszę. Natasza, Pierre i książę Wałkoński...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Czw 21:33, 07 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Oh, Mel Ferrer!!! Grał z Marleną Dietrich w westernie "Rancho Notorius"....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 21:38, 07 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Ja nie wiem, ale on mi się zawsze kojarzy z Leslie Howardem!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Czw 21:44, 07 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
deHaga napisał: | Ja nie wiem, ale on mi się zawsze kojarzy z Leslie Howardem! |
FAKT, z profilu podobny do Ashleya.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Czw 21:51, 07 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
deHaga napisał: | Ja nie wiem, ale on mi się zawsze kojarzy z Leslie Howardem! |
Aż musiałem zobaczyć zdjęcie Howarda. Też mi się skojarzył z Ashleyem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Czw 21:55, 07 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
A ta lalka - Vivian - mnie osobiście kojarzy się z młodziutką Elizabeth Taylor.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 22:16, 07 Lip 2011 Temat postu: re: Margarita |
|
|
To zobacz jeszcze tę!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Pią 13:50, 08 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Oczy E. Taylor.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Pią 19:32, 08 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Czy ktoś pamięta Michaela Rennie ( nazwisko toćka w toćkę jak ta reklamowana franca na zgagę)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:22, 11 Lip 2011 Temat postu: Rzepa wspomina: |
|
|
Tadeusz Fijewski 14 lipca skończyłby 100 lat.
Ponoć kinowa postać pana Anatola spodobała się bardzo Charliemu Chaplinowi. Za to sceniczną kreacją Fijewskiego zachwycił się sam Laurence Olivier. Zobaczył go podczas gościnnych występów Teatru Współczesnego w Londynie i zaproponował umieszczenie jego nazwiska w europejskiej encyklopedii wybitnych twórców teatru i filmu, której był inicjatorem. Potrzebnej noty biograficznej nigdy nie dostał – 12 listopada 1978 r. Tadeusz Fijewski zmarł.
O aktorstwie marzył od dzieciństwa, choć w rodzinie nie było artystycznych tradycji. Ojciec – malarz pokojowy – z ledwością utrzymywał dziesięcioro dzieci. Nie przeszkodziło to jednak małemu Tadkowi w karierze. Już jako dziesięciolatek statystował w Teatrze Polskim. W 1927 r. zadebiutował w filmie „Zew morza" Henryka Szarego. Drobny, o dziecięcych rysach, mimo ukończonych 16 lat przekonująco zagrał dziesięciolatka. Potem też grywał sympatycznych, sprytnych łobuziaków. Z czasem przylgnęło do niego określenie „złotowłosy urwis ekranu".
Przed rokiem 1939 wystąpił w 21 filmach. Szczególne uznanie zyskał dzięki roli warszawskiego gazeciarza w „Legionie ulicy" Aleksandra Forda z 1932 r.
Po wojnie był związany z warszawskimi teatrami: Nowym, Narodowym, Współczesnym i Polskim, jednak nieśmiertelność zapewniło mu przede wszystkim kino. Na ekranie wcielił się m.in. w postaci: Rzeckiego („Lalka", reż. W.J. Has), Kuby z „Chłopów" i tytułowego pana Anatola w filmach Jana Rybkowskiego czy Czereśniaka z „Czterech pancernych i psa" Konrada Nałęckiego. W radiowych „Matysiakach" stworzył popularną postać Grzelaka.
– Mistrzowsko potrafił łączyć tragizm postaci z jej wizerunkiem komediowym. Ukazywał maksymalną wiedzę o kreowanych bohaterach. Groźnych staruszkach, oszukanych biedakach, umierających królach, o mądrym kloszardzie i ograniczonym skąpcu. Dzięki drobnym, niewiele na pozór znaczącym środkom – jakże często nie do zanotowania – powstawała rola, której się nie zapomina – komentowała Marta Fik.
Pracował bez taryfy ulgowej mimo zdrowotnych ograniczeń (niedomykalność zastawki).
Został pochowany z żoną Heleną Makowską-Fijewską na Powązkach. Warszawa uhonorowała go, wraz z członkami rodziny, również związanymi z teatrem: Marią, Barbarą i Włodzimierzem – skwerem u zbiegu ulicy Topiel i Zajęczej. Oczywiście, na Powiślu.
Filmoteka Narodowa z okazji przypadającej 14 lipca 100. rocznicy urodzin Fijewskiego przygotowała przegląd 12 filmów. Od 11 do 22 lipca zostaną pokazane m.in. „Lalka" i „Pętla" Hasa, „Pełnia" Kondratiuka, „Dwie Joasie" Krawicza, „Żołnierz królowej Madagaskaru" Zarzyckiego, „Ojciec" Hoffmana, „Kapelusz pana Anatola" Rybkowskiego, „Ulica Graniczna" i „Pierwszy dzień wolności" Forda oraz „Wiosna, panie sierżancie" Chmielewskiego. Przeglądowi towarzyszyć będzie wystawa plakatów do filmów z udziałem Fijewskiego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 14:27, 11 Lip 2011 Temat postu: re: Margarita |
|
|
Margarita napisał: | Czy ktoś pamięta Michaela Rennie ( nazwisko toćka w toćkę jak ta reklamowana franca na zgagę) |
Bardzo słabo, z takiego kostiumowego filmu napoleońskiego pt. Desiree. Partnerował tam Jean Simmons.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Pon 15:11, 18 Lip 2011 Temat postu: Re: re: Margarita |
|
|
deHaga napisał: | Margarita napisał: | Czy ktoś pamięta Michaela Rennie ( nazwisko toćka w toćkę jak ta reklamowana franca na zgagę) |
Bardzo słabo, z takiego kostiumowego filmu napoleońskiego pt. Desiree. Partnerował tam Jean Simmons. |
A nie było tam może Marlona Brando?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Pon 15:19, 18 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
A ktoś może pamieta horror "Człowiek, który malał"? Fajne były tam jak na lata 50-siąte efekty specjalne.
Jednak jeśli chodzi o oświetlenie, scenografię i charakteryzację mistrzostwem "złotej kamery" nagrodziłbym czarno-białe wspólczesne, ale udające stare kino "Miasteczko Pleasentville" ( w końcówce pojawia się wprawdzie kolor jednak w zupełnie innym kontekście).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Śro 19:37, 27 Lip 2011 Temat postu: |
|
|
Coś się tutaj zapuściło. Mógłby mnie ktoś inny, ewentualnie morpork w tym temacie czasami zastąpić, przecież ma na GP "Film po prostu". A jest to obok Starego Kina wątek apolityczny i można na nim kotów nie drzeć ani psów obijać.
Ostatnio zmieniony przez Margarita dnia Śro 19:38, 27 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Nie 19:42, 28 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
I dalej cisza??????
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Pon 11:33, 19 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Znaleźli sobowtóra Mikołaja Klatki!
Sobowtór, a jakże całkiem, całkiem został odkryty na starodawnym zdjęciu z czasów Dzikiego Zachodu (1870), i od razu został okrzyknięty wampirem przez znalazców, którzy chcą na nim zarobić 1 mln dolarów. Dodano też, że za 75 lat Mikołaj Klatka się odrodzi i pewnie zostanie politykiem albo poprowadzi jakiś talk show.
Wielkie mi halo.
Kiedyś, dawno temu w Warsaw u "Fukiera" po sponatnicznej "Pasiece" zobaczyłem sam siebie - jak żywego - po drugiej stronie fukierowskiej ławy. Zamówiłem więc dla Delirium vermut Ciociosan i orzeszki ziemne, licząc skrycie że i tak wino sam wypiję, orzeszki zjem.
Jakie było jednak moje zdziwienie, gdy Delirium darowaną szklanicę wypiło, zakąsiło i nie mówiąc nawet "pcałuj mnie w d... drogi sponsorze" wyszło o własnych siłach z winiarni.
Kto wie, może to historyczne Delirum albo ja zostanie politykiem, poprowadzi talk show ....za 75 lat oczywista oczywistość.... Data jak z Jubileuszu Warner Bros. hehehe.
Ps. W związku z drakuliańskim wspomnieniem ilość błędów orto. wymusiło edycję.
Ostatnio zmieniony przez Margarita dnia Pon 11:36, 19 Wrz 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Sob 8:35, 22 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Obejrzałem western z Johnem Waynem "Anioł i bandyta" z 1947 powstały rok wcześniej niż "Rzeka Czerwona" 1948 Howarda Hawksa. Wiekszego chłamu polecić jednak nie można, więc go w żadnym wypadku nie polecam, chyba że ktoś lubi odmianę psychiczną Harrisona Forda u Amiszów "Świadek"- tutaj zaś Wayne u Kwakrów.
Polecam natomiast sensacyjny, współczesny "Kod nieśmiertelności" z 2011. Niby wszystko jasne od początku do końca, ale wciąga jak jasna cholera.
Aha, no i oczywiście bym był zapomniał!
Western, pt. "Strzała w kurzawie" ze Sterlingiem Haydenem i Lee Van Cleefem z 1954 roku. Bezbłędnie nakręcony obrazek, z kapitalnym scenariuszem. Film z nieznanych mi powodów dziwnie pomijany a przez co i zapomniany na liście "rewolwerowej", bo też i przygnieciony snobistycznymi tytułami.
Polecam więc gorąco! "Strzała w kurzawie" tytuł oryginalny "Arrow in the dust".
Ostatnio zmieniony przez Margarita dnia Sob 8:40, 22 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Pon 13:14, 24 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tak się złożyło, że obejrzałem hurtem dwa filmy z Elvisem Presleyem, dodajmy dwa pierwsze jego filmy. Nakręcony w wytwórni Foxa "Love me Tender" z 1956 roku w reżyserii Roberta D. Webba i zrealizowany rok później w Paramouncie "Loving You" (1957).
Cóż można o obu obrazach napisać, chyba tylko to, że pułkownik złamał Elvisowi, ulegając z biegiem czasu pragnącym kiczu muzycznego producentom, dość dobrze zapowiadającą się karierę aktorską.
I chociaż w pierwszym filmie okraszonym cudną balladą pierwsze skrzypce grali cenieni na planie "A", ale w rolach drugiego planu Richard Egan i Debra Paget, to w drugim obrazku Elvis stał już na scenie obok samego Wendella Coreya, Jamesa Gleasona i początkującej Lisabeth Scott a za kamerą urzędował nie mniej utalentowany i znany Hal Kanter. Potem niejako z rozpędu był nakręcony dla MGM słynny musical "Więzienny Rock" z 1957 roku w reżyserii solidnego jak zawsze Richarda Thorpe z Judy Tyler i Mickey'em Shaugnessy'm oraz zrobiony w 1958 roku dla wytwórni Paramount przez samego Michaela Curtiza "Król Kreolów" z Carolyn Jones i Waltherem Matthau'em.
Niestety i to było na tyle, Elvis chciał grać a nie TYLKO śpiewać. Rozróżniał doskonale te dwie muzy i bardzo pragnął rozwijać w sobie talent filmowy, uważając piosenkę jako dodatek a nie główny atrybut roli. Tymczasem pułkownik, także publiczność widzieli to inaczej, a wezwanie do odbycia służby wojskowej dodatkowo przekreśliło te plany. I chociaż po powrocie z wojska Elvis ponownie zaczał grywać główne role w filmach, a obok niego pojawiały się znowu gwiazdy typu: Hope Lange, Barbara Stanwyck, John Ireland, John Carradine (jeden z klanu) Tuesday Weld, Leif Erickson, Katy Jurado czy początkująca gwiazda dziecięcego serialu Kurt Russell ("Co się zdarzyło na targach światowych" 1963), to były to prace klasy "C", gdyż scenarzyści ogarnięci żądzą zysku zabetonowali się umysłowo ograniczając do głupiutkich i schematycznych fabuł, w których tylko głos Elvisa Presleya miał pozostać super. Naciskany przez wszechwładnego Hala. Wallisa, w gruncie rzeczy sprawny i solidny reżyser Norman Taurog przemieniał ten kit w taśmę filmową, jednocześnie taśmowo odwalając narzuconą mu przez producentów i wytwórnię pańszczyznę, która w sposób błyskawiczny wykończyła aktorstwo Elvisa.
Dlatego: "Love me tender", "Loving you", Jailhouse rock" i "King Kreole" zapisują się złotymi zgłoskami w historii kina, a Elvis Presley urasta w nim do symbolu muzycznego Jamesa Deana.
Ostatnio zmieniony przez Margarita dnia Pon 13:15, 24 Paź 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Pon 13:25, 24 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Reżyser Taurog, powiadasz...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Pon 13:44, 24 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Gargangruel napisał: | Reżyser Taurog, powiadasz... |
No, Norman coś ci to mówi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Pią 14:26, 28 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Dla wyjasnienia. Obrazy z E. Presleyem oglądałem już wcześniej. Obecna opinnia dotyczyła odświeżenia tematu.
Tymczasem "zaliczyłem" znany dokument Franka Capry z 1945 roku pod tytułem Here is Germany.
Polecam ten film, bo Capra znany z łagodności filmowej ukazał tutaj Niemcy i ich historię w swoisty dla siebie sposób.
Na uwagę zasługuje też fakt, że do pokazania tejże historii wykorzystał Frank Capra fragmenty epickich filmów. Jeszcze dziś zapierają one dech w piersiach, szczególnie sekwencje bitew, chociaż 3 D było wtedy w planach i w powijakach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 15:56, 28 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Agnieszka Holland: Akademia Filmowa nagrodziła "idiotyczną wydmuszkę"
.....................................................
Rozgoryczona Agnieszka Holland nominowana do Oscara za film "W ciemności" komentowała po gali rozdania nagród:
Mieliśmy troszkę pecha, że taki dobry film jak "Rozstanie" był naszym konkurentem. Jestem w lepszej sytuacji niż Martin Scorsese. Przegrałam z naprawdę dobrym filmem, a nie jakąś idiotyczną wydmuszką ("Artysta" - red. ). Akademia popełniła dziś harakiri, bo następny show (transmisja z ceremonii) będzie miał o 20 procent mniejszą oglądalność
[link widoczny dla zalogowanych]
Widziałem chyba ze trzy filmy Holland: "Zabić księdza", "Olivier, Olivier" i "Europa, Europa". Żaden z tych filmów nie zrobił na mnie wrażenia, ani sposób w jaki Holland widzi dany temat, ani gra aktorów. "Nudne jak flaki z olejów", autentycznie miałem takie odczucie, zero emocji. Od jakiegoś czasu obserwowałem szum medialny wokół jej filmu "W ciemności", ja natomiast zapamiętałem recenzję jaką temu filmowi wystawił kiedyś Witold Gadowski na swoim blogu w Salonie24:
02.01.2012 21:53176
opublikowana w: Głos oddolny, n e c k l i n e land, Notki Nieuczesane, Polska okiem 24latka, Z dziejów III RP, Zagadki polityczne
Witold Gadowski
Ktoś "W Ciemnosci" dał mi w twarz.
Kiedy mówią o tym, że wymiotują już Smoleńskiem i mają dość tej tematyki, ja mimowolnie zastanawiam się nad tym, dlaczego nie czują żołądkowych sensacji, gdy, po raz tysięczny piszą i czytają o Jedwabnem?
Dlaczego z takim obrzydzeniem reagowali na serial „1920 Wojna i Miłość”, a z tak wielkim uwielbieniem czytają książki pana Grossa, książki napisane złym językiem, po sztubacku i bez polotu...?
Wszyscy, którzy mnie znają, wiedzą z jak wielkim szacunkiem traktuję walkę Syjonistów o ich niepodległe, izraelskie państwo, jak imponuje mi wysiłek Żydowskiego Związku Wojskowego w czasie powstania w warszawskim gettcie. Byli jak Leonidas ze swoimi trzystoma Spartanami, ginęli jak prawdziwi bohaterowie.
Z daleka trzymam się od środowisk narodowych i antysemickich, które na kilometr zalatują mi moskiewskimi kolaboracjami. Wielka niechęcia darzę publiczna działalność trzech pokoleń rodziny Giertychów.
Przywołuję to wszystko po to jeno, abyście to o czym za chwilę powiem zrozumieli w odpowiednim kontekście.
Oto bowiem słyszę jak aktor Robert Więckiewicz (uważam, że jeden z ciekawszych i bardziej świadomych polskich aktorów współczesnych) publicznie wypowiada takie zdanie:
„Polak Leopold Socha ze Lwowa nie był oczywiscie takim bohaterem jak Schindler, ale jednak uratował Żydów...”
Wypowiedź jak wypowiedź, od aktorów nikt nie wymaga ani poszerzonej erudycji, ani nadzwyczajnej inteligencji. Szkodliwe przykłady mieszania się aktorów w politykę obserwujemy w III RP ciągle.
Rzecz nie w tym jednak, aby oceniać głębię wypowiedzi Więckiewicza, chodzi jedynie o to abyśmy zobaczyli co nasze media wyprawiają z naszą świadomością powszechną. Jej egzemplum jest właśnie świadomość pana Więckiewicza Toż Niemiec w faszystowskim mundurze już może być bohaterem cacy!, może być wzorem do naśladowania!, a Polak, to jedynie namiastka, roztrzęsiona galareta, lwowski zlodziejaszek, bez żadnej świadomości, któremu świta w głowie dopiero pod wpływem kontaktu z ukrywanymi Żydami?
Kiedy usłyszymy o tym, że AK uczyła się męstwa od Ottona Schimka (niegdyś przecież patrona ruchu WiP)?
To, że Polacy mają najwięcej drzewek w Yad Vashem, że w Polsce za ukrywanie biedaków o semickich rysach groziła kula w łeb, nie ma już, jak słychać, żadnego znaczenia.
Ważne jest jak pani Agnieszka Holland widzi okupację we Lwowie. Jak w jej filmie „W Ciemności” przedstawieni są Polacy, ci według Piłsudskiego najcenniejsi – kresowi, z brzegów obwarzanka, Lwowiacy.
Komuniści zawsze nienawidzili ich najmocniej. Pani Holland przedstawia ich jako szemranych, podłych, nieczułych, w większości antysemitów.
A jednak to właśnie film pani Holland został przedstawiony, za polskie pieniądze, jako polski kandydat do Oscara. Nad nim cmokają dziś całe tabuny „krytyków filmowych”, tych samych 'krytyków” dla których homoseksualny „Janosik” pani Holland był dziełem niepodważalnej sztuki.
Patrzę na kampanię wokół filmu „W ciemności” i nie chcę pamiętać o polityce, z najlepszymi chęciami siadam przed ekranem i powiedzcie mi dlaczego, wstając po skończonym seansie, czuję się jakbym dostał w twarz?
[link widoczny dla zalogowanych]
Gadowski w tym tekście z rozgoryczeniem pisze o tym że dla pewnych środowisk pozytywnymi bohaterami ratującymi kilka setek tysięcy Żydów nie mogą być Polacy, oficer Wehrmachtu a i owszem.
Fakt, Oskarowy "Pianista" Polańskiego doceniony został między innymi, właśnie ze względu na sposób przedstawienia postawy Niemca, który nie zabija ukrywającego się Żyda:
"Po powstaniu warszawskim pozostał w ukryciu, odcięty od wszelkiej możliwości pomocy ze strony polskich przyjaciół, w ruinach wypalonego domu w Alei Niepodległości 223. Odkrył go tam kapitan Wehrmachtu Wilm Hosenfeld, który udzielał mu pomocy, dostarczając mu żywności. Dopiero w 1950 Szpilmanowi udało się poznać tożsamość tego Niemca, lecz nie udało mu się już uwolnić go z niewoli sowieckiej (era "zimnej wojny" po 1948). Hosenfeld zmarł później w obozie jenieckim w 1952. 13 października 2007 uhonorowano Wilma Hosenfelda w Polsce Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz uznano go za Sprawiedliwego wśród Narodów Świata".
[link widoczny dla zalogowanych]
----------------------------------------------------------------------------
Osobiście cieszę się że film Holland nie otrzymał Oskara, właśnie z tych powodów o których pisze Witold Gadowski
Ostatnio zmieniony przez lutnia dnia Wto 16:35, 28 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 12:28, 29 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Polecam film "The Soviet Story"
SOWIECKA HISTORIA
Łotwa, 2008, 55 min.
reżyser: Edvins Snore
najbliższe emisje:
czwartek 29.03, 22:20
wtorek 10.04, 22:45
premiera w PLANETE+: 8 marca 2012
Podczas II wojny światowej jedno z państw alianckich ramię w ramię z nazistami zabijało żydów a także na masową skalę własnych obywateli. Oto prawdziwa historia ZSRR.
W Rosji do dzisiaj zwycięstwo w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej uważane jest za uratowanie świata przed nazistowskim potopem. Mało, kto jednak wspomina w Rosji o pakcie Ribentrop-Mołotow, który w rzeczywistości oznaczał sojusz pomiędzy Hitlerem i Stalinem, który ostatecznie doprowadził do ataku na Polskę, rozpoczynającego II wojnę światową.
Nieliczni historycy rosyjscy, z Wiktorem Suworowem na czele, twierdzą wręcz, że to ZSRR doprowadziło do wybuchu wojny. Udział ZSRR w koalicji antynazistowskiej sprawił, że po 1945 o wielu haniebnych rzeczach z sowieckiej historii nie wypadało mówić. Twórcy filmu starają się ukazać historię państwa sowieckiego odkłamując jego dzieje i dokonania.
Dzięki dokumentowi widzowie dowiedzą się m.in. o: Wielkim Głodzie na Ukrainie, współpracy pomiędzy KGB i SS, obozie śmierci w Magadanie i masakrze katyńskiej. Oprócz archiwalnych dokumentów i nagrań film prezentuje także niepublikowane do tej pory zdjęcia Heinricha Hoffmanna, osobistego fotografa Adolfa Hitlera.
[link widoczny dla zalogowanych]
"The Soviet Story" to wstrząsający dokument o współpracy Gestapo z NKWD przed 1941 rokiem. Film opowiada o sowieckim terrorze wewnętrznym, o zabijaniu własnych obywateli "na skalę przemysłową", o sztucznie wywołanym Wielkim Głodzie na Ukrainie (Hołodomor), o mordzie w Katyniu, o współpracy gospodarczej i militarnej hitlerowskich Niemiec i stalinowskiego ZSRS, o masowych deportacjach, o eksperymentach medycznych dokonywanych na więźniach Gułagów, a także o odradzającym się współcześnie faszyzmie w Rosji.
Prace nad filmem trwały ponad 10 lat. Nakręcony został przez Łotysza Edvins'a Šnore - łotewskiego politologa, który jest również autorem scenariusza oraz reżyserem filmu.
W obrazie wykorzystano unikalne zdjęcia i fragmenty filmów archiwalnych z tamtych lat.
"The Soviet Story" zawiera wywiady z zachodnimi jak również rosyjskimi historykami, ekspertami i politykami: Normanem Davisem, Borysem Sokołowem, pisarzem Wiktorem Suworowem, Władimirem Bukowskim, ostatnim przywódcą ZSRS Michaiłem Gorbaczowem, byłym pułkownikiem GRU (Głównego Zarządu Wywiadu) ZSRS Władimirem Karpowem, członkami Parlamentu Europejskiego, jak również ofiarami sowieckiego terroru.
Film odłożony na półki w telewizjach państw Unii Europejskiej (w tym niestety również i w Polsce) opowiada nie tylko o przeszłości, ale także o tym, jak przemilczanie sowieckich przestępstw odbiło się na teraźniejszej wizji historii w Europie.
Państwowa rosyjska telewizja "Wiesti", przed wizytą premiera Putina na Westerplatte pokazała film "Sekrety tajnych protokołów" - oskarżający Polskę o pakt z hitlerowskimi Niemcami. Telewizja Polska kupiła prawa do emisji filmu "The Soviet Story" w 2008 roku, do tej pory film, który zadał by kłam rosyjskiej wersji historii nie został wyemitowany. Należy zadać pytanie: DLACZEGO?
[link widoczny dla zalogowanych]
Właśnie ten film mówi o prawie codziennych transportach do czerwca 1941 roku, polskich Żydów którzy uciekli do "sovieckiego raju", z powrotem do Generalnej Guberni prosto w łapy Himmlera . Słyszałem o tym w latach 60-tych od polskiego kolejarza z Lublina, przyznam że nie uwierzyłem, gdyż nawet W OBECNYCH CZASACH w dostępnych archiwach
Yad Vashem i United States Holocaust Memorial Museum nic w tym temacie nie znalazłem. Nie ma żadnej relacji o tym od ocalałych Żydów, wygląda na to że na terenie GG od razu szli do dołu.....
Albo jest ścisłe embargo na ten NIEWYGODNY i SZOKUJĄCY TEMAT...
Zobaczyłem ten film w Planete+, dziś (czwartek 2012-03-29)powtórna emisja o 22:20.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 19:46, 18 Lip 2012 Temat postu: IX |
|
|
ix napisał:
Jeden z Przyjaciół zwrócił mi uwagę na Twój wpis, uznając że tu jest jego miejsce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 23:00, 30 Sty 2013 Temat postu: Margo |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Widziałeś już "Django"?
DiCaprio kapitalny jako zblazowany, sadystyczny plantator i próbujący go ograć negr, łowca nagród na Południu, jeszcze przed wojną secesyjną.
Bezczelny Tarantino, historia równie prawdopodobna, jak elekcja murzyna na króla Anglii. Ale to Tarantino, ogląda się to znakomicie.
A TEGO czaisz?
Byłem w kinie z wnukiem i ten mnie zapytał o to samo.
Nie poznałem!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|