|
www.gargangruelandia.fora.pl Strefa wolna od trolli
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Wto 15:39, 17 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
A ja najpiękniej piszę,
gdy śpię.
Wtedy też wszystko najlepiej słyszę.
Poduszka mnie kołysze
gdy pływam w kołdarch toni.
I nic mnie Muza nie męczy
Rymy dziarsko składają się w dłoni.
I są przy tym jak żywe srebro,
tkanym z księżyca cieni.
Gdy śpię pisze mi się najlepiej,
Szkoda, że nikt tego nie czyta i nie oceni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Nie 12:18, 22 Maj 2011 PRZENIESIONY Nie 13:33, 22 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | Margarita. napisał: | Nikt nie zrozumie i serce mu nie drgnie,
Gdy siedzi noc całą pisząc o kimś brednie.
Nikt nie zamierza nawet spocząć w chwili
aby nie targnąć, nie poszczuć, nie zmylić.
Smutne a jakże, lecz nikt nie pojmuje,
że przez te pisanie sam siebie rujnuje. |
|
Ten wiersz nie był o GGG, jak to ogłoszono ale o czwórce.
Kiedyś napisałem też tutaj odpowiedż wierszowaną trollowi paryskiemu, który tradycyjnie zaczepiał. Jakże łatwo mozna zobaczyć przez jego trollingowy pryzmat samotność pewnych osób, które wyrzekając się trollingu jednak sie w trollach i naśladownictwie kochają.
Wracając do tego wiersza zamieszczę go w całości, a niżej dodam drugi, następnie się wyloguję. Co miałem napisać to już przecież napisałem.
Dokąd ja idę? Nie wiem, dokąd.
Nad staw, gdzie witki wierzb się wloką?
Czy między sosny hen wysoko?
Byle gdzie, wszędzie? Nie wiem dokąd.
Dokąd? Po niebie suną chmurki białe
Dzieci obłoków kłębki małe.
Dokąd? Po trawie, po zieleni.
Suną ich cienie, dzieci cieni.
Któryś z obłoczków myśli może,
Że płynie przez niebieskie morze,
I w dół zawoła w moją stronę:
"Stąd widać niebo dziś zielone!"
Dokąd ja idę? Wrona kracze,
Że dobrze żyć, aż serce skacze,
Synogarlica popielata
Radośnie wokół gniazda lata.
Gdybym mógł ptakiem byc w powietrzu,
Mocno bym oparł się o wietrzyk
I niósłby wietrzyk mnie po świecie,
Tam gdzie bym pragnął z nim tak lecieć.
Dokąd ja idę? Kto mi powie?
Czy ważne, dokąd idzie człowiek?
W las, w dzwonków gąszcz przy każdym drzewie?
Byle gdzie, wszędzie? Nie wiem, nie wiem.
==========
Las w latach jest jak zwykle wiosną.
Tu żółto, gdzie pierwiosnki rosną,
A tam, gdzie te zawilce, biało
Jakby pod drzewa śnieg przywiało.
Fiiołki z tą bielą wręcz przykryte,
Lecz dzwonki dzwonią wprost błękitem.
Dróżką przy skrajach, pierwosnkową
Idzie przez las krowa za krową.
pomiędzy słońcem i swym cieniem
Idzie z powagą, z zamierzeniem
I wdycha świeże tu powietrze,
Pozostawiając "jeszcze świeższe".
Krowa za krową, wojsko niemal
Przechodzi tak...I już ich nie ma...
Tymczasem las jak gdyby czekał
Znieruchomiały. Aż z daleka
Kos, który z wysuniętej olchy
Patrzył uważnie na marsz tej kohorty,
Gwizdanie w krąg obwieścił wreszcie:
"A więc jesteście, kim jesteście!"
I wtedy, "Hejże!" las cały - kwiaty, drzewa -
Cichutko, smutno się rozśpiewał.
Tymczasem sześć krów wchodzi do wody
w złotych słońca smugach.
Już za jętkami rybki puszczaja bąbelki.
Chlup! Pierwsza krowa weszła, potem weszła druga,
Nastepne cztery weszły też z chlupotem wielkim.
Teraz w wodzie dwanaście jest krów takich samych,
Pośód rybek kręcących ogonkami kółka.
Sześć krów stoi na nogach, sześć do góry nogami.
Nad rzeką śmiga niebieska jaskółka.
I wtedy las, las cichutko zatęsknił za nami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babapl
Bywalec
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 15:08, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Edward Żentara nie żyje.
W każdym odejściu jest smutek, ale we własnowolnym szczególnie.
Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie.
Ostatnio zmieniony przez babapl dnia Śro 15:27, 25 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Margarita
Gość
|
Wysłany: Czw 7:54, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Szkoda człowieka. Świetny aktor drugiego planu, na którym chciał być z wyboru. Grał niewiele, ale z klasycznym czuciem, role zapadały w pamięć. Musiała w nim się jednak piętrzyć niezła siekierezada skoro targnął się na własne życie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 14:51, 16 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Margarita w K-k zacytował strofę pięknego wiersza Jerzego Ficowskiego:
"Wrzesień"
Jeszcze lato nie odeszło,
a już jesień bliska.
Wrzesień milczkiem borowiki
skrył we wrzosowiskach,
na polany rude rydze
stadkami wygonił
i rumiane jabłka strąca
raz po raz z jabłoni.
Jeszcze słońce o południu
tak potrafi przypiec,
jakby to nie wrzesień rządził,
lecz upalny lipiec.
Ale już chłodniejsze noce
niż bywały w lecie.
Liściom - żółknąć czas,
a ptakom - za morza odlecieć!
.........i obudził we mnie żyłkę grzybiarza! Jakie ja białe, twarde, dorodne borowiki widziałem na Krakowskim we Lwowie. Pytam przekupkę gdzie takie piękne grzyby rosną?
Odpowiada że w Karpatach.
Tyle że ja właśnie wówczas stamtąd wróciłem i takich okazów nie widziałem.
Zawsze powstrzymuje mnie przed zakupem strach, że może z Czarnobyla?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 21:23, 23 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Dzisiejszy Dziennikowy TVP news:
Tylko 12% Polaków czyta ciągle około 7 książek w ciągu roku
Reprezentacyjna MBP w Bytomiu na Placu Sobieskiego, tylko ile tam nowości
wydawniczych? To w pierwszej kolejności rajcy miejscy na bibliotekach robią oszczędności. Gdyby nie inicjatywa ofiarnych pracowników i ich pomysły na sponsoring na zakup nowych książek, nie byłoby po co tam zaglądać.
Ostatnio zmieniony przez lutnia dnia Pon 21:27, 23 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 10:58, 10 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Imagine,
Umawialiśmy się, dawno temu, że będziemy pisać do się. O rzeczach, sprawach, które każdego z nas – dotyczą. Ale i dotykają. Są jednak sprawy i rzeczy, które jednocześnie, zarazem – dotyczą i dotykają. To „dotykanie“ nie jest na poziomie nieszczęścia, ani nawet dyskomfortu. Nie jest. To raczej tzw. kłopotliwa sytuacja. Bo oto już po raz drugi nominowany jestem do tytułu „Mistrz Mowy Polskiej“. Dotyczy mnie to – Bardzo. Boć i honor i zaszczyt ogromny. Ale, ze słynnej „drugiej strony“ – udział w tym Programie nakłada na nominowanego konieczność wypowiedzi – na temat Języka, Mowy Polskiej. I stąd moja lekka, ale udręka. Nie mogę się mianowicie pozbyć wrażenia, że oto, mówiąc krótko - będę mówił o mówieniu. Tutaj mógłbym brnąć w auto i tylko auto-złośliwości w rodzaju – wytwarzanie masła metodą zmaślania masła maślanego. Ale bliższe mi jest radosne zdziwienie Bogumiła Kobieli, który w dawnej telewizyjnej realizacji sztuki „Mieszczanin szlachcicem“ konstatuje, że oto przez całe swoje dotychczasowe życie „mówił prozą!“. Chciałbym przez to powiedzieć, że mój „Język“ jest Intuicyjno – Intencyjny. Cała moja zasługa, w całym tym mówieniu to ta, że ja (czasem nawet widać - nie nazbyt żarliwie) użyczam owej Mowie mojego aparatu emisyjnego. Powyższe można uznać za rodzaj bezczelnej skromności. Ale jak sobie pomyślę, że oto miałem tyle szczęścia, że spotkałem na swojej drodze Takie książki, Takie wiersze i Takich ludzi – to mi lżej. I bezczelnością skromności się nie martwię. A dylematku typu „Dotyczy – Dotyka“ tak oto próbuję tym razem wybrnąć –
O!
Języku
Mój języku
Proszę Cię
Ty mi się nie wymykuj
Przy „wymykuj“ – godzi się
choć przeprosić - Gramatykę, Retorykę itp.
Acz pozwólcie mi
Rozmawiać
Choć z językiem mym – jak chcę.
Między określeniami – prosty a prostacki jest szczęśliwie trzecia, ratunkowa forma nazewnicza – prostoduszny. I tak określmy powyższy wierszyk.
Tak naprawdę jednak, owa rymowana pobieżnie wypowiedź jest zapisem moich pragnień w dziedzinie – Język.
Bo z jednej strony, chciałbym aby mój język, nie wymykał się spod kurateli –
zasady wcześniejszego myślenia
zasady domniemania niewinności odbiorcy
zasady przestrzegania zasad
Z drugiej zaś strony, jakże chciałbym – by powyższe prawidła nie temperowały nadmiernie moich prób porozumienia się z samym sobą.
Rozmowa – „Świat – ja“ będzie udana jeśli wcześniejsza rozmowa „ja – ja“ - udana była. Albo, choć odbyła się „w miłej atmosferze“ .
Wówczas jest nadzieja na słynne i słusznie wytęsknione „porozumienie stron“.
Czego sobie i Państwu życzę. Przepraszam, że w tej, odbiegającej od zasad dobrego wychowania – kolejności.
Andrzej Poniedzielski
A pozdrowienia przesyłam już jako – Andryou
[link widoczny dla zalogowanych]
Andrzej Poniedzielski, ulubiony poeta moich dzieci, przyznam że i mój, a jakże. Nagrały mi sporo z JEGO twórczości, miałem niedawno dość długi wypad samochodem, dzięki Niemu miałem fantastyczną ucztę duchową a nie mękę za kółkiem.
Zamiast wódkę pić
http://www.youtube.com/watch?v=OkFdvbHBetQ&feature=related
Ostatnio zmieniony przez lutnia dnia Pon 6:24, 14 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 6:06, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Andrzej Poniedzielski - To jeszcze nie koniec - Kardiogram
http://www.youtube.com/watch?v=f9lO8DZiZhQ&feature=related
To nie tętent setek końskich kopyt
To nie pociąg, to nie stukot kół
Tak pracuje Twoja stacja pomp
Twoje serce wybija ten rytm
Gonisz gdzieś, wciąż prędzej, prędzej, prędzej
Nie wiesz, gdzie, i nie wiesz, czy doganiasz
Twoje serce musi razem z Tobą
Odpoczywa, gdy twarz rękami zasłaniasz
Zanim zdążysz na szelest liczonych banknotów
Zanim zdążysz na uśmiech od ucha do ucha
Ucisz wszystkich i wszystko, głowę pochyl
Tam z lewej strony jest serce, posłuchaj
Nie, to jeszcze nie koniec
Jeszcze trochę pożyjesz
Założysz jeszcze niejedną czapkę
Niejednym się płaszczem okryjesz
Tylko przystań na chwilę
Ktoś tam poczeka z obiadem
Przez ten moment świat i bez Ciebie
Na pewno da sobie radę
I nie kombinuj już wtedy
Nie myśl o własnej sile
Spójrz za siebie, na tamtej łące
Łapałeś kiedyś motyle
Nie, to jeszcze nie koniec
Jeszcze trochę pożyjesz
Założysz jeszcze niejedną czapkę
Niejednym się płaszczem okryjesz
Tylko przystań na chwilę
Na którymś ostrzejszym zakręcie
Diabli niech porwą dostatek
Diabli niech porwą szczęście
-----------------------------------------------------------------------------------
Dedykuję tym wszystkim, którym niczego nie trzeba tłumaczyć.............
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 6:23, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Andrzej Poniedzielski - Wywar z przywar
Pod Budą Wywar z przywar
http://www.youtube.com/watch?v=sOo4MGbcT-U
Każde z nas - wywar z przywar, poetycka recydywa.
Każde z nas - czarny las, ciemna toń.
Każde z nas to inny świat, inny atlas snów i marzeń.
Jednak obok.
Jednak z sobą.
Jednak razem .
Małą część naszych przejść - tego, co się nam zdarzyło
inni ludzie uważają już za miłość.
Byłby to spektakl słaby, kiepska sztuka, film niemrawy.
Ni to dramat, ni reklama ciepłych mórz. Sielankowy lekki tren
"O czekaniu" , zapis wrażeń.
Kiedy obok.
Gdy nie z sobą.
Gdy nie razem.
Małą część naszych przejść - tego, co się nam zdarzyło
inni ludzie uważają już za miłość.
Mamy czas, na niebie znak. Plan Sodomy, plan Itaki,
biegun zła, swoją czerń, swoją biel.
To podobno szkolny błąd, by w dyktandzie zwykłych zdarzeń
słowa dwa
Ty i Ja
pisać razem .
Małą część naszych przejść - tego, co się nam zdarzyło
inni ludzie uważają już za miłość.
------------------------------------------------------------------------
Dedykuję mojej Lepszej Połówce....................
Dla mnie to CHIBA jedna z najpiękniejszych pieśni o miłości.......
Małą część naszych przejść - tego, co się nam zdarzyło, życzę młodemu pokoleniu w Mojej Rodzinie.
Ostatnio zmieniony przez lutnia dnia Pon 6:24, 14 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 17:53, 09 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
M. Przelotny napisał: | I wszystko fajnie Jerzy, tylko ja nie znam ta dobrze rosyjskiego. |
Przymykam oczy, zimowy wieczór, w kaflowym piecu słychać trzask płonących polan drewna. Jest okres stalinowski, o telewizorze nikt jeszcze nie słyszał i nie myślał. Kuzynki nie chciały się uczyć rosyjskiego, rezonowały do nauczycielki że ich to nie interesuje. Rusycystka przyszła wieczorem do naszej Antenatki i sobie porozmawiały. To były takie czasy, że w tych sprawach raczej nie było żartów. Mama naszych kuzynek otworzyła pierwszą stronę poematu A. Puszkina "Eugeniusz Oniegin" i zaczęła czytać. Nie rozumiałem wiele, byłem CHIBA w drugiej klasie podstawówki, a rosyjski był od trzeciej. Rosyjski słyszałem na ulicy, w kinie, radio, był mi obojętny, znałem znaczenie może kilkudziesięciu słów, w tym wszystkie przekleństwa. Na początku tych wieczorów nudziłem się, szczególnie jak "dukały" kuzynki. Oniegin w oryginale "trafił" wpierw kuzynki, bo to romans i poszło. Porwała nas melodyjność, żar i dynamika poematu Puszkina i ta harmonia wszelakich nastrojów:
Александр Сергеевич Пушкин
Письмо Татьяны к Онегину
Я к вам пишу – чего же боле?
Что я могу еще сказать?
Теперь, я знаю, в вашей воле
Меня презреньем наказать.
Но вы, к моей несчастной доле
Хоть каплю жалости храня,
Вы не оставите меня.
Сначала я молчать хотела;
Поверьте: моего стыда
Вы не узнали б никогда,
Когда б надежду я имела
Хоть редко, хоть в неделю раз
В деревне нашей видеть вас,
Чтоб только слышать ваши речи,
Вам слово молвить, и потом
Все думать, думать об одном
И день и ночь до новой встречи.
Но, говорят, вы нелюдим;
А мы... ничем мы не блестим,
Хоть рады вам и рады простодушно.
Зачем вы посетили нас?
В глуши забытого селенья
Я никогда не знала б вас,
Не знала б горького мученья.
Души неопытной волненья
Смирив со временем (как знать?),
По сердцу я нашла бы друга,
Была бы верная супруга
И добродетельная мать.
Другой!.. Нет, никому на свете
Не отдала бы сердца я!
То в высшем суждено совете...
То воля неба: я твоя;
Вся жизнь моя была залогом
Свиданья верного с тобой;
Я знаю, ты мне послан богом,
До гроба ты хранитель мой...
Ты в сновиденьях мне являлся,
Незримый, ты мне был уж мил,
Твой чудный взгляд меня томил,
В душе твой голос раздавался
Давно...нет, это был не сон!
Ты чуть вошел, я вмиг узнала,
Вся обомлела, заплыла
И в мыслях молвила: вот он!
Не правда ль? Я тебя слыхала:
Ты говорил со мной в тиши,
Когда я бедным помогала
Или молитвой услаждала
Тоску волнуемой души?
И в это самое мгновенье
Не ты ли, милое виденье,
В прозрачной темноте мелькнул,
Проникнул тихо к изголовью?
Не ты ль, с отрадой и любовью,
Слова надежды мне шепнул?
Кто ты, мой ангел ли хранитель,
Или коварный искуситель:
Мои сомненья разреши.
Быть может, это все пустое,
Обман неопытной души!
И суждено совсем иное...
Но так и быть! Судьбу мою
Отныне я тебе вручаю,
Перед тобою слезы лью,
Твоей защиты умоляю...
Вообрази: я здесь одна,
Никто меня не понимает,
Рассудок мой изнемогает,
И молча гибнуть я должна.
Я жду тебя: единым взором
Надежды сердца оживи
Иль сон тяжелый перерви,
Увы, заслуженный укором!
Кончаю! Страшно перечесть...
Стыдом и страхом замираю...
Но мне порукой ваша честь,
И смело ей себя вверяю...
http://www.youtube.com/watch?v=vpWO340HsaQ
Myślę że gdybym nie potrafił zrozumieć tego co mówi Tatiana, to źle bym się z tym czuł, nie rozumieć rosyjskich romansów, Okudżawy, Wysockiego etc. etc. Sądzę że byłbym innym człowiekiem, na pewno nie lepszym...........
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babapl
Bywalec
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 11:55, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
"Co piszę?" -- mnie pytałeś -- oto list ten piszę do Ciebie --
Zaś nie powiedz, iż drobną szlę Ci dań -- tylko poezję!
Tę, która bez złota uboga jest -- lecz złoto bez niej,
Powiadam Ci, zaprawdę, jest nędzą-nędz...
Zniknie i przepełźnie obfitość rozmaita,
Skarby i siły przewieją -- ogóły całe zadrżą,
Z rzeczy świata tego zostaną tylko dwie,
Dwie tylko: poezja i dobroć... i więcej nic...
Umiejętność nawet bez dwóch onych zblednieje w papier,
Tak niebłahą są dwójcą te siostry dwie!...
Dziś mija 130 lat od śmierci genialnego poety.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Czw 12:01, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Genialny, to prawda.
Wyrastał ponad poziomy i wyprzedził swój czas.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 19:15, 23 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Ostatnie strofy do KAZACZKI:
Alić finał nadchodzi -- morał i próżniące się szybko kosze,
Z których wylatują pomarańcze, a te rozchwycone są rękami,
Które, objąć nie mogąc całej owocu okrągłości,
Powiększają onegoż wielkość, wytworność i cenę.
Szczęście, widzisz, mój drogi!... jest -- i Ojczyzna -- i Ludzkość,
Z pomarańcz bierz dowód... ażali Newtonowe jabłko
Prawd nie pouczyło znamienitych?... jest i potęga istna sztuki
-- Żywej wtedy, gdy bliskie umie idealnym znamienować.
Pobłażliwym to niechaj czyni Cię i dla heksametru:
"Exsul eram, requiesque mihi, non fama!!..."
DO BRONISŁAWA Z.(fragm.)
CYPRIAN NORWID
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|