|
www.gargangruelandia.fora.pl Strefa wolna od trolli
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie 16:12, 27 Mar 2011 Temat postu: ... o przyciąganiu ciał niebieskich .. |
|
|
O przyciąganiu ciał niebieskich, czyli wszystko o związkach .., nie chcę nikogo urazic, ale heteroseksulanych ..
Co jest podstawą udanego związku?
A miłość - jak rozumieć to słowo w odniesieniu do partnera, podobnie zresztą jak słowo : 'tolerujemy', a może jedynie 'akceptujemy' ( kogoś za ten fluid, czy za jego czyny, właściwie to za co, jak długo ?) i z jakich powodów?
Czy kobiety potrafią kochać i ... dlaczego (zdarza się) zdradzają?
A dlaczego zdradzają mężczyźni i czy potrafią okazać uczucie ?
Odpowiedni partner - czyli jaki ? - marzenia, doświadczenia, przemyślenia - konfrontacje ..
Wiersz nocny
Okryć cię
nie pocałunkami
tylko po prostu
twoją kołdrą
(która
zsunęła ci się
z ramion)
abyś śpiąc
nie zmarzła
Później
gdy się
obudzisz
zamknąć okno
i objąć cię
i okryć cię
pocałunkami
i cię
odkryć
i on kochał zdaje mi się..
(Erich Fried)
Jak kocha mężczyzna .. , a jak kobieta.. ?
Jednakowo - a może inaczej ?
Podobno się różnimy .. i jeśli tak, to gdzie różnimy się w odczuwaniu miłości,
a gdzie jesteśmy w tym odczuwaniu zbieżni?
Jak, gdzie i kiedy poznaliśmy Tę Ważną Osobę i właściwie to dlaczego właśnie ONA ?
Tan wstępniak mógłby mieć z siedem stron .., ale skróciłam, zatem wątek o emocjach, życiu, decyzjach, wyborach .., duszy kolorach ..
Muzyczne rozmowy w temacie .. również wpisuję w ten wątek i zaczynam utworem, który pamiętam ze swoich pierwszych pachnących spotkań
http://www.youtube.com/watch?v=lrY-nC6QYwk&feature=player_embedded#at=17...
.. by po latach znaleźć się w punkcie wyjścia ..
http://www.youtube.com/watch?v=vZuQsH6ocaY
... i czy to wszystko jest JAKIEŚ WAŻNE, bo może żyjemy mitem i romantyczną literaturą, przeplataną plazmą ze swoim 'cichopkowo- koszmarkiem - mroczkiem ' typu - "M jak Miłość".., zamiast ..?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Nie 16:22, 27 Mar 2011 Temat postu: Re: sarna z bagien |
|
|
Fiu, fiu!! Niewąski temacik. Ze 3 miliony tytułów bibliografii
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie 16:31, 27 Mar 2011 Temat postu: Re: sarna z bagien |
|
|
Gargangruel napisał: | Fiu, fiu!! Niewąski temacik. Ze 3 miliony tytułów bibliografii |
... na afrodyzjakach natury kulinarnej kończąc.., a właściwie z naciskiem na nie, bo prywatę podniosę, a w tym temacie zaczęłam i skończyłam .. na rosole
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Nie 16:34, 27 Mar 2011 Temat postu: Re: sarna z bagien |
|
|
sarna z bagien napisał: |
... na afrodyzjakach natury kulinarnej kończąc.., a właściwie z naciskiem na nie, bo prywatę podniosę, a w tym temacie zaczęłam i skończyłam .. na rosole |
Cwaniara! Powszechnie wiadomo, że do rosołu trzeba się rozebrać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie 16:46, 27 Mar 2011 Temat postu: Re: sarna z bagien |
|
|
Gargangruel napisał: | Cwaniara! Powszechnie wiadomo, że do rosołu trzeba się rozebrać. |
Oj, Ty mnie nie pakuj w te klimaty, bo się tutaj zaraz Andreas Pruski zaloguje i mnie "obśpiewa" pomiędzy figami, stringami, nagimi w połysku, tudzież namiętnym uścisku, ... poopkami, peelingiem, recyklingiem i innymi aniołami zainstaluje..
Ps.Nie wiem jak się nazywa ten zabieg pompujący usta, dlatego go powyżej nie zastosowałam..
A z tymi afrodyzjakami to nie żartuję - co WAS, mężczyzn, tak naprawdę - kulinarnie - bierze ?
To pytanie na za jakies dwa lata - ale juz muszę się uczyć ..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Nie 16:58, 27 Mar 2011 Temat postu: Re: sarna z bagien |
|
|
sarna z bagien napisał: | (...)
A z tymi afrodyzjakami to nie żartuję - co WAS, mężczyzn, tak naprawdę - kulinarnie - bierze ?
To pytanie na za jakies dwa lata - ale juz muszę się uczyć .. |
Hmmm...
Ja odpadam w przedbiegach.
Zawsze hołdowałem zasadzie, że może nawet sobie być smacznie, byleby było dużo...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babapl
Bywalec
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 13:22, 29 Mar 2011 Temat postu: Re: sarna z bagien |
|
|
sarna z bagien napisał: | Gargangruel napisał: | Cwaniara! Powszechnie wiadomo, że do rosołu trzeba się rozebrać. |
Ps.Nie wiem jak się nazywa ten zabieg pompujący usta, dlatego go powyżej nie zastosowałam..
A z tymi afrodyzjakami to nie żartuję - co WAS, mężczyzn, tak naprawdę - kulinarnie - bierze ?
To pytanie na za jakies dwa lata - ale juz muszę się uczyć .. |
Powiem Ci, co ich bierze; dobra kucharka. Są wtedy zupełnie bezbronni, zwłaszcza, jak kucharka jest młoda, śliczna, i seksowna ( inteligencja niekonieczna, a nawet niewskazana).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 18:44, 29 Mar 2011 Temat postu: Re: ... o przyciąganiu ciał niebieskich .. |
|
|
sarna z bagien napisał: | O przyciąganiu ciał niebieskich, czyli wszystko o związkach .., nie chcę nikogo urazic, ale heteroseksulanych ..
Co jest podstawą udanego związku?
A miłość - jak rozumieć to słowo w odniesieniu do partnera, podobnie zresztą jak słowo : 'tolerujemy', a może jedynie 'akceptujemy' ( kogoś za ten fluid, czy za jego czyny, właściwie to za co, jak długo ?) i z jakich powodów?
... i czy to wszystko jest JAKIEŚ WAŻNE, bo może żyjemy mitem i romantyczną literaturą, przeplataną plazmą ze swoim 'cichopkowo- koszmarkiem - mroczkiem ' typu - "M jak Miłość".., zamiast ..? |
Wychowałem się w domu na Sępolnie gdzie panował istny babiniec: Babcia, Mama, dwie ciocie i dwie kuzynki. W dodatku sam od najmłodszych lat przejawiałem jakieś cechy niewieście: zamiłowanie do porządku i czystości, lubiłem pomagać w zakupach i gotowaniu, nie znosiłem konfliktowych sytuacji. W przeciwieństwie do kuzynów nie cierpiałem bójek pomiędzy rowieśnikami, nie czułem potrzeby majsterkowania, co było pasją kuzynów, którzy już w wieku 14-15 lat, potrafili z części poniemieckich, wyszabrowanych ze złomowiska powojennego w Oławie, zmontować przy pomocy Dziadka motocykl. Byli też wybitnymi specjalistami od pozyskiwania prochu z pocisków artyleryjskich czy bomb lotniczych. Byłem tego biernym uczestnikiem i do dziś nie rozumiem jak nam to uszło płazem, przecież sami byliśmy świadkami gdy ginęli chłopcy majstrujący przy niewypałach, których wtedy było mnóstwo na terenie Wrocławia. Ale do rzeczy, jako wyrostka nie ciągnęło mnie do dziewczyn, razila mnie menstruacja, nie cierpiałem widoku suszących się w łazience i kuchni majtek i biustonoszy, których w mieszkaniu suszyło się na rozciągnietych ad hoc sznurach, mnóstwo. I to pranie w balii i gotowanie prania na piecu, od tego zapachu dostawałem mdłości. Ponadto dla kuzynek byłem obiektem na którym ćwiczyły pocałunek "grzeczny" i z języczkiem, spluwałem wówczas, gdyż brzydziłem się smakiem cudzej śliny, co one kwitowały śmiechem. Byłem w trzeciej klasie technikum, mieszkaliśmy już na ul.Kołłątaja naprzeciw restauracji "Bachus" i gdzie musiałem zjeść obiad, bo domownicy gdzieś wyjechali.
Podawała młoda praktykantka i niestety ziemniaki były zimne. Poszedłem z talerzem do bufetu i zażądałem książki życzeń i zażaleń. Przyleciała szefowa restauracji, wzywając kelnerkę jaka mnie obsłużyła. Ta cała we łzach zaczęła mnie przepraszać i wówczas gdy patrzyłem na nią, poraził mnie jak gdyby prąd czy piorun. Dziewczyna była śliczna, o wielkich brązowych oczach, fantastycznie zbudowana a spojrzenie miała że HEJ!! Zaproponowałem jej aby na zgodę napiła się ze mną kawy, zgodziła się ale nie w tym lokalu. Własnie skończyła pracę i poszliśmy do kawiarni. Mieszkała w Strzelinie, uczyła się Technikum Gastronomicznym w Brzegu a obowiązkową praktykę odbywała we Wrocławiu, co załatwiła jej ciotka mieszkająca w tym mieście. Zaczęliśmy się spotykać każdego dnia, nie potrafiliśmy żyć bez siebie, dygotałem jak ją dotykałem, chodziliśmy wszędzie trzymając się za ręce a ja błogosławiłem moje kuzynki za wyższą szkołę umiejętności w pocałunkach. Przez dwa lata, kilka razy w tygodniu wsiadałem w pociąg do Brzegu z Wrocławia, albo ona przyjeżdżała do mnie aby być kilka godzin z sobą. Byłem jej pierwszym chłopakiem a ONA pierwszą moją dziewczyną i te wspomnienia zostaną we mnie do końca mego żywota.
Ostatnio zmieniony przez lutnia dnia Wto 18:48, 29 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
Gość
|
Wysłany: Wto 19:30, 29 Mar 2011 Temat postu: re: Lutnia Happy End or Nerver ending story? |
|
|
Piękna historia! A jak się skończyła?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babapl
Bywalec
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 19:32, 29 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Co jest podstawą udanego związku? Proste pytanie na które nie ma łatwej odpowiedzi. Ogólnie uważa się, że to miłość. Nie zawsze jednak i wtedy wszystko zależy od naszych oczekiwań i naszych priorytetów.
Dla kogoś będzie to wysoka pozycja społeczna i prestiż, dla kogoś innego nadzwyczajny seks, dla jeszcze innego dobra materialne itd.
Bez względu jednak na to, jak się ludzie umówią i co wybiorą powinni się lubić.
Nie, nie, to nie pomyłka - lubić i to nawet wtedy, gdy się kochają!
Bo na co dzień nie wielkie porywy serca się liczą, ale to cieplutkie pogłaskanie po policzku (" no, już się nie martw"), to przytulenie bez słów, kiedy płaczesz, to rozśmieszenie, kiedy się pieklisz.
I to ma zastosowanie także wtedy, gdy ożeniłeś się z córką badylarza dla tacinych pieniędzy, albo wyszłaś za szefa koncernu dla światowego życia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 19:55, 29 Mar 2011 Temat postu: re: babapl |
|
|
A może tajemnica udanego związku jest zupełnie prosta i wystarczy, żeby obydwojgu się chciało?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 19:57, 29 Mar 2011 Temat postu: Re: babapl |
|
|
Zgadzam się, że podstawą wytrzymania ze sobą przez wiele lat w błogostanie jest wzajemne lubienie się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 20:05, 29 Mar 2011 Temat postu: Re: re: babapl |
|
|
deHaga napisał: | A może tajemnica udanego związku jest zupełnie prosta i wystarczy, żeby obydwojgu się chciało? |
Ha!!! I tu jest kot pogrzebany!
Wszak największy to ambaras, żeby dwoje chciało naraz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 20:17, 29 Mar 2011 Temat postu: re: GGG |
|
|
To to to. A jeśli choćby tylko jednej połówce nie będzie się chciało, to "i gniady nie da rady".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 20:31, 29 Mar 2011 Temat postu: deHaga |
|
|
Przepraszam, że zapytam: Pani czy Pan deHaga?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:14, 29 Mar 2011 Temat postu: re: GGG |
|
|
Duch deHaga. Możesz (pozwalam sobie tykać wg regulaminu) zwracać się do mnie wołaczem "Hago".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 21:17, 29 Mar 2011 Temat postu: Re: deHaga |
|
|
deHaga napisał: | Duch deHaga. Możesz (pozwalam sobie tykać wg regulaminu) zwracać się do mnie wołaczem "Hago". |
Znaczy si, duchi są bezpciowe?
Hago?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 21:39, 29 Mar 2011 Temat postu: Re: sarna z bagien |
|
|
babapl napisał: | Powiem Ci, co ich bierze; dobra kucharka. Są wtedy zupełnie bezbronni, zwłaszcza, jak kucharka jest młoda, śliczna, i seksowna ( inteligencja niekonieczna, a nawet niewskazana). |
Czyli ta moja ostatnia inwestycja w cały zestaw książek kulinarnych jest chybiona .. i te krocie powinnam zostawić w spa, u kosmetyczek i w sklepach z ekskluzywną bielizną, perfumeriach, drogeriach i tym podobnych fanaberiach
Powiem tak, zawsze zaczynałam raczej od takich właśnie zabiegów, to działa - tyle , że do dwóch lat , potem wkraczało życie - i właśnie kuchnia, a z kuchni uciekałam, uciekałam..., aż ...pojawiło się dziewczę, najpierw mimochodem, na moment, później na dłużej i coraz częściej i zachwycało wielu wciąż MOICH gości, kulinarnymi talentami, wciąż W MOJEJ KUCHNI... i wszystko byłoby w sumie piękne, smaczne, wykwintne .., gdyby nie upodobała sobie owa sympatyczna ONA mojej kuchni i mojejo łasego na te kaczki z jabłakmi, partnera na całkiem 'niewinne" kameralne konsumpcje w gronie szczelnie zamkniętym, nadal w MOJEJ kuchni, salonie i okolicach kominka ..
Tym postem składam samej sobie deklarację, że już nigdy żadnej pomocy do kuchni nie przyjmę - wszystko ugotuję sama, choćby ten rosół miał się różnić od poprzedniego jedynie nazwą .. Do tego zimna płyta, owoce, sałatki. wino, woda.. Resztę postudiuję, posiłuję się - w czymś prostym się wyspecjalizuję - nie znoszę spędzać w kuchni godzin ..
W sumie kuchnia ważna, ale chyba jednak jako tło .., niemniej nie wolno jej tak samej, a już broń Panie Boże, w rękach rozwiedzionej, samotnej, przyjaciólki domu w ramach jej bezinteresownego wsparcia dla starań tzw. wiernego małżonka, pod nieobecność małżonki .., tak ot - lekce przekazywać ...
Teraz mi się to wydaje oczywiste - onegadaj popełniłam szkolny błąd.
I więcej nie popełnię go na pewno ..
Ostatnio zmieniony przez sarna z bagien dnia Wto 21:46, 29 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 21:50, 29 Mar 2011 Temat postu: Re: sarna z bagien |
|
|
A nie obawiasz się, że dobrze karmiony mężczyzna się rozleniwi i roztyje?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
deHaga
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Wto 21:57, 29 Mar 2011 Temat postu: re: GGG |
|
|
Gargangruel napisał: | Znaczy si, duchi są bezpciowe? Hago? |
Często, a może nawet prawie zawsze. W koncu określa je wyraz nienacechowany "duch", z którego nie da się zbudować formy żenskiej. "Dusza" to jednak coś innego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 22:04, 29 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
babapl napisał: | Co jest podstawą udanego związku? Proste pytanie na które nie ma łatwej odpowiedzi. Ogólnie uważa się, że to miłość. Nie zawsze jednak i wtedy wszystko zależy od naszych oczekiwań i naszych priorytetów.
Dla kogoś będzie to wysoka pozycja społeczna i prestiż, dla kogoś innego nadzwyczajny seks, dla jeszcze innego dobra materialne itd.
Bez względu jednak na to, jak się ludzie umówią i co wybiorą powinni się lubić.
Nie, nie, to nie pomyłka - lubić i to nawet wtedy, gdy się kochają!
Bo na co dzień nie wielkie porywy serca się liczą, ale to cieplutkie pogłaskanie po policzku (" no, już się nie martw"), to przytulenie bez słów, kiedy płaczesz, to rozśmieszenie, kiedy się pieklisz.
I to ma zastosowanie także wtedy, gdy ożeniłeś się z córką badylarza dla tacinych pieniędzy, albo wyszłaś za szefa koncernu dla światowego życia. |
Pani Baba nie po raz pierwszy mnie zaskakuje celnością swoich postów..
Baba, bywa że irytuje, zaskakuje, bawi się, innych w specyficzny sposób .., często zmusza do refleksji, .., ale w tym, powyższym poście, kolokwialnie mówiąc - mucha nie siada ..
Dokładnie tak samo odczuwam ... Nawet Dzisiaj, po chyba godzinnej rozmowie o wszystkich BARDZO WAŻNYCH męskich sprawach, czyli o życiu, terminach, konkretach itd .. dla mnie najważnieszjszą okazał się ten ułamek sekundy na samym końcu, typu "przytulenie bez słów" ...
Gdyby mężczyźni zdawali sobie sprawę, jakie to ważne i jak wiele dla kobiet znaczące ..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 22:12, 29 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
sarna z bagien napisał: | Gdyby mężczyźni zdawali sobie sprawę, jakie to ważne i jak wiele dla kobiet znaczące .. |
Ależ zdają sobie, zdają.
W końcu sami to wymyślili...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 22:17, 29 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ujęła mnie również opowieść Siwka .. Fragment wspomnień, nasyconych
kolorem, niezmiennie wyraziste, plastyczne, lekkie ..
Każdy z nas ma tekie swoje szuflady ... Warto je czasem otworzyć ..
http://www.youtube.com/watch?v=PbuByYZtFy0
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 22:20, 29 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Gargangruel napisał: | sarna z bagien napisał: | Gdyby mężczyźni zdawali sobie sprawę, jakie to ważne i jak wiele dla kobiet znaczące .. |
Ależ zdają sobie, zdają.
W końcu sami to wymyślili... |
Możliwe, że wyprowadzili nawet do nich wzór i opatentowali .., a ... życie sobie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Wto 22:23, 29 Mar 2011 Temat postu: Re: sarna z bagien |
|
|
Czy rozmawiamy o mężczyznach, czy o facetach?
Mężczyźni wiedzą wszystko co trzeba. Faceci niekoniecznie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Wto 22:33, 29 Mar 2011 Temat postu: Re: sarna z bagien |
|
|
Gargangruel napisał: | Czy rozmawiamy o mężczyznach, czy o facetach?
Mężczyźni wiedzą wszystko co trzeba. Faceci niekoniecznie... |
Interesują mnie wyłącznie mężczyźni ..
Jutro chyba do nich (tematu) powrócę. Miałam dzień pełen wrażen - za dużo się dzieję, nie lubię tak, bo niczego nie mogę dopiąć po swojemu ... To drażni - ale to niebawem minie wszystko ...
Dobranoc ..
http://www.youtube.com/watch?v=hxD-sJIQpxk&feature=player_embedded#at=24
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 11:17, 30 Mar 2011 Temat postu: Re: re: Lutnia Happy End or Nerver ending story? |
|
|
Gość napisał: | Piękna historia! A jak się skończyła? |
Prozaicznie, ja na AGH w Krakowie ONA studia ekonomiczne w Opolu. Po relegowaniu uciekając przed wojskiem, wylądowałem w moim ulubionym mieście na Śląsku w Bytomiu. Podjąłem pracę na kopalni i studia wieczorowe.
ONA nie cierpiała tego miasta, smog, hałas pracujących hut żelaza, cynku i ołowiu, stukot przetaczanych wagonów na bocznicach kopalnianych i tąpania, dziś wiemy że było ich średnio ponad 1000 rocznie. Zapadały się domy a nawet całe ulice. W PRLu w Bytomiu pracowało 8 kopalń, cztery huty, nie licząc innych zakładów przemysłowych, propaganda głosiła że "bije tu serce przemysłowe Kraju". W nocy bała się spać bojąc się tąpań, pech chciał że była świadkiem jednego z najtragiczniejszych, gdy na sąsiedniej ulicy zawaliło się kilka domów i były ofiary. Ja byłem zadowolony, miałem pracę którą lubiłem, wysokie zarobki, szybkie awanse. Tu był mój ulubiony klub Polonia Bytom, blisko na narty w Beskidy i Podhale. Mnóstwo lwowiaków i Ślązacy z którymi nawiązałem dobre relacje. Wiedziała że mnie z Bytomia nie "wyrwie", relacje stawały się coraz chłodniejsze i nie było sensu ciągnąć związku na siłę. Rozstaliśmy się na "próbę" na kilka miesięcy i ta próba była końcem tej naszej historii. Nie wiem jak wyglądały JEJ dalsze losy. Finito.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Śro 11:25, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
To chyba fragment jakiegoś filmu z emocjami w tle - ciekawe jak skończyła się ta opowieść ..
Świetna muzyka..
http://www.youtube.com/watch?v=xXs9UNXdq2Q
Ostatnio zmieniony przez sarna z bagien dnia Śro 11:27, 30 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 13:11, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
sarna z bagien napisał: | To chyba fragment jakiegoś filmu z emocjami w tle - ciekawe jak skończyła się ta opowieść ..
Świetna muzyka..
|
Film nosi tytuł: Mężczyzna moich marzeń
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babapl
Bywalec
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 14:07, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Miałam wtedy 11 lat. Będąc dzieckiem zagrożonym gruźlicą wylądowałam na 3 miesiące w prewentorium. Urocze to było miejsce; otoczony parkiem pałacyk ( nazywany Zameczkiem) w niewielkiej, malowniczej miejscowości niedaleko Kłodzka.
Turnus nie był liczny, ca 45 dzieci, z których kilkoro najstarszych to już 15-16-letnia młodzież. Na tę grupę przypadało czworo, albo pięcioro wychowawców, którzy nie tylko organizowali nam czas, ale nawet osobiście nas dokarmiali. Pamiętam, jak próba wypicia surowego jajka (z sympatii dla wychowawcy) omal nie skończyła się dla mnie katastrofą na oczach gawiedzi!...Było tam naprawdę miło, czuło się wielką troskę o nasze zdrowie, wypoczynek i naukę - bo każde przerabiało przecież swój program szkolny.
Mimo to ogromnie tęskniłam, po raz pierwszy znalazłam się sama, daleko od rodziny.
Był jednak ktoś, kto tę tęsknotę w znacznym stopniu rozpraszał...
Wojtek, czarnowłosy, piękny, opiekuńczy.
Podobałam mu się, co tu kryć! Na jedynym zdjęciu jakie mam, stoi tuż za mną ( sięgałam mu do ramienia).
Na trzy dni przed końcem turnusu przyjechał po niego ojciec, ale
chłopak wykręcił się i został. Szkoda mu było tych trzech dni i...mojego występu na pożegnalnym wieczorku.
Przedtem podjął się doprowadzenia prądu do tzw. leżalni, gdzie uroczystość miała się odbyć.
Nie odbyła się. Ostatnim wspomnieniem jest Wojtek reanimowany bezskutecznie na trawniku. Kiedy ścibolił jakieś przewody, siedząc okrakiem na oknie pawilonu, ktoś dokręcił bezpieczniki...Potem już nic nie pamiętam, nie wiem nawet kiedy i jak wróciłam do domu.
W moim dziecięcym serduszku na długo zagnieździło się poczucie winy.
Określenia femme fatale na szczęście jeszcze nie znałam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 14:26, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Re-babapl
Smutne refleksyjne wspomnienie, ale czyta się pięknie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Śro 14:53, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
babapl napisał: | Miałam wtedy 11 lat. Będąc dzieckiem zagrożonym gruźlicą wylądowałam na 3 miesiące w prewentorium. Urocze to było miejsce; otoczony parkiem pałacyk ( nazywany Zameczkiem) w niewielkiej, malowniczej miejscowości niedaleko Kłodzka.
Turnus nie był liczny, ca 45 dzieci, z których kilkoro najstarszych to już 15-16-letnia młodzież. Na tę grupę przypadało czworo, albo pięcioro wychowawców, którzy nie tylko organizowali nam czas, ale nawet osobiście nas dokarmiali. Pamiętam, jak próba wypicia surowego jajka (z sympatii dla wychowawcy) omal nie skończyła się dla mnie katastrofą na oczach gawiedzi!...Było tam naprawdę miło, czuło się wielką troskę o nasze zdrowie, wypoczynek i naukę - bo każde przerabiało przecież swój program szkolny.
Mimo to ogromnie tęskniłam, po raz pierwszy znalazłam się sama, daleko od rodziny.
Był jednak ktoś, kto tę tęsknotę w znacznym stopniu rozpraszał...
Wojtek, czarnowłosy, piękny, opiekuńczy.
Podobałam mu się, co tu kryć! Na jedynym zdjęciu jakie mam, stoi tuż za mną ( sięgałam mu do ramienia).
Na trzy dni przed końcem turnusu przyjechał po niego ojciec, ale
chłopak wykręcił się i został. Szkoda mu było tych trzech dni i...mojego występu na pożegnalnym wieczorku.
Przedtem podjął się doprowadzenia prądu do tzw. leżalni, gdzie uroczystość miała się odbyć.
Nie odbyła się. Ostatnim wspomnieniem jest Wojtek reanimowany bezskutecznie na trawniku. Kiedy ścibolił jakieś przewody, siedząc okrakiem na oknie pawilonu, ktoś dokręcił bezpieczniki...Potem już nic nie pamiętam, nie wiem nawet kiedy i jak wróciłam do domu.
W moim dziecięcym serduszku na długo zagnieździło się poczucie winy.
Określenia femme fatale na szczęście jeszcze nie znałam. |
Bo fantazja jest od tego, żeby bawić się na całego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babapl
Bywalec
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 15:22, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Możesz sobie myśleć, co chcesz, ale ta historyjka jest prawdziwa. Niestety. Był to bowiem jedyny syn nauczyciela ( czy dyrektora) liceum w pewnym dolnośląskim mieście.
Ostatnio zmieniony przez babapl dnia Śro 15:24, 30 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ludzie się mijają
Gość
|
Wysłany: Śro 16:11, 30 Mar 2011 Temat postu: re: babapl |
|
|
Smutna to historia. Przeznaczenie? Czy masz jeszcze Babo jakąś pozytywną historię z happy endem?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
babapl
Bywalec
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 2400
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 16:53, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Pewnie, że mam! W końcu przecież każda miłość jest pierwsza, a ja nie uważam, by nade mną ciążyło jakieś fatum, mimo tak tragicznego doświadczenia na początku drogi.
Wtedy miałam plan, którego nawet Mamie nie wyznałam: kiedyś tam odejdę z Cyganami w siną dal i jeśli wyjdę za mąż, to za tylko za takiego dzikusa (przepraszam wszystkich Cyganów!)- to miał być rodzaj pokuty.
To mi się akurat spełniło, wyobraźcie sobie! Po latach wyszłam za mąż i mój mężuś tak cyganił, że podziękowałam mu za współpracę.
Małżeństwo z happy endem!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gargangruel
Administrator
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 6695
Przeczytał: 1 temat
Skąd: ZE SREBRNEGO NOWIU
|
Wysłany: Śro 22:08, 30 Mar 2011 Temat postu: Re: babapl |
|
|
Elu. Może otwórz wątek "Opowieści z dreszczykiem"?
Stary Edgar Allan niech się schowa...!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Śro 22:28, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Emocje, to trochę czytać w moich wpisach, rządziły całym moim życiem ..
Mam tyle opowieści, refleksji, przmyślen .., wspomnień .. Odpowiedzi na niby proste, (prawda?) zadane przeze mnie pytania należą do tych najtrudniejszych. Ja to doskonale wiem ..i wiem już jak trudno nazywać, uświadamiac sobie, przyznawać się przed sobą .. Może anonimowo w necie i łatwiej by byc mogło, gdybyśmy byli anonimowi, ale już nie tak do końca jesteśmy ... Przynajmniej częśc z nas - to zmienia charakter wpisów, w ogóle wiele zmienia ...
Opowieść Baby - dziękuję - poruszająca, czysta, prawdziwa ( taj jak i Ona sama ) ... , wcale nie aż ta dosładzając, bo niby po co ?
Bardzo przepraszam za swoje "ślizganie po powierzchni przkazu" tego wątku, tak odczuwam w tym momencie, nie bardzo umiem zebrać myśli, bo dzieje się nazbyt wiele ., myśli rozwichrzone, spraw, osób i tzw. problemów, które muszę uporządkować na dniach, przed wylotem (mam chorą Mamę), jak na mnie, pewien nadmiar.
Dlatego mój przekaz jest skrótowy, a tak to nie powinno w sumie wyglądać ..
Jeszcze raz przepraszam.
I nadmieniam, że choć nie wiem, zupełnie nie wiem, czy za kilkanaście dni, cały mój swiat nie stanie po raz kolejny na nowej, mentalnie dalekiej mi głowie, to chciałabym, aby to forum istniało .. Właśnie to, bo tutaj, w porównaniu, z kilkoma innymi z mojej dziennikowej przygody wirtualnej, czuję się najlepiej ..
Najbezpieczniej ...
Ostatnio zmieniony przez sarna z bagien dnia Śro 22:45, 30 Mar 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Śro 22:41, 30 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | sarna z bagien napisał: | To chyba fragment jakiegoś filmu z emocjami w tle - ciekawe jak skończyła się ta opowieść ..
Świetna muzyka..
|
Film nosi tytuł: Mężczyzna moich marzeń |
Dziekuję .. Spróbuję dotrzeć, choć tytuł dosyć banalny, w zasadzie nijaki - ale coś mnie w tym tubkowym fragmecie ujęło, bo przyglądam mu się po raz wielo - kolejny ..
Ostatnio zmieniony przez sarna z bagien dnia Śro 22:47, 30 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Pią 21:11, 01 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
"W młodości, jak każdy, miałem swój ideał kobiecej urody. Szukając ideału, nie można jednak deprecjonować człowieczeństwa. Prawdziwa miłość pojawia się nie tylko na płaszczyźnie kobieta – mężczyzna, ale też człowiek – człowiek. "
( Marek Grechuta)
http://www.youtube.com/watch?v=M-92GbEhDIE&feature=related
Danuta Cecylia Bednarczyk i Marek Grechuta zawarli związek małżeński -1970 r.
Utwór "Miłość" (powyżej), słowa i muzyka Marek Grechuta powstał w 2000 roku - Marek był już bardzo chory, z płyty "Dziesięć ważnych słów".. - to była jedna z ważniejszych dla Grechuty płyt.
Wczoraj w vis-a-vis, jedno z niezmienionych krakowskich ważnych miejsc, zupełnie przypadkiem spotkałam jednego z przyjaciół Marka - przegadałam z nim kilka kaw ..
Dlatego umieszczam ten post ..
Ostatnio zmieniony przez sarna z bagien dnia Pią 21:12, 01 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sparrow
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZE ŚWIATA CZTERECH STRON
|
Wysłany: Pon 15:03, 04 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
JAK się ma szczęście, to lewitację prawdziwą można zobaczyć. Albo skręcanie łyżeczek, albo piorun kulisty, albo nawet dwugłowego węża. Że o Yeti lub Wielkiej Stopie nie wspomnę. Jednak, czy ktoś widział miłość ? Zważył ją, zmierzył, wypatroszył i dał do akwarium ? Widać tylko objawy, a to omany bioelektrochemiczne są.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bywalec
Gość
|
Wysłany: Pon 15:46, 04 Kwi 2011 Temat postu: re: Sparrow |
|
|
Panie Sparrow, a gdzież to szacowna Małżonka? Proszę przekazać wyrazy uszanowania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sparrow
Dołączył: 23 Mar 2011
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ZE ŚWIATA CZTERECH STRON
|
Wysłany: Pon 16:27, 04 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
PANIE BYWALEC. Nie ma jej. Bierze udział w rajdzie automoblili turystycznych : MONTE KARLINO. Niestety, któś musi pilnować psa, aby ten prawidłowo wypełniał swoje psie obowiązki. Oczywiście, przekażę i dziękuję już teraz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Czarny Rycerz
Gość
|
Wysłany: Śro 10:16, 06 Kwi 2011 Temat postu: Re: babapl |
|
|
Gargangruel napisał: | Zgadzam się, że podstawą wytrzymania ze sobą przez wiele lat w błogostanie jest wzajemne lubienie się. |
To prawda, ja ze swoją Filomeną wiele przeszedłem i dalej przechodzę. oby tylko mistrelka się nie rozpadła i suchego chleba starczyło, bo miecz nadal ostry jak brzytwa i tnie równymi cięciami... Ech, nie ma to jak wyprawy krzyżowe
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zombie
Dołączył: 26 Mar 2011
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 15:16, 10 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
***
pozdrawiam sarenko. Pięknie tu się wszystko zapowiada. I o tym też wspomnę, że muszę się troszkę rozejrzeć, jak wszystko skutecznie opublikować, bom czasami tępy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sarna z bagien
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 626
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Polska
|
Wysłany: Pon 9:03, 11 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
zombie napisał: | ***
pozdrawiam sarenko. Pięknie tu się wszystko zapowiada. I o tym też wspomnę, że muszę się troszkę rozejrzeć, jak wszystko skutecznie opublikować, bom czasami tępy |
Cieszę się, że udało Ci się odnaleźć ten wątek - a nuż coś zapiszesz, wspomnisz, " skutecznie opublikujesz" .., paląc np. cygaro i sącząc.., hmm, campari. Gorzkie campari, wytrawne i wyborne, refleksyjnie ...
Pozdrawiam Sławku
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 11:13, 27 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Sparrow napisał: | JAK się ma szczęście, to lewitację prawdziwą można zobaczyć. Albo skręcanie łyżeczek, albo piorun kulisty, albo nawet dwugłowego węża. Że o Yeti lub Wielkiej Stopie nie wspomnę. Jednak, czy ktoś widział miłość ? Zważył ją, zmierzył, wypatroszył i dał do akwarium ? Widać tylko objawy, a to omany bioelektrochemiczne są. |
Tylko jakże ubogie byłoby życie bez tej chemii. Zastanawiam się tylko czy te OMANY to niezbędny dodatek do tej chemii? Coś jak w piosence że:
"Pieniądze szczęścia nie dają" ....., albo bardziej dobitnie, jak w filmie "Kabaret" uświadamiają nam to Joel Grey i Liza Minnelli tekstem szlagieru:
"Money, money, money"
.....................................
A man like that is hard to find but I can't get him off my mind
Ain't it sad
And if he happens to be free I bet he wouldn't fancy me
That's too bad
So I must leave, I'll have to go
To Las Vegas or Monaco
And win a fortune in a game, my life will never be the same...
Money, money, money
Must be funny
In the rich man's world
Money, money, money
Always sunny
In the rich man's world
Aha-ahaaa
All the things I could do
If I had a little money
It's a rich man's world
.......................
Ostatnio zmieniony przez lutnia dnia Śro 11:14, 27 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lutnia
Bywalec
Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 2723
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 19:50, 15 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Ach ten Kerownik!
Wątek Sarenki na zakurzoną półkę?
A ja z Nią chciałem Piña Coladę posmakować, to przecież karaibskie klimaty.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|